- – Byli więźniowie przyjeżdżają do Auschwitz, bo mają świadomość, że kolejne pokolenia będą niosły ich słowa, ich przeżycia, ich traumy. Od nas zależy dalsze trwanie tego przekazu – podkreśla Cywiński w rozmowie z Magdaleną Rigamonti
- – Nie każdy jest gotowy, żeby tu przyjechać. Rozumiem ludzi, którzy się boją, którzy nie mają siły na to zderzenie. Są tacy, którzy pojawiają się tu raz, dwa, trzy razy, czasem w każde wakacje, żeby pomóc w muzeum. Niektórzy wracają co kilka lat. Żeby sobie uprzytomnić, przemyśleć. To jest jak rekolekcje. Chodzą, milczą. Czują potrzebę, żeby co parę lat tu być – opowiada dyrektor Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau
- – Każdy u nas czuje nadzwyczajność tej pracy. Sens, powinność. Odpowiedzialność za pamięć, odpowiedzialność za jasny przekaz. Za przekaz, czym jest wojna, zagłada. Spójrzmy, z jaką łatwością społeczeństwo rosyjskie łyka brednie Kremla na temat nazizmu ukraińskiego – wskazuje
- Poprosiliśmy przedstawicieli 40 państw i różnych miliarderów ze świata, by nam pomogli stworzyć jedyną specjalną strukturę finansową, fundusz żelazny przeznaczony na Państwowe Muzeum Auschwitz-Birkenau. Zebraliśmy 180 mln euro. I tych pieniędzy nie wydajemy, tylko je inwestujemy, a to, co uzyskujemy z tych inwestycji, przekazujemy na konserwację – zaznacza Piotr Cywiński
- Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Onetu
Ilu ich przyjeżdża do Auschwitz?
Byłych więźniów? Powinna pani dodać słowo jeszcze – ilu jeszcze ich przyjeżdża. Kilkunastu. Ale zawsze wszystko decyduje się do ostatniej chwili. Jak kto się będzie czuł, jaka będzie pogoda, czy śnieg, czy mróz, czy ślisko.
Za dwa lata będzie osiemdziesiąta rocznica wyzwolenia Auschwitz.
Ale spotkania z byłymi więźniami są dla mnie zawsze bardzo emocjonalne.
Pan jest dyrektorem Auschwitz od 17 lat, myślałam, że już tych emocji jest mniej.
Jestem dyrektorem muzeum. Powtarzam to, bo niektórzy mówią dyrektor obozu. Obozu tu nie ma od wojny. A byli więźniowie przyjeżdżają tu, bo mają świadomość, że kolejne pokolenia będą niosły ich słowa, i ich przeżycia, ich traumy. Od nas zależy dalsze trwanie tego przekazu.
Przy czym trzeba od razu powiedzieć, że ja mam kontakt tylko z tymi, którzy chcą współdziałać z muzeum. Duża część byłych więźniów KL Auschwitz odwróciła się od swojej historii, próbowała zapomnieć, uspokoić nerwy, nie mieć nic wspólnego z tym, czego tu doświadczyła. To, co pamiętają, jest przecież najtrudniejszym doświadczeniem w ich życiu. Wielu z nich budzi się z tego powodu każdej nocy od 77 lat.
A moje emocje, cóż, trzeba by było być jakimś cyborgiem bez empatii, żeby nie współodczuwać. Znam wielu tych, którzy przeżyli Auschwitz, … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS