A A+ A++

fot. kspalac.bydgoszcz.pl

— Wygrywamy na razie z drużynami, które znajdują się w naszym zasięgu. Dobrym prognostykiem jest zwycięstwo nad Niemkami, a przegranej z Japonkami mimo wszystko trzeba było się spodziewać. Pozostaje wierzyć, że z każdym meczem gra Polek będzie wyglądała lepiej — mówi po spotkaniu z Japonią w Lidze Narodów były trener reprezentacji Polski siatkarek Piotr Makowski.

Na starcie drugiego turnieju Ligi Narodów siatkarek na Filipinach reprezentacja Polski poniosła porażkę 0:3 z Japonkami, które po pierwszej części rozgrywek były liderkami tabeli. Różnica poziomów była widoczna gołym okiem, jednak biało-czerwone podejmowały rękawicę, prowadząc nawet dwoma punktami w drugiej odsłonie. Przeciwniczki jednak szybko odrabiały straty.


— Drugi set rzeczywiście był najciekawszy i choć może nasze zawodniczki by go nie wygrały, to jednak nadzieje na zwycięstwo były w nim największe. Zespół z Japonii jest bardziej doświadczony, a poza tym miał w składzie dwie liderki, których z kolei zabrakło po naszej stronie boiska. Musimy jednak pamiętać, że gramy bez nominalnej atakującej — przypomina były trener reprezentacji Polski Piotr Makowski.

Czy w zespole widać już rękę nowego trenera Stefano Lavariniego? — Włoch za krótko pracuje z naszą reprezentacją. Po tych kilku meczach można jednak powiedzieć, że wygrywamy z drużynami, które znajdują się w naszym zasięgu. Dobrym prognostykiem jest zwycięstwo nad Niemkami, a przegranych z Brazylijkami i Japonkami mimo wszystko trzeba było się spodziewać. Szkoda, że nie ugraliśmy w tych starciach ani jednego seta, bo to by podbudowało zespół. Trzeba wierzyć, że z każdym meczem gra Polek będzie wyglądała lepiej — mówi Makowski.

Teraz przed biało-czerwonymi dzień przerwy, a po nim zmierzą się z rewelacją tegorocznych rozgrywek Tajlandią. — Obejrzałem dwa mecze Tajek i jestem pod ogromnym wrażeniem tego zespołu. Przeciwko nim potrzebny będzie zdecydowany atak, bo siatkarki z Tajlandii świetnie grają w obronie. Mocniejsze uderzenia nie gwarantują oczywiście końcowego sukcesu, bo wbić piłkę w parkiet przeciwniczek będzie naprawdę trudno — akcentuje były trener kadry.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułFinal Four Ligi Mistrzów. Będzie strefa kibiców na kieleckim rynku, a to nie wszystko
Następny artykułPolska pokonała mistrza Europy