W 2019 roku ITF przegłosowało zmianę formatu rozgrywania Pucharu Davisa na 18-zespołowe wydarzenie rozgrywane w jednym państwie, co miało uatrakcyjnić imprezę wobec sponsorów i nadawców. Duży w tym wpływ firmy Kosmos, należącej do Gerarda Pique, która wykupiła prawa do organizacji tego turnieju.
Zmiany wspierane przez byłego piłkarza były bardzo krytykowane w świecie tenisa, a Hiszpana nazwano “grabarzem Pucharu Davisa”. “Pieniądze wygrały ze 118-letnią tradycją” – pisano wówczas. Współpraca przetrwała jednak tylko kilka lat, a 12 stycznia 2023 r. ITF ogłosiło zakończenie współpracy z promotorem i odzyskanie przez Światową Federację Tenisową kontroli nad imprezą. Kością niezgody okazała się kwota, którą firma Gerarda Pique miała zapłacić federacji za prawa do tego prestiżowego przedsięwzięcia. Mówiło się o 40 milionach euro za jedną edycję turnieju. Kwotę potwierdził sam Hiszpan.
Spór rozstrzygnie się w sądzie. Chodzi o 50 milionów dolarów
Były piłkarz FC Barcelony, który w zeszłym roku zakończył karierę, odniósł się do tego w rozmowie z “Marką”, w której przyznał, że obie strony wciąż toczą spór, który rozstrzygnie się na drodze sądowej. – Mieliśmy umowę z ITF i płaciliśmy im bardzo dużą sumę pieniędzy. Powiedziałbym, że poza rynkiem, 40 milionów euro rocznie. W innych turniejach, takich jak ATP Cup, który był tym samym, australijskie władze za Australian Open płaciły 10 milionów. Nas kosztowało to więc cztery razy tyle – rozpoczyna Gerard Pique. – W 2020 nie było Pucharu Davisa, część sezonu 2021 była rozgrywana bez publiczności. Ustalona kwota, którą płaciliśmy, była nieadekwatna. Po rozwiązaniu kontraktu przez ITF toczy się między nami spór, w którym dochodzimy do 50 milionów dolarów. Nie możemy powiedzieć więcej ze względu na ograniczenia poufności – kontynuuje właściciel firmy Kosmos.
Mimo wielu przeciwników oraz słów krytyki na temat obecnej struktury Pucharu Davis, Pique jest dumny z tego, co udało mu się dokonać. – Wierzymy, że to, co zrobiliśmy z Pucharem Davisa, to historia wielkiego sukcesu. Wkroczyliśmy do imprezy, która była w upadku. A na poziomie sportowym, ekonomicznym, przede wszystkim publiczności, zmieniliśmy ten turniej. Jest to oczywiste i weryfikowalne za pomocą liczb. W ciągu roku czterokrotnie zwiększyliśmy nasze dochody. Przeszliśmy od trzech do 15 sponsorów – kontynuuje były piłkarz, który zaznacza, że wszystko zmieniła pandemia.
– ITF zdecydowało, że nie chce renegocjować tych warunków. Potem z dnia na dzień umowa została rozwiązana i jako firma musieliśmy się dostosować. Zainwestowaliśmy ponad 100 milionów w Puchar Davisa w ciągu czterech lat i to jest skandal – podsumowuje Gerard Pique.
Finał tegorocznej 111. edycji Pucharu Davisa odbędzie się w listopadzie. Jego gospodarzem będzie hiszpańska Malaga. Tytułu za zeszły rok bronić będzie Kanada.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS