Kierowcy nie będą mogli palić w samochodzie, jeżeli jedzie z nimi dziecko. Nowy zakaz ma obowiązywać od października 2015 roku. Funkcjonariusze jednak przyznają, że nie będą stanowczo zatrzymywać każdego kto łamie prawo.
Zobacz także:
Jak podaje Daily Mail, policjanci otwarcie mówią, że nie mają zamiaru egzekwować kar za każdym razem, kiedy zauważą kogoś palącego w samochodzie przy dziecku. Zgodnie z nowym rozporządzeniem policja będzie miała prawo ukarać takiego palacza grzywną w wysokości 50 funtów (30 funtów jeżeli opłata zostanie uiszczona w ciągu dwóch tygodni). Funkcjonariusze wolą jednak ostrzegać, niż wlepiać mandaty.
Te nieoczekiwane podejście to cios dla władz, które przygotowały nowe zakazy przy pomocy ekspertów do spraw zdrowia. Wg danych około 3 miliony dzieci jest narażonych na kontakt z dymem tytoniowym w samochodzie. Policjanci zgodnie z oficjalnymi wskazówkami mają dać kierowcom co najmniej trzy miesiące na przyzwyczajenie się do nowej reformy.
Przedstawiciele Departamentu Zdrowia przyznają, że nie oczekują od funkcjonariuszy polowania na palaczy, licząc, że ludzie sami zaczną uważać na to, co robią w swoim aucie. Nowe prawo zabrania palenia papierosów w samochodzie, jeśli w środku znajduje się osoba poniżej 18 roku życia. Kary mogą być egzekwowane przez policję oraz pracowników rad miejskich.
W przypadku jeśli to pasażer pali, karę otrzyma zarówno on, jak i kierowca pojazdu. W przypadku samochodów i przyczep kempingowych, kary obowiązują jedynie, jeśli pojazdy są w ruchu. Grzywnie nie podlega palenie w autach z opuszczonymi dachami, ani w przypadku jeśli palaczem jest 17-latek, a w samochodzie nie ma nikogo od niego młodszego. Palenie elektronicznych papierosów będzie dozwolone.
Ze zmianami nie do końca zgadza się radca prawny Jayne Willetts. – Robienie z tego wykroczenia, które policjanci mają ścigać, to po prostu tworzenie dodatkowych form w biurokracji. Policjantów jest coraz mniej, a my każemy im skupiać swój cenny czas na mało istotnych rzeczach. Nie możemy funkcjonariuszy traktować, jak rozwiązanie do wszystkiego i dla każdego- tłumaczy. Natomiast profesor Sally Davies, rządowy dyrektor medyczny, podkreśla, że dorośli muszą w końcu zrozumieć, jaki wpływ ma dym tytoniowy na ich dzieci i liczy, że reforma wpłynie w końcu na palaczy.
Patryk Bonkiewicz / POLEMI.co.uk
Fot.: Dutourdumonde Photography / Shutterstock
Dołącz do POLEMI na facebooku i BĄDŹ NA BIEŻĄCO!
Warto przeczytać…
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS