Do dramatycznych zdarzeń doszło w piątek od rana w Płocku. Na Podolszycach Północ mężczyzna wszedł na dach, groził samobójstwem, następnie zszedł przez właz do piwnicy, ale uciekł do banku przy al. Jana Pawła II. Tam zasłabł.
W piątek, 10 grudnia zaczęły docierać do nas informacje o desperacie, który chce skoczyć z dachu bloku przy ul. Łączniczek. Z relacji świadków wynika, że mężczyzna dostał się na dach, wchodząc po balkonach. Strażacy rozstawili skokochron, na miejsce podjechał Zespół Ratownictwa Medycznego i policyjni negocjatorzy.
Niedługo po tym czytelnicy zaczęli przesyłać nam zdjęcia wykonane przy Banku PKO, na al. Jana Pawła II w Płocku. Widać było policję, karetkę i osobę przewożoną na noszach. Jak się okazuje, te dwie sprawy łączy ta sama osoba.
– Rano otrzymaliśmy zgłoszenie o awanturze domowej, po której mężczyzna wszedł na dach bloku. Na miejscu pojawili się policyjni negocjatorzy, którzy skutecznie doprowadzili do zejścia 43-latka z dachu – wyjaśnia podkom. Marta Lewandowska, oficer prasowa płockiej policji.
Jednak po tym, jak mężczyzna zszedł z dachu, nagle przystawił sobie nóż do szyi grożąc, że odbierze sobie życie.
– Na dłoni widać było krew. Z nożem przystawionym do szyi przeszedł przez ulicę udał się do restauracji, wyszedł, po czym udał się do kolejnego budynku, cały czas trzymając nóż przy szyi. Nikomu nie groził, a cały czas obok niego byli policyjni negocjatorzy i policjanci, dbający o bezpieczeństwo innych osób. W budynku mężczyzna zasłabł, ale szybko został przekazany po opiekę medyków. Nikt poza mężczyzną nie ucierpiał – relacjonuje podkom. Marta Lewandowska.
Dziękujemy naszym czytelnikom za przesłane zdjęcia i filmy!
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS