A A+ A++

Trio wybitnego kontrabasisty Piotra Lemańczyka zagrało w MDK-DŚT. Lider zaprezentował z równie dobrze znanymi w Łomży muzykami-wirtuozami, pianistą Dominikiem Kisielem i perkusistą Adamem Golickim, materiał z albumu „In Simplicity”, dopełniony premierowymi kompozycjami oraz zaskakującym bisem. Zaskoczył też swych fanów, zmieniając w połowie koncertu kontrabas na elektryczną gitarę basową, w dodatku sześciostrunową, która daje mu dodatkowe możliwości, nie tylko brzmieniowe.

W jazzowym cyklu Miejskiego Domu Kultury–Domu Środowisk Twórczych nie brakuje występów muzyków ze ścisłej czołówki polskiej muzyki improwizowanej, tacy też zagrali w Łomży we wtorkowy wieczór. Lider tria Piotr Lemańczyk ma na koncie współpracę z takimi tuzami jak Jan Ptaszyn Wróblewski, Zbigniew Namysłowski czy Janusz Muniak, do tego regularnie wydaje kolejne płyty własnych projektów. Tutejsi fani jazzu pamiętają go z Novum Jazz Festival 2011, kiedy to jednego wieczoru zagrał aż dwa koncerty, napierw z wokalistką Krystyną Stańko, a chwilę później z gwiazdą wieczoru, amerykańskim pianistą Dave’m Kikoskim czy edycji 2013 z tria tworzonego z saksofonistą Adamem Pierończykiem i perkusistą Krzysztofem Gradziukiem, wykonującego materiał z płyty Lemańczyka „Amhran”.

– Jako lider byłem tu już przed laty z Adamem Pierończykiem, teraz udało mi się wrócić do Łomży w tej roli – mówi Piotr Lemańczyk. – Świetnie gra mi się ten repertuar z moimi kolegami – fajnie, że potrafią odczytywać moje intencje i mam nadzieję, że nawzajem. To ogromna frajda grać z takimi muzykami, to jest nieustanna przygoda, bo nie wiadomo co się stanie, ponieważ mamy tylko z grubsza nakreślone plany poszczególnych kompozycji, a co się wydarzy podczas ich wykonywania tego wcześniej nie wiemy.

Na CD „In Simplicity” basiście towarzyszyli pianista Dominik Wania i perkusista Michał Miśkiewicz, ale łomżyński koncert zagrał z Dominikiem Kisielem i Adamem Golickim. Oni również są nad Narwią doskonale znani: pianista z Novum Jazz Festival, w konkursie którego zwyciężył przed trzema laty, drummer z koncertów w MDK-DŚT z Alicją Serowik czy Confusion Project, a z Piotrem Lemańczykiem w sekcji grupy wokalistki Katarzyny Rogalskiej podczas XXIII Festiwalu Muzyczne Dni Drozdowo-Łomża 2016. Takie indywidualności nie mogły rozczarować fanów dobrej muzyki. Artyści zaprezentowali utwory określane jako post-hard bop, rozbudowane i do tego bardzo wyrafinowane, chociaż nie pozbawione też melodii. Grali je przy tym z niewysłowioną lekkością, mimo technicznej złożoności choćby „Waltz Ju Fee” czy „For M.S.”, dedykowanego saksofoniście Maciejowi Sikale, brzmiąc perfekcyjnie zarówno w grze zespołowej, jak też w natchnionych partiach solowych. Ballada „Forest Morning” była chwilą oddechu, podobnie jak utrzymany w średnim tempie „Pomiędzy słowami”, napisany przez Lemańczyka na ostatnią płytę Krystyny Stańko. Po każdym wejściu czy solówce rozlegały się oklaski, a dalszy ciąg emocji zaczął się od szóstego utworu, kiedy lider sięgnął po sześciostrunowy bas. 

– W ramach covidowego przebranżowienia się od dwóch lat mam styczność z gitarą basową – mówi Piotr Lemańczyk. – Właściwie spotkała mnie taka nieoczekiwana sytuacja, bo trzy lata temu grałem w Chicago i wpadł mi w ręce sześciostrunowy model gitary basowej, sygnowanej przez Johna Patitucciego. Złapałem wtedy tego bakcyla, zacząłem się rozglądać za jakąś fajną gitarą i firma Mayones zaproponowała mi współpracę. Niedawno miałem premierę swojej płyty „Boost Time”, takiego powrotu do elektrycznego basu, gram też na nim na płycie Adama Golickiego.

„Ministryńczyni” z brzmieniami wręcz gitarowymi i najnowsza kompozycja jeszcze bez tytułu potwierdziły, że lider tria jest również wirtuozem gitary basowej, a kropką nad i było wykonanie na bis „Someday My Prince Will Come” Milesa Davisa, ostatni niestety tego wieczoru przykład perfekcyjnej współpracy tria Lemańczyk/Kisiel.Golicki.

– Nie umiem stwierdzić co jest ważniejsze, kontrabas czy gitara basowa – podsumowuje Piotr Lemańczyk. – To są jakby dwa inne światy, które się wzajemnie dopełniają. Kontrabas wiadomo, akustyczny instrument z dużym pudłem rezonansowym, a gitara basowa sześciostrunowa to są już takie rejestry, które posiadają gitary, saksofony – dlatego tak lubię grać na obu tych instrumentach. 

Wojciech Chamryk

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułŚmierć 12-latka po szczepieniu! Są wyniki sekcji zwłok
Następny artykułWiaty przystankowe: czy Waszym zdaniem właściwie spełniają swoją funkcję?