A A+ A++

W szóstej kolejce PlusLigi w prawie wszystkich meczach triumfowali faworyci. Kolejne pewne zwycięstwo odnieśli jastrzębianie, wciąż niepokonana ZAKSA była lepsza od Resovii w czterech setach, a Warta w trzech od Czarnych. Złą passę przełamali suwalczanie, którzy wygrali ze Stalą 3:1. Nysanie tym samym pozostają bez zwycięstwa, co zaowocowało pierwszą roszadą na stanowisku trenera w tym sezonie. Za niespodziankę można uznać trzysetowe zwycięstwo PGE Skry Bełchatów z Projektem Warszawa.

Kolejkę otworzyło zacięte starcie w Lublinie, gdzie LUK Politechnika podejmowała Indykpol AZS Olsztyn. Goście wywiązali się z roli faworyta, chociaż zwycięstwo nie przyszło im łatwo. Prowadzili już 2:1, ale nie wykorzystali szansy, by zamknąć mecz w czterech setach. Lublinianie doprowadzili do tie-breaka, w którym ostatecznie okazali się minimalnie gorsi od rywali. W statystykach na korzyść olsztynian przemawia jedynie skuteczność ataku (46% Indykpolu AZS, 42% LUK Politechniki), zanotowali oni także o jeden blok więcej od rywali. Liderem Indykpolu AZS-u był nagrodzony statuetką MVP przyjmujący Torey DeFalco (27pkt.), natomiast po stronie gospodarzy bardzo dobre spotkanie rozegrał występujący na tej samej pozycji Wojciech Włodarczyk (24). – Ten mecz nie należał do najłatwiejszych. Drużyna z Lublina postawiła twarde warunki – bronili dużo piłek, mieli też trochę siatkarskiego szczęścia. Cieszę się, że zdołaliśmy grać swoją siatkówkę do samego końca, choć w pewnych momentach było nam już ciężko – podsumował środkowy zespołu z Olsztyna, Mateusz Poręba.


Interesujący był mecz Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle z Asseco Resovią Rzeszów, chociaż obie ekipy popełniły sporo błędów, a sam poziom spotkania nie był najwyższy. Lepiej rozpoczęli rzeszowianie, efektownie wygrywając premierową odsłonę do 17, jednak później inicjatywę przejęli siatkarze ZAKSY, którzy zdominowali rywali i wygrali 3:1, pozostając jedyną niepokonaną drużyną w lidze. Po raz kolejny do wygranej poprowadził ich atakujący Łukasz Kaczmarek (21), natomiast nagrodę MVP otrzymał Marcin Janusz. – Cały czas jesteśmy nowym zespołem, budujemy swoją grę. Do połowy pierwszego seta wynik był równy. Zacięliśmy się w jednym, dwóch ustawieniach i to dlatego ta partia skończyła się dość dużą przewagą rzeszowian. Cieszymy się, że po tej przegranej odsłonie szybko wróciliśmy do swojej gry – podsumował rozgrywający. – Pierwsza partia pokazała, jaki potencjał drzemie w naszej drużynie. Musimy przede wszystkim grać mocną zagrywką – stwierdził libero Resovii, Paweł Zatorski. W jego zespole najlepiej spisał się atakujący Maciej Muzaj (16).

Ważne zwycięstwo odnieśli siatkarze Cuprum Lubin, którzy pokonali u siebie GKS Katowice 3:1. Co prawda w pierwszym, bardzo wyrównanym secie górą w walce na przewagi byli katowiczanie, jednak później inicjatywę przejęli gospodarze, którzy ostatecznie triumfowali 3:1. Do składu GKS-u powrócili już siatkarze, którzy tydzień wcześniej byli na kwarantannie i zmagali się z kontuzjami, w tym Jakub Jarosz, który w sobotnim spotkaniu był liderem swojego zespołu (zdobył 24 punkty). Podopieczni trenera Grzegorza Słabego nie odstawali za bardzo poziomem od rywali, jedynie w ataku byli od nich wyraźnie gorsi (63% skuteczności Cuprum, 48% GKS-u). – Przeciwnicy dobrze zagrali w ataku, do tego dobrze bronili i mieli przyjęcie na niezłym poziomie. Natomiast nasza skuteczność nie była tak wysoka, jak w meczach na początku sezonu. Musimy wrócić do dobrego treningu w kolejnym tygodniu, przeanalizować, co zrobiliśmy w Lubinie źle i spisać się jak najlepiej w kolejnym meczu – podsumował przyjmujący zespołu z Katowic, Gonzalo Quiroga.

Zwycięskiej passy nie zdołali podtrzymać radomianie, którzy musieli radzić sobie bez Rafała Faryny i Jose Ademara Santany i ulegli u siebie wyżej notowanemu Aluronowi CMC Warcie Zawiercie 0:3. Po stronie gości bardzo dobrze i równo zagrało trio skrzydłowych – Dawid Konarski (15), Uros Kovacević (14) oraz Facundo Conte (13), który został nagrodzony statuetką MVP. Właśnie skuteczność w ataku tych zawodników stanowiła największą różnicę między zespołami, bowiem Czarni zanotowali tylko 43% skuteczności i 25% efektywności, natomiast Warta 53% skuteczności i 46% efektywności. Po stronie radomian najwięcej punktów zdobyli Paweł Rusin oraz Daniel Gąsior (po 12). – Zagraliśmy dobre spotkanie, w większości kontrolowaliśmy wydarzenia od początku do końca poprzez naszą dobrą zagrywkę, blok i spokojne kontrataki – ocenił krótko Konarski.

Pierwsze zwycięstwo bez straty seta odnieśli siatkarze PGE Skry Bełchatów, którzy pokonali na wyjeździe Projekt Warszawa. Podopieczni trenera Slobodana Kovaca od początku zdominowali rywali i nie oddali inicjatywy do samego końca, chociaż warszawianie zdołali nawiązać z nimi wyrównaną walkę w trzeciej partii i byli nawet blisko doprowadzenia do gry na przewagi. Ostatecznie jednak ich błędy własne pomogły Skrze przypieczętować zwycięstwo. Po raz kolejny mocnym punktem bełchatowian była zagrywka – zanotowali tym elementem aż 9 punktów, z czego 6 było autorstwa środkowego Mateusza Bieńka. Projektowi brakowało natomiast skuteczności w polu serwisowym, a także bloków. Nagrodę MVP otrzymał przyjmujący gości, Dick Kooy (15). Po stronie gospodarzy najlepiej spisał się Bartosz Kwolek (13). – Wywieraliśmy na nich dużą presję, zagraliśmy bardzo dobry mecz na zagrywce, chociaż tak naprawdę we wszystkich elementach. Graliśmy bardzo mądrze z trudnych piłek i to było kluczem do zwycięstwa – podkreślił Bieniek.

Ze zwycięskiej ścieżki nie zbacza Jastrzębski Węgiel. Kolejnym zespołem, który pewnie pokonał, był Trefl Gdańsk. Podopieczni trenera Andrei Gardiniego całkowicie zdominowali rywali w pierwszej partii, w dwóch kolejnych natomiast między zespołami toczyła się wyrównana walka, chociaż końcówki należały do jastrzębian. W statystykach największa różnica między drużynami jest widoczna w przyjęciu (61% pozytywnego i 28% perfekcyjnego Jastrzębskiego Węgla, 38% pozytywnego i 23% perfekcyjnego Trefla), a także w liczbie wybloków (14 Jastrzębskiego Węgla, 3 Trefla). Nagrodę MVP otrzymał środkowy gospodarzy, Jurij Gladyr (12), a najwięcej punktów zdobył natomiast przyjmujący Trevor Clevenot (14). Należy jednak podkreślić równą dystrybucję rozgrywającego Benjamina Toniuttiego – sporo oczek zanotowali również Stephen Boyer (13) oraz Łukasz Wiśniewski (12). W szeregach Trefla najlepiej spisali się przyjmujący Bartłomiej Lipiński oraz atakujący Kewin Sasak (po 11). – Wynik wskazuje na to, że wygraliśmy dość gładko, ale trzeba oddać chłopakom z Gdańska, że w drugim i trzecim secie walczyli – zaznaczył Gladyr.

Na zakończenie kolejki Stal Nysa podejmowała Ślepska Malow Suwałki. W mecz lepiej weszli suwalczanie i wygrali premierową odsłonę, chociaż w drugiej zanotowali przestój, co wykorzystali gospodarze, doprowadzając do wyrównania stanu spotkania. Siatkarze Ślepska nie pozwolili im jednak na więcej – pewnie triumfowali w dwóch kolejnych setach i ostatecznie dopisali do tabeli ważne 3 punkty, przełamując tym samym serię porażek. Do zwycięstwa poprowadził ich MVP spotkania, atakujący Bartłomiej Bołądź (26). Nysanom nie pomogła dobra dyspozycja w polu serwisowym (6 asów Stali, 2 Ślepska), bowiem rywale przeważali nad nimi w ataku (50% skuteczności Ślepska, 42% skuteczności Stali), a także w bloku (13 punktów Ślepska, 8 punktów Stali). Gospodarze pozostają tym samym bez wygranej i z zaledwie jednym oczkiem na koncie zamykają ligowe zestawienie. Taka sytuacja poskutkowała dymisją pierwszego trenera zespołu, Krzysztofa Stelmacha. Znamy już jego następcę – został nim Daniel Pliński.

Zobacz również:
Wyniki oraz tabela PlusLigi

źródło: inf. własna

nadesłał:

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułAsy i Cieniasy 14. kolejki PKO Ekstraklasy
Następny artykułZaskakujące zwroty akcji w GP Meksyku