Po długich i ciężkich bojach właściciel firmy „Robland” z Leszna, który prawie rok temu nielegalnie ustawił na placu Niepodległości w Przemyślu potężne koło widokowe, wreszcie naprawił wyrządzone szkody w nawierzchni.
O tej bulwersującej ze względu na samowolkę i późniejsze „ociąganie się” z naprawieniem szkód sprawie pisaliśmy już wielokrotnie, nie więc sensu przypominanie całej historii. Przypomnijmy tylko najważniejsze fakty. Popularny diabelski młyn pojawił się w Przemyślu przed długim majowym weekendem ub.r. Pojawił się bez obowiązkowych pozwoleń i zgód. Wystąpienie o wydanie zgody na zajęcie pasa drogowego było jedynym, o jakie pokusił się jego właściciel. Tyle, że pasa drogowego nie mógł zająć zgodnie z prawem, bo wcześniej nie zwrócił się z wnioskiem do przemyskiego ZDM o wjazd na zabytkowy teren pojazdami nienormatywnymi. Na placu Niepodległości i przyległościach obowiązuje bowiem określony tonaż. Wjazdem złamał przepisy o ruchu drogowym. Właściciel koła zupełnie zlekceważył wspomnianą potrzebę uzgodnienia lokalizacji urządzenia z konserwatorem zabytków. Nawet nie wystąpił o wydanie takiej zgody, co potwierdziła Podkarpacki Wojewódzki Konserwator Zabytków w Przemyślu Beata Kot. Instalując tam koło widokowe, złamał więc kolejne przepisy prawa…
Płatny dostęp do treści
Przeczytałeś tylko fragment tekstu.
Chcesz przeczytać całość i inne artykuły premium?
Nieograniczony dostęp do pełnych tekstów od 19 groszy dziennie!
Masz już wykupiony dostęp? Zaloguj się
Pozostało 61% tekstu do przeczytania.
Wykup dostęp
Autor: Mariusz Godos
/ Życie Podkarpackie
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS