Wszystko miało miejsce mniej więcej w połowie ub.r. Policjanci, którzy zdecydowali się tę sprawę nagłośnić, opowiadają: – N [naczelnik – przyp. red.] zabrał prawie cały wydział do Wólki Kozłowskiej w gm. Tłuszcz, zupełnie „na pałę”. Chodziło o to, żeby tam namierzyć auta, jakie zostały skradzione w Płocku. On sam i ZN [zastępca naczelnika – przyp. red.] byli cały czas obecni przy tych działaniach. Chodziliśmy od posesji do posesji, byliśmy niemal we wszystkich. Były przeszukania w stodołach, budynkach gospodarczych, garażach. Ludzie nawet nie protestowali, widzieli policjantów, policyjne „blachy”, więc poddawali się tym czynnościom. Ale samochodów z Płocka nigdzie nie znaleźliśmy.
Nasi rozmówcy zwracają jednak uwagę na bezprawność tych działań.
Po pierwsze – nie było prokuratorskiego nakazu prowadzenia przeszukań. Nie sporządzano też żadnych protokołów przeszukań i przesłuchań ludzi. Ci ostatni powinni być poinformowani, że mają prawo żądać dokumentów potwierdzających legalność działań, dostarczonych nawet w późniejszym czasie. Nikt im tego nie powiedział.
– Po powrocie do Płocka niektórzy zaczęli mówić głośno, że to było bezprawie, że tak nie można – opowiadają policjanci. – Wtedy po jakimś czasie N znów wysłał ludzi do Wólki Kozłowskiej, żeby sporządzili te protokoły i dali mieszkańcom do podpisania, ale to są dokumenty antydatowane. N usłyszał od jednego z nas, że to jest przestępstwo. I zaczęły się kłopoty naszego kolegi.
Jakie – policjanci nie bardzo chcą mówić. Opowiadają za to, że po tym oskarżeniu N nakazał wszystkim pisać notatki, a w nich, czy wiedzą, że on, naczelnik, popełnił jakieś przestępstwo i jakie dokładnie.
Tylko po co?
– To jasne – odpowiadają płoccy policjanci. – Chroni się. Chciał nas w ten sposób uciszyć, bo jeśliby ktoś napisał, co wie na temat jego machlojek, sam stawałby się winnym. Ale ktoś powiedział: „dość”, ten szykanowany, i zgłosił sprawę do prokuratury.
Dowiedzieliśmy się, że sprawa trafiła do Prokuratury Rejonowej w Łasku, podległej Prokuraturze Okręgowej w Sieradzu. Do rzeczniczki tej ostatniej skierowaliśmy więc pytania: czy rzeczywiście taka sprawa jest prowadzona i czego konkretnie dotyczy oraz czy jest prowadzona przeciw komuś, czy „w sprawie”.
Prokurator Jolanta Szkilnik napisała nam w mailu: „W nawiązaniu do zapytania uprzejmie informuję, że Prokuratura Rejonowa w Łasku wszczęła w dniu 30 września 2020 roku śledztwo w sprawie przekroczenia uprawnień w okresie lipiec – sierpień 2020 roku przez funkcjonariuszy Komendy Miejskiej Policji w Płocku.
W postępowaniu wyjaśnieniu podlegają wątki podniesione przez zawiadamiającego, a dotyczące naruszenia praw wynikających ze stosunku pracy i ubezpieczeń społecznych oraz działania na szkodę interesu prywatnego zawiadamiającego poprzez tworzenie fałszywych dowodów i inne podstępne zabiegi dla skierowania wobec niego ścigania o przestępstwo oraz przewinienie dyscyplinarne”.
Jest też enigmatyczna informacja dotycząca wydarzeń w Wólce Kozłowskiej: „Analizowana jest dokumentacja oraz przesłuchiwani świadkowie także w zakresie prawidłowości i zachowania procedur przez funkcjonariuszy policji podczas czynności wykonywanych na terenie msc. Wólka Kozłowska w lipcu 2020 roku. Postępowanie pozostaje w fazie in rem [w sprawie – przyp. red.]”.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS