Poniedziałkowe zajęcia Legii zostały odwołane. Działo się za dużo, aby zajmować się piłką: trener Marek Gołębiewski zrezygnował po meczu z Wisłą Płock, a nowy-stary szkoleniowiec Aleksandar Vuković pojawił się w klubie dopiero po południu, w międzyczasie wciąż kompletując sztab. Jan Mucha przyjechał prosto z wakacji, a dotychczasowy asystent Przemysław Małecki został odsunięty od pierwszego zespołu.
Po ataku bandytów w drodze powrotnej z Płocka piłkarze byli wstrząśnięci. Mieli spędzić czas z rodzinami, by łatwiej było im dojść do siebie. Pracownicy klubu wykorzystali wolny dzień, by spotkać się z piłkarzami. Część z nich stawiła się w Książenicach, inni czekali na wizytę dyrektorów w swoich domach. Z najbardziej poszkodowanym Luquinhasem spotkał się osobiście właściciel Dariusz Mioduski, o czym jako pierwszy napisał Roman Kołtoń. Z Mahirem Emelim rozmawiał za to dyrektor sportowy Radosław Kucharski.
Pracownicy Legii Warszawa rozmawiali z piłkarzami. Pytania zadawali też policjanci
Pracownicy Legii chcieli podczas tych rozmów niejako wybadać sytuację i nastawienie zawodników wobec pojawiających się informacji, że kilku z nich rozważa rozwiązanie kontraktów. Ale chodziło także o wsparcie piłkarzy, wysłuchanie ich potrzeb i zapewnienie o zwiększeniu bezpieczeństwa.
Od kilku rozmówców słyszmy, że Legia podeszła do sprawy poważnie i sama jest wstrząśnięta tym, co się stało. Oficjalnie jednak klub nie chce informować, jakie działania podjął i w jaki sposób planuje zwiększyć bezpieczeństwo piłkarzy. Gdy poprosiliśmy rzeczniczkę prasową Legii o szczegóły, z uwagi na delikatność sprawy odesłała nas do ogólnikowego oświadczenia opublikowanego w poniedziałek.
Według informacji Sport.pl z częścią piłkarzy Legii rozmawiała też policja, która w poniedziałek – w związku z pojawianiem się w mediach sprzecznych informacji dotyczących ataku – zaangażowała funkcjonariuszy z wydziału do spraw zwalczania przestępczości pseudokibiców, aby wyjaśnili sprawę. Trudno jednak określić charakter rozmów policjantów z piłkarzami. Słyszmy, że nie były to oficjalne przesłuchania.
Co z Mahirem Emrelim? “Nic nie jest przesądzone”
W poniedziałek wieczorem – po tym, jak poinformowaliśmy, że agencja menedżerska reprezentująca jednego z piłkarzy Legii skontaktowała się z kancelarią prawniczą, WP Sportowe Fakty podały, że chodzi o Mahira Emrelego, napastnika, który również oberwał od kibiców.
Z naszych informacji wynika jednak, że Azer rozważa różne możliwości i nie jest przesądzone, że będzie dążył do rozwiązania kontraktu z Legią. Inną drogą jest ubieganie się o odszkodowanie. Napastnik wciąż jest przytłoczony tym, co się stało, a w takiej sytuacji trudno o wiążące decyzje i postanowienia.
W niedzielę wieczorem Emreli był w szpitalu, by sprawdzić, czy nie doszło do wstrząśnienia mózgu. Skończyło się jednak na guzie i bólu głowy. Lekarz zalecił jednak ostrożność, dlatego Emreli nie weźmie udziału we wtorkowym treningu ani w środowym meczu z Zagłębiem Lubin.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS