W postępowaniu w formule dialogu konkurencyjnego najważniejsze lotnisko w Korei Południowej pokonało inny azjatycki port – Narita w Tokio. – Pojedynek był zażarty. Ostatecznie zwyciężył port Inczon, bo uzyskał nieco wyższą punktację w każdej z ocenianych kategorii – mówi Mikołaj Wild, prezes spółki CPK. Umowa o wartości ponad 15 mln zł zostanie podpisana na trzy lata.
Inczon to jedno z największych lotnisk na świecie. W zeszłym roku obsłużyło 71 mln podróżnych. Położone jest 52 km od centrum Seulu, a otwarto je w 2001 r., 13 lat po podjęciu decyzji o budowie. Zastąpiło zbyt ciasne już lotnisko Gimpo. W rankingu firmy Skytrax na najlepszy port na świecie zajęło w tym roku czwarte miejsce (o wyniku decydują głosy pasażerów). Inczon jest też znany z różnych proekologicznych rozwiązań. Ma m.in. własną sortownię i spalarnię śmieci, z których wytwarza energię. Ma też swoją elektrownię geotermalną.
Zobacz również
Port lotniczy Inczon ma służyć spółce CPK swoją wiedzą i specjalistycznym know-how. – Ma m.in. zapewnić drugą parę oczu przy odbiorach kolejnych dokumentacji czy projektów – dodaje Mikołaj Wild. Niewykluczone, że współpraca z koreańskim portem potrwa dłużej niż trzy lata. Będzie mógł się bowiem starać o to, by zostać strategicznym inwestorem zewnętrznym, który wyłoży pieniądze na inwestycję.
Wiceminister infrastruktury Marcin Horała zaznaczył, że epidemia COVID-19 nie wpływa na założony harmonogram samej budowy lotniska. Prace powinny wystartować w 2023 r. i skończyć się po czterech latach. W spółce CPK przyznają jednak, że koronawirus może wpłynąć na pewne założenia inwestycji, np. przepustowość, jaką powinien mieć port w pierwszym etapie. Dotychczas zakładano, że początkowo lotnisko w Baranowie będzie gotowe do przyjęcia 45 mln pasażerów rocznie. Rezerwa terenu miała zaś uwzględniać dalszą rozbudowę, by rozszerzyć możliwość obsługi do 100 mln podróżnych. Mikołaj Wild przyznał, że spółka planuje przygotować weryfikacje prognoz rozwoju ruchu lotniczego w najbliższych latach. Wyliczenia te przedstawi firma, która przygotuje tzw. masterplan dla CPK. W najbliższych tygodniach ma być rozstrzygnięty przetarg, który wyłoni wykonawcę tego opracowania.
Organizacje branżowe przyznają, że związane z pandemią załamanie ruchu lotniczego potrwa kilka lat. Wiele zależy od skuteczności szczepionki na COVID-19. Europejska Agencja Zarządzania Ruchem Lotniczym (Eurocontrol) ogłosiła niedawno, że jeśli szczepionka zadziała już w 2021 r., to na odbudowę ruchu lotniczego do poziomu z zeszłego roku poczekamy do 2024 r. Bardziej prawdopodobny scenariusz zakłada, że do dawnych poziomów wrócimy dopiero za 5–6 lat.
W ostatnim czasie słychać głosy, że zamiast stawiać na szybką budowę CPK, rząd powinien ratować przed upadkiem mniejsze porty regionalne. Na pomoc związaną z wstrzymaniem na wiosnę ruchu lotniczego przyznano z budżetu państwa 142 mln zł. Środki rozdzielono między 11 z 14 portów (pomocy nie dostały: Łódź, Szymany i Lublin). W wielu portach podkreślają, że pomoc pokryje tylko część strat. Nad mniejszymi lotniskami krąży widmo bankructwa. Wiceminister Horała mówi teraz, że rząd nie planuje nowej pomocy finansowej dla portów. Rozważane będzie jedynie przesuwanie w czasie określonych obciążeń. O tym w tym tygodniu resort infrastruktury ma rozmawiać z przedstawicielami portów. Horała zwraca też uwagą, że dotąd większości lotnisk regionalnych nie udało się osiągnąć rentowności. Według niego CPK ma być zaś przedsięwzięciem dochodowym. Rządzący powołują się m.in. na wykonany w 2019 r. test prywatnego in … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS