A A+ A++

Nieodpowiednio zachowujący się turyści są zmorą dla chorwackich miejscowości turystycznych. Z tego powodu wprowadzane są nowe przepisy oraz surowsze kary 

Fot. Pixabay

Jednym z popularniejszych kierunków wakacyjnych oraz urlopowych wśród Polaków jest Chorwacja. Nic dziwnego, gdyż kraj ten cieszy się nie tylko pięknymi plażami ale również zachwycającą architekturą nadbrzeżnych miasteczek. Niestety niektórym turystom ich klimat zbytnio się udziela. Imprezowicze zakłócający spokój stali się zmorą chorwackich miast. Z tego powodu wprowadzane są surowe kary za niewłaściwe zachowania.

Dla przykładu w Splicie, jak informuje dziennik „Fakt”, od tego roku zaostrzono prawo dotyczące spożycia napojów alkoholowych w miejscach publicznych. Za picie alkoholu w historycznych częściach miasta lub centrum grozi grzywna wysokości 150 euro (około 660 złotych). Mandat jednak może wzrosnąć aż do 300 euro, jeżeli nie opłacimy go w ciągu 3 dni. Dla porównania, w Polsce za spożywanie alkoholu w miejscu publicznym dostaniemy mandat w wysokości 100 złotych. Burmistrz Splitu, Bojan Ivošević poinformował na swoim facebooku, że w pierwszych dniach czerwca straż miejska ukarała grzywną 13 osób.

Karę pieniężną w wysokości 150 euro możemy dostać również za niestosowny strój, jak np. strój kąpielowy. W niektórych miastach zakazane jest także spanie w miejscach publicznych, noszenie odzieży promującej zażywanie narkotyków lub bardziej oczywiste zakazu jak oddawanie moczu w miejscach publicznych czy wspinanie się na pomniki. Najsurowsza kara grzywny, w wysokości 4000 euro (czyli około 17 tys. złotych) dotyczy zakłócania porządku publicznego, którą jest np. awantura pod wpływem alkoholu.

Źródło: money.pl

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułChoroba kotów. Ludzie masowo wykupują z aptek jeden produkt. Eksperci alarmują
Następny artykułTrwa zbrojenie Kotwicy Kołobrzeg. Jakub Żubrowski trafił do drugoligowca