A A+ A++

Oba zespoły pretendują do awansu. Wprawdzie bezpośrednio będzie im ciężko tego dokonać, ale są jeszcze baraże. Zarówno ŁKS, jak i drużyna z Łęcznej nie grają ostatnio rewelacyjnie i są sąsiadami w tabeli. Łodzianie, którzy są spadkowiczem, przed tym meczem plasowali się na piątej pozycji, a Górnik ze stratą dwóch punktów tuż za nimi. Łęcznianie byli w dołku i nie zaznali smaku zwycięstwa od 3 kwietnia, kiedy to ograli Chrobrego Głogów, a potem sześć kolejnych spotkań zremisowali. Trener Kamil Kiereś postanowił zespołem wstrząsnąć i w Łodzi zielono-czarni zagrali z nowym kapitanem. Został nim bramkarz Maciej Gostomski, który zastąpił w tej roli Leandro. Łęczyński golkiper przed meczem zapowiedział, że Górnik jedzie do Łodzi po wygraną. Niestety tak się nie stało. Wprawdzie oba zespoły miejsc nie zmieniły, ale Górnik ma już do łodzian pięć punktów straty.

Początek spotkania był wyrównany. W 10. minucie groźnie na łódzką bramkę uderzył Marcin Stromecki, ale Dawid Arndt zdołał wybić piłkę na rzut rożny. Po jego wykonaniu próbował szczęścia Maciej Orłowski, lecz przestrzelił. W grze obu zespołów było jednak sporo niedokładności, stąd też i sytuacji do zdobycia gola brakowało. W 30. minucie z ostrego kąta strzelił Serhij Krykun, ale nie trafił w bramkę. Zawodnicy gospodarzy też nie mieli dobrze ustawionych celowników, czego dowodem były nieudane próby Michała Trąbki i Macieja Dąbrowskiego. Tuż przed końcem pierwszej połowy łodzianie byli bliscy szczęścia, kiedy to po centrze Ricardinho umiejętności Gostomskiego sprawdził… Tomasz Midzierski, ale golkiper Górnika udowodnił, że zna swój fach, i do przerwy gole nie padły.

Pirulo dobił Górnika Łęczna

W pierwszych minutach po zmianie stron dwukrotnie na bramkę strzelali łodzianie. Najpierw Ricardinho posłał futbolówkę nad porzeczką, a potem obok słupka uderzył Maksymilian Rozwandowicz. Ten drugi w 64. minucie znowu spróbował szczęścia, Gostomski wprawdzie piłkę odbił, ale przy dobitce Trąbki był już bezradny. Riposta Górnika była błyskawiczna. Michał Mak zagrał w pole karne do Krykuna, a ten doprowadził do wyrównania. Podrażnieni gospodarze chcieli odzyskać prowadzenie, ale nie bardzo mieli pomysł na rozmontowanie łęczyńskiej defensywy. Kiedy wydawało się, że mecz zakończy się remisem, już w doliczonym czasie gry łodzianie jednak dopięli swego. W głównej roli wystąpił Pirulo. Najpierw półwolejem wykończył zagranie Macieja Wolskiego, a chwilę później nie zmarnował podania Łukasza Sekulskiego i ŁKS wygrał 3:1.

W następnej kolejce Górnik podejmie 30 maja Stomil Olsztyn.

ŁKS Łódź 3 (0)

Górnik Łęczna 1 (0)

Bramki: Trąbka (64.), Pirulo (90., 90.) – Krykun (66.)

ŁKS: Arndt – Wolski, Moros, Dąbrowski Ż, Klimczak – Pirulo, Sajdak (46. Dominguez), Rozwandowicz, Trąbka (85. Sekulski), Nawotka (62. Rygaard) – Ricardinho (90. Marciniak).

Górnik: Gostomski – Orłowski, Baranowski Ż, Midzierski, Leandro – Mak (87. Śpiączka), Tymosiak Ż, Struski, Stromecki Ż, Krykun (78. Jagiełło) – Wojciechowski (65. Banaszak).

Sędziował: Łukasz Kuźma (Białystok).

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykuł“Obalił mit” i “Ukoronował sezon” – niemieckie media piszą o “Wiecznym Lewandowskim”
Następny artykułGrala drugi na COTA