A A+ A++

23 czerwca – tego dnia PlayStation Plus zadebiutowało w Polsce w rozszerzonym wydaniu, obejmującym trzy nowe warianty abonamentu: Essential, Extra oraz Premium. Niektórzy są zdania, że Sony tym samym rzuciło rękawicę Microsoftowi oraz jego sztandarowej usłudze – Game Pass. To prawda, choć nie do końca.

Nie można się nie zgodzić z faktem, że PlayStation Plus w ostatnich latach stanowiło mizerną namiastkę tego, co Microsoft oferował w Game Passie. PlayStation Pass – co miesiąc dwie-trzy mieszanej jakości gry. Game Pass – stały dostęp do biblioteki obejmującej setki tytułów, w tym najnowsze premiery deweloperów wchodzących w skład Xbox Game Studios. Jak widzicie, tego nawet nie dało się porównać. Sony w końcu jednak zadbało o swoich abonentów i dało im coś znacznie więcej. PlayStation Plus to teraz nie tylko dwie-trzy gry co miesiąc. To także olbrzymia biblioteka tytułów, możliwość odświeżenia  sobie klasyków sięgające czasów pierwszego PlayStation oraz opcja zabawy w streamingu. Czyli – z grubsza – podobna usługa do tej oferowanej przez Microsoft. Czy zatem Game Pass doczekał się wreszcie godnego konkurenta?

PlayStation Pass w wersjach Essential, Extra i Premium zadebiutowało w Polsce. Czy to wystarczająco atrakcyjna odpowiedź na Game Passa? I na który wariant się zdecydować? Jak zwykle odpowiedź brzmi: to zależy!

PlayStation Plus a Game Pass – podstawowe różnice

Jakie są podobieństwa między tymi usługami, już wiecie. Ale są też różnice. PlayStation Plus nie jest tak bardzo bezpośrednią odpowiedzią na Game Passa, jak niektórzy mogą sądzić. Odświeżona usługa Sony przede wszystkim nie gwarantuje dostępu do najnowszych gier PlayStation Studios (np. Santa Monica, Naughty Dog, Sucker Panch). W porównaniu do Game Passa, do którego na premierę trafiają wszystkie produkcje deweloperów zrzeszonych pod egidą Xbox Game Studios (np. Bethesda Game Studios, Obsidian Entertainment, Ninja Theory, Mojang Studios). Nie myślcie więc, że jako abonenci PS Plusa – nawet tego najdroższego – zagracie God of War: Ragnarok czy Forspoken, gdy tylko się ukażą. To znaczy zagracie. Jeśli dodatkowo zapłacicie. 

Warto mieć na uwadze także to, że usługa wymaga fizycznego egzemplarza PlayStation 4 lub PlayStation 5. Aby korzystać z dobrodziejstw Game Passa, nie trzeba mieć Xboksa – wystarczy pecet albo… smartfon (gdzie zabawa toczy się w chmurze). A już wkrótce usługę odpalimy w telewizorze. Na początek będą to najnowsze modele Samsunga, a później także sprzęt innych popularnych producentów (zapewne innych niż… Sony). Niewykluczone, że za kilka czy kilkanaście lat Microsoft całkowicie zrezygnuje z produkcji konsol.

PlayStation Plus – Essential, Extra, a może Premium?

Jeśli miałeś do tej pory PS Plusa i byłeś z niego zadowolony, możesz pozostać przy wariancie PlayStation Plus Essential. Za 37 zł miesięcznie lub 240 zł rocznie (wszystkie ceny podaję bez uwzględniania jakichkolwiek rabatów, a te prędzej czy później na pewno zaczną się pojawiać) dostaniecie mniej więcej to, czym Sony raczyło was do tej pory, czyli możliwość zabawy online i zapisów w chmurze, dodatkowe rabaty w PlayStation Store oraz dwie darmowe gry w miesiącu (niestety, już nie trzy, jak jeszcze w czerwcu w przypadku posiadaczy PlayStation 5). To najtańsza i najprostsza opcja, przeznaczona dla mało wymagających. Na przykład dla tych, którym PS Plus jest potrzebny głównie do tego, by bawić się z innymi przez sieć.

O wiele ciekawiej prezentuje się PlayStation Plus Extra. Tutaj za 58 zł miesięcznie lub 400 zł rocznie możemy liczyć nie tylko na to, co w wariancie Essential, ale także na dostęp do obszernej biblioteki gier. Naprawdę obszernej. Na tę chwilę w katalogu znajduje się blisko 400 tytułów, a Sony obiecuje, że będzie ją rozbudowywać (zapewne należy się też spodziewać, że produkcje firm trzecich będą co jakiś czas znikać). I nie są to żadne zapchajdziury. Death Stranding, God of War, Ghost of Tsushima, Spider-Man, Miles Morales, Returnal, Outer Wilds, Celeste, Tetris Effect, Doom, Wolfenstein: The New Order, Red Dead Redemption 2… To tylko cząstka długiej listy. Oczywiście są na niej także tytuły mniej znane czy słabsze, ale każda potwora znajdzie swego amatora. W każdym razie – kupując PlayStation Plus Extra, otrzymujecie dostęp do tylu gier, że nie wystarczy wam czasu na zapoznanie się chociaż z połową.

A co z PlayStation Plus Premium? To wariant, który wymaga niewielkiej dopłaty względem Extra. 70 zł miesięcznie albo 480 zł rocznie – to dużo, ale nie przesadnie. Tym bardziej że w cenie otrzymujemy nie tylko setki współczesnych gier, znanych z PlayStation 4 i PlayStation 5, ale także katalog klasyków pochodzących z pierwszej, drugiej i trzeciej generacji konsoli Sony, a także z przenośnej PSP. Przykłady? Tekken 2, Syphon Filter, Forbidden Siren, Ape Escape, Jak 2 czy Star Wars: Bounty Hunter, a z czasem będą pojawiać się kolejne. Sony wywołało u mnie potężny dreszcz sentymentu. Byłem naprawdę podekscytowany, stając przed możliwością przypomnienia sobie gier z mojego dzieciństwa. Tylko niestety, jak to zwykle w takich sytuacjach bywa, rzeczywistość okazała się niezbyt atrakcyjna. 

Wszystkie tytuły z PSX-a czy z PS2 mój mózg zapamiętał o wiele lepiej w porównaniu do tego, czym w rzeczywistości są. Większość wygląda tak, że trudno się na nie patrzy na dużym telewizorze, a sterowanie często stanowi przeszkodę nie do pokonanie (spróbujcie na przykład pograć dziś w Syphon Filter). Animacja jest może i płynna, ale emulator bywa kłopotliwy w obsłudze na współczesnym padzie do PlayStation. Ogólnie do tego wariantu PS Plusa żywię najbardziej mieszane uczucia. Optymalne wyjście to według mnie kupić Premium, przez miesiąc pograć w klasyki i przypomnieć sobie, jak to drzewiej było, a następnie przejść o poziom niżej, do nieco tańszej wersji Extra. No, chyba że zainteresują was wersje próbne, które Sony będzie udostępniać tylko abonentom Premium. Jednak sukces tej części oferty zależy przede wszystkim od tego, jak duże i jak dobre tytuły będą otrzymywać wersje demo.

PlayStation Plus – streaming działa, ale nie na PC

Sony daje też abonentom PlayStation Plus w wariantach Extra i Premium opcję zabawy w streamingu. To zasadniczo to samo, co oferował do tej pory PlayStation Now, tylko w końcu dostępne także w Polsce (PlayStation Now nie było) oraz… znacząco ulepszone. Jeśli mieliście do tej pory styczność z PlayStation Now, szybko dostrzeżecie, że Sony poprawiło wydajność maszyn odpowiedzialnych za strumieniowanie. Niestety, usługa w Polsce działa na razie tylko na konsolach, a na PC – pomimo zapowiedzi i obietnic – już nie. Polski oddział japońskiego koncernu zapowiada, że wprowadzi tę funkcję nad Wisłą w jednej z nadchodzących aktualizacji PS Plusa. Kiedy to będzie, nie wiadomo.

PlayStation Plus – wstępna ocena nowej wersji usługi

Sony rozwinęło skostniałą i umiarkowanie atrakcyjną usługę w rozbudowany, zróżnicowany i (w dwóch droższych wariantach) oferujący naprawdę mnóstwo zawartości abonament. PlayStation Plus wciąż ma wady. W przeciwieństwie do Game Passa nie zagramy w nim na premierę w nadchodzące gry wewnętrznych deweloperów. W niektóre klasyki wręcz nie da się grać. Niektóre gry, które doczekały się ulepszonej wersji dla PS5, są dostępne w edycji na PS4, a za upgrade do PS5 trzeba dopłacić (np. God of War). Obiecany streaming na PC na razie nie działa. 

Jednak to wszystko to i tak nic w kontekście ogromu treści, który stanie przed tobą otworem, gdy tylko zdecydujesz się płacić 58 lub 70 zł miesięcznie. PS Plus w dotychczasowej formie był dla ciebie wystarczający albo abonament służy ci tylko do rozgrywki online? Kup Essential. Chcesz cieszyć się blisko 400 tytułami, zarówno nowszymi (z PS4 i PS5), jak i starszymi (z PS3)? Zdecyduj się na Extra. Od dawna marzyłeś, by przypomnieć sobie klasyki z dawnych lat (z PSX-a, PS2 i PSP)? Koniecznie wypróbuj Premium. A najlepiej zacznij od Premium. Jeśli okaże się zbędne, przejdź na Extra. A jeśli i Extra nie spełni twoich oczekiwań, zejdź na Essential. Ale  wcześniej spróbuj wszystkiego, co przygotowało Sony. Warto.

A dlaczego powyższą ocenę uznaję za wstępną? To dlatego, że to dopiero start. Ostateczny odbiór nowego PlayStation Plus będzie się kształtował przez kolejne miesiące. Wartość tej usługi będą determinować regularne aktualizacje, w ramach których Sony będzie wprowadzać kolejne tytuły – zarówno do katalogu nowszych gier, jak i do listy klasyków. W każdy pierwszy wtorek miesiąca będziemy otrzymywać dwie nowe gry w cenie abonamentu. Tak jak to się odbywało do tej pory. A co się zmieni? W połowie każdego miesiąca aktualizowana będzie baza gier dostępnych w abonamentach Extra (katalog tytułów z PS3, PS4 i PS5) oraz Premium (katalog klasyków z PSX, PS2 i PSP). Microsoft co miesiąc oferuje kilkanaście nowych produkcji do zagrania. Czy Sony dotrzyma mu tempa? Przekonamy się wkrótce.





Obserwuj nas w Google News

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułJarosław Kaczyński myli Brejzę z Mejzą, a Inowrocław z Włocławkiem. Brejzowie odpowiadają
Następny artykułSousa poprowadzi reprezentację?!