PiS przegrzało mit Wyklętych. “Z dawnego fermentu został nudny rytuał”

Główne wydanie “Wiadomości” TVP 1 marca otworzyły czarnobiałe zdjęcia oddziałów polskich partyzantów i następujące po nich obrazy przedstawiające wnętrza więziennych cel. Następnie widzowie mogli zobaczyć państwowych oficjeli składających wieńce, krzyże i brzozowe paliki przewiązane biało-czerwonymi wstęgami. W końcu na ekranie pojawiła się Danuta Holecka, nadająca tym razem nie z telewizyjnego studia, ale z Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL na Rakowieckiej. Choć w środę nie brakowało wydarzeń w Polsce i na świecie, “Wiadomości” Żołnierzom Wyklętym poświęciły prawie połowę wydania.

Na pewnym poziomie trudno się temu dziwić: obchodzony 1 marca Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych stał się jednym z najważniejszych świat w politycznym kalendarzu dobrej zmiany. Nie tak ważnym jak 10 kwietnia, ale z pewnością ważniejszym niż 11 listopada, 3 maja, nie wspominając nawet o rocznicy podpisania porozumień sierpniowych czy wyborów kontraktowych z 4 czerwca 1989 r.