Płacisz kartą za granicą? W ten sposób unikniesz prowizji

Jak podaje biznes.interia.pl, większość kart wydawanych w Polsce może być używana za granicą. Jednak nie jest to opłacalne. Przede wszystkich ponosimy wówczas dodatkowe koszty za prowizje bankowe oraz przewalutowanie. Prowizje mogą stanowić pewien procent lub być stałą stawką od każdej transakcji.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Jak płacić za granicą, aby nie stracić?

Najłatwiejszym sposobem na uniknięcie strat pieniędzy na koncie jest zamówienie karty walutowej. Przy zakładaniu określamy z góry, w jakiej walucie chcemy mieć kartę, a następnie przelewamy pieniądze, które od razu zostaną przewalutowane po aktualnym kursie.

Wiele banków udostępnia również możliwość założenia subkonta walutowego. Wówczas nie ma konieczności zamawiania dodatkowej karty do takiego konta, ale można z niego płacić np. za pomocą płatności zbliżeniowych telefonem. Należy jednak pamiętać, że do tego celu potrzebny jest dostęp do internetu, który za granicą może generować dodatkowe koszty.

Dlatego najpewniejszym rozwiązaniem jest posiadanie fizycznej karty walutowej, połączonej z kontem walutowym. Co jednak, gdy planujemy podróż do kilku krajów, gdzie używa się różnych walut? W takiej sytuacji warto rozważyć skorzystanie z karty wielowalutowej.

Używasz karty w ten sposób? Prawie nikt już tak nie robi

Jak pisaliśmy w WP Finanse, płatności zbliżeniowe zdominowały polski rynek. Narodowy Bank Polski opublikował dane dotyczące kart płatniczych za czwarty kwartał 2023 r. Wynika z niego, że Polacy upodobali sobie płatności zbliżeniowe – na rynku są już 44 mln kart z taką funkcją. W rezultacie udział kart zbliżeniowych w krajowym rynku kart płatniczych osiągnął prawdziwy rekord i wyniósł aż 97,2 proc. na koniec 2023 roku.

Oprócz tradycyjnych kart dostępne są też inne formy nośników zbliżeniowych, takie jak telefony, zegarki, opaski czy tzw. stickery, do których można podpiąć kartę płatniczą.