– Żeby bronić polskiego rynku medialnego, taka ustawa jest potrzebna. Tylko w formie, która została złożona pierwotnie – przekonywał poseł PiS-u. – To, co wyszło z Sejmu, niestety zostało zdeformowane – mówił w RMF FM.
Nie trzeba chyba dodawać, że za tym zdeformowanym prawem poseł Suski zagłosował, tak samo jak cały jego klub sejmowy. To co wyszło z Sejmu było kompromisem między PiS-em a Konfederacją, której głosy były partii rządzącej niezbędne do przepchnięcia ustawy przez Sejm. Jednak w międzyczasie sporo się wydarzyło.
PiS nie przewidział reakcji Amerykanów
Od początku wszystko poszło nie po myśli Prawa i Sprawiedliwości. Co prawda lex TVN zajęło na jakiś czas opinię publiczną i wzbudziło bardzo pozytywne reakcje wyborców PiS, ale zainteresowali się nim również Amerykanie. Forsując narrację o zagranicznych właścicielach polskich mediów, którzy mogą szkodzić polskiemu bezpieczeństwu i racji stanu partia rządząca zapomniała, że Amerykanie bronią amerykańskich interesów wszędzie na świecie. I w tej obronie nie zawahają się użyć naprawdę poważnych argumentów.
Pojawiły się informacje, że amerykańska administracja rozważa relokację żołnierzy i przeniesienie kontyngentu do Rumunii, że zakup przez Polskę czołgów Abrams stoi pod znakiem zapytania, a nawet, że bezwizowy ruch do USA może okazać się tylko krótkim eksperymentem. A także to, co dotknęło posłów chyba najbardziej – że Amerykanie doskonale wiedzą, który z polskich polityków i dlaczego często lata do USA. Ci politycy PiS, którzy są częstymi gośćmi za oceanem – tak głosiła sejmowa plotka – mieli dostać wyraźną sugestię, że mogą nagle stać się persona non grata. Nagle sprawa TVN – ku wyraźnemu zaskoczeniu PiS – przestała być wewnętrzną rozgrywką dla wygłodniałego igrzysk elektoratu.
Co dalej z lex TVN?
PiS już w lipcu zorientowało się, że w tym kształcie nie uda się uchwalić zmiany prawa medialnego bez poważnych międzynarodowych konsekwencji i zaczęło szukać wyjścia. Prawo przez Sejm przeszło błyskawicznie na jedynym sierpniowym posiedzeniu. Następnie Senat odrzucił zmianę ustawy w całości. Biuro Legislacyjne Senatu uznało nowe przepisy po prostu za zbędne, a senaccy eksperci wskazywali na niezgodność nowego prawa z Konstytucją i umową handlową z USA.
Pytanie jednak, co zrobić, skoro ustawa przeszła już trzy czwarte drogi legislacyjnej? Teraz, zgodnie z procedurą, powinna trafić do Sejmu. Ten odrzuciłby weto Senatu, bo PiS ma wciąż wystarczająco głosów w izbie niższej, żeby to zrobić.
Następnie ustawa powędrowałaby na biurko prezydenta. Andrzej Duda i jego współpracownicy kilkakrotnie powtarzali w ostatnich tygodniach, że prezydent ustawy w takim kształcie nie podpisze. A zatem pozostaje weto. Wówczas ustawa znowu wróciłaby do Sejmu. Tym razem jednak PiS-owi nie udałoby się jej przyjąć, bo do odrzucenia prezydenckiego weta potrzebne jest 276 głosów. Na tyle rządząca partia nie ma najmniejszych szans. To jest rozwiązanie, które zostało w PiS-ie przedyskutowane już jakiś czas temu. Ma ten plus, że wyborcom można powiedzieć „prezydent zawetował, cóż możemy zrobić”. I mieć czyste ręce. Ale teraz pojawił się nowy pomysł, żeby sprawę po prostu przemilczeć.
Ustawa trafi z Senatu do Sejmu i tam po prostu zniknie. Regulamin Sejmu jest w tej sprawie bardzo nieprecyzyjny. Według art. 54 regulaminu uchwała Senatu odrzucająca projekt ustawy w całości jest kierowana przez marszałka Sejmu do komisji, które przygotowały projekt. A tam może leżeć, jak długo będzie taka potrzeba.
Marszałek może uznać, że praca w komisjach jest niepotrzebna i tak dzieje się zazwyczaj. Wówczas poprawki Senatu trafiają prosto na posiedzenie Sejmu i tam są głosowane. Przeważnie odrzucane przez rządzącą większość. Jednak tym razem potrzeba polityczna może być zupełnie inna. Leżącą w Sejmie ustawę zawsze będzie można wyciągnąć, zwołać posiedzenie komisji i urządzić kolejne igrzyska.
PiS nawet nie próbuje tego ukrywać. – Zrobimy tak, żeby zaskoczyć dziennikarzy i wprowadzimy znienacka któregoś dnia – oznajmił na sejmowym korytarzu Ryszard Terlecki, szef klubu PiS.
Czytaj także: Dlaczego Jarosław Kaczyński uwziął się na TVN? „Nie może go kupić, to go zniszczy”
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS