A A+ A++
W ciągu kliku ostatnich dni Przemyśl, Krasiczyn i okolice żyły zbiórką dla Piotra Żółtowskiego. 26-letni mieszkaniec Krzeczkowej dostał straszliwą diagnozę: rozległe zmiany nowotworowe w obu półkulach mózgu. Lekarze w Polsce nie byli w stanie pomóc, nadzieja przyszła z Zurichu.
fot. zbiory rodzinne
Piotr przebywa jeszcze w szwajcarskiej klinice, lecz w najbliższym czasie zostanie przetransportowany karetką do Polski. Prosimy o modlitwę.

Piotr sporo w życiu przeszedł. Dzieciństwo spędził w szpitalnym łóżku. Już jako dwulatek zmagał się z silną niewydolnością nerek. Przeszedł 3 przeszczepy – pierwszy jako 6-latek, ostatni 2 lata temu.

– Drugi przeszczep się nie przyjął, Piotrek ledwo się wtedy wykaraskał. Nerka nie chciała pracować, lekarze sugerowali jej usunięcie, ale my się upraliśmy, żeby czekać. I cud chciał, że się to udało – opowiada siostra Piotra Magdalena Grochoła.

Piotr boryka się też z cukrzycą i nadczynnością tarczycy. Mimo schorzeń radził sobie dobrze. Aż w przeddzień sylwestra nagle poczuł się źle. Trafił do szpitala, gdzie wykonano badania. Zdiagnozowano rozległe zmiany nowotworowe w obu półkulach mózgu.

– Wysyłaliśmy wyniki badań do specjalistów z Warszawy, Katowic, Krakowa. Nie dawano nam nadziei. Kontakt do lekarzy ze Szwajcarii otrzymaliśmy od pani z Tarnawiec, której w podobnej sytuacji pomogli w leczeniu dziecka. Tamtejsi lekarze orzekli, żeby się nie zastanawiać – przyjeżdżać jak najprędzej. Zaznaczali, że zmiany są duże i może się okazać, że Piotrek nie zakwalifikuje się do operacji, ale sugerowali inne metody leczenia – mówi M. Grochoła.

Wielkie wsparcie

Szpital w Zurichu oszacował koszt operacji na ok. 400 tysięcy złotych. Rodzina i przyjaciele natychmiast rozpoczęli zbierać pieniądze na wsparcie – we własnym gronie i poprzez portal zrzutka.pl. Choć rodzina dysponowało dopiero ¼ potrzebnej kwoty, postanowiła nie czekać dłużej. Ustalono ze szpitalem możliwość wpłaty ewentualnej zaliczki i w niedzielę wieczorem, po 2 dniach podróży, dotarli na miejsce. Drogę do Szwajcarii musieli pokonać samochodem, lot był niemożliwy ze względu na stan zdrowia Piotra.

– Błagamy o modlitwę i serdecznie dziękujemy wszystkim ludziom o dobrych sercach, przyjaciołom i rodzinie. Brak słów, by okazać wdzięczność za wsparcie, które do nas płynie – mówiły w niedzielę wieczorem mama Piotra Dorota i siostra Magdalena.

Ostatnia walka

W poniedziałek, 11 stycznia, w Szwajcarii rodzina czekała na wizytę u specjalistów. W tym czasie w Przemyślu i okolicy trwało plakatowanie miasta. Apele o wsparcie z wizerunkiem Piotra możecie spotkać w różnych miejscach, nawet przemyskie MZK zgodziło się je umieścić w autobusach.

Niestety konsultacje lekarskie przyniosły dramatyczną diagnozę. – Wykonano badania w klinice w Zurichu. Okazało się, że w głowie Piotrka znajduje się około kilkunastu guzów. Dodatkowo ogniskiem jest duży guz w pachwinie. W jego płucach zalega woda. Jego stan się pogarsza. Pomimo naszej walki, nie można przeprowadzić operacji. Dzielnie trwaliśmy przy nadziei, która okazała się złudna. Piotrek leży w klinice, lecz w najbliższym czasie zostanie przetransportowany karetką do Polski. Dziękujemy z całego serca wszystkim Wam, którzy pomogliście nam w tej ostatniej walce – poinformowała rodzina.

Proszą o modlitwę

Nie znamy Piotra, ale telefony i maile, jakie otrzymaliśmy od Czytelników w jego sprawie, przekonały nas, że to człowiek wyjątkowy. Z prośbą o wsparcie walki o życie Piotra kontaktowało się z nami wiele osób, mocno zdeterminowanych, by mu pomóc.

– Mimo problemów zdrowotnych, swoich schorzeń, przeszczepów, Piotrek zawsze był bardzo radosnym, pozytywnym, człowiekiem. Zdarzało się, że to ja narzekałam, a on mnie wesoło pocieszał.  Nigdy nikomu nie odmówił pomocy, gdy trzeba było zawsze podjechał, pożyczył, dlatego ma tak dużo przyjaciół. Jest wspaniały. Ludzie z całego świata dzwonią do mnie ze wsparciem – mówiła jego siostra.

– Piotrek i jego rodzina wiele w życiu przeszli. Początek problemów zaczął się, gdy Piotrek miał 2 lata i trwa to do dziś. Nigdy nie prosili o pomoc, zawsze radzili sobie sami. Myślę, że teraz my wszyscy, którzy jesteśmy obok, powinniśmy wesprzeć tę rodzinę, która walczy o życie Syna po raz kolejny – apelowała znajoma Piotra i była sąsiadka Joanna Mazur. – Od  8 lat mieszkam w Niemczech, ale sercem i duszą jestem z mieszkańcami bardzo małej wsi Krzeczkowa – dodała.

– Piotr dużo przeszedł i przecierpiał. Wiele razy z nim rozmawiałem i życzę każdemu z całego serca takiej znajomość i takiego przyjaciela. Nigdy się nie skarżył, zawsze zadowolony i pełen entuzjazmu, choć los rzucał mu potężne kłody pod nogi. Radosny, z uśmiechem na twarzy, taki jest na co dzień – zaznaczył p. Daniel.

– To, co się wydarzyło podczas zbiórki, bezinteresowne wsparcie, chęć niesienia pomocy, zaangażowanie wielu osób daje nadzieję i pozwala wierzyć w ludzi – powiedział szwagier Piotra.

Zbiórkę, którą zasiliło 103 622 zł, anulowano. Wpłaty zostaną zwrócone na konta darczyńców.

Rodzina prosi o modlitwę.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułNiektórzy krakowscy restauratorzy chcą działać mimo obostrzeń
Następny artykułRyszard Brzuzy