A A+ A++

Za ostatni mundial w kobiecej piłce do podziału było niecałe 7 proc. tego, co za swój mundial dostali mężczyźni. MŚ kobiet we Francji w 2019 roku dawały 30 mln euro premii, a męski mundial w Katarze oferował 440 mln. Prezes FIFA Gianni Infantino, który od lat zapowiadał rozwój kobiecej piłki, na tegorocznym turnieju w Australii i Nowej Zelandii, obiecał federacjom i pośrednio zawodniczkom 110 mln i dodatkowe 40 milionów dolarów jako wkład na przygotowania reprezentacji i rekompensaty dla ich klubów. To będzie już jedna czwarta tego co u panów, a ma to być dopiero początek. 

Zobacz wideo
Bojkot byłby porażką

Trzy kroki do zrównania wypłat kobiet i mężczyzn 

Na marcowym posiedzeniu Rady FIFA w Kigali w Rwandzie, Infantino przekazał, że |ambicją i celem| organu zarządzającego futbolem jest zrównanie mundialowych wypłat od 2027 roku. Ta luka w nagrodach pieniężnych, która była przedmiotem krytyki ze strony piłkarek i działaczy kobiecego futbolu, przez lata zachęcała federacje do inwestowania ogromnej części zasobów w sukcesy reprezentacji mężczyzn. Przykładowo federacja za sam awans na mundial swojej męskiej kadry dostawała kilkanaście milionów dolarów, podczas gdy za taki sukces pań, kwoty tych przelewów do milionów się nawet nie zbliżały, a przed 2007 rokiem w ogóle nie były finansowo nagradzane.   

Teraz Infantino przedstawił trzyetapowy plan, by na MŚ w 2027 roku u pań było tak jak u panów. Krok pierwszy na tej drodze został już wykonany (a mówiąc precyzyjnie obiecany). FIFA po raz pierwszy ma zagwarantować reprezentacjom kobiet bazy sportowe i inne udogodnienia, na poziomie porównywalnym z tymi na mistrzostwach świata mężczyzn. Krok drugi to znaczny wzrost puli nagród, co już opisywaliśmy. Zapisy przydziału tych premii mają być tak sformułowane, by pieniądze tylko częściowo zostały przeznaczone dla federacji, a w części poszły na inwestycje w kobiecą piłkę młodzieżową, oraz były nagrodą (premią) dla zawodniczek. Organizacja FIFPRO prosiła FIFĘ, by zawodniczkom zagwarantować 30 proc. z puli na daną federację. Na ten temat ciągle trwają rozmowy. 

Światowe media chwalą polską akcję. “Zaskakujące obrazy, piękna inicjatywa”

– Teraz nadchodzi krok trzeci, najtrudniejszy i najbardziej skomplikowany, który zajmie więcej czasu – powiedział Infantino. Chodziło mu o przezwyciężenie “dziesięcioleci zaniedbań”, które spowodowały, że kobiecy futbol jest daleko za męskim.

Oglądalność bije rekordy, ale za prawa płacić nie chcą 

– To ważny gest i sygnał dla futbolu kobiecego, ale i dla biznesu – ocenia ruchy FIFA Joanna Tokarska, komentatorka TVP i była piłkarka. – Wiadomo, jaki jest mechanizm, żeby coś wyciągnąć, to trzeba najpierw coś włożyć. Nie dziwię się, że Infantino narzekał na sponsorów i wielkie telewizje, bo one płaciły za prawa do kobiecej piłki relatywnie mało. Teraz FIFA chce wysłać sygnał, że ona daje od siebie dużo więcej i że w ten biznes warto wejść szerzej – dodaje.  

Infantino różnice w wypłatach dla pań i panów rzeczywiście tłumaczył tym, jak różnie do ich futbolu podchodzą kontrahenci. – Jeśli telewizje oferują nam 100 razy mniej za mundial pań, a oglądalność jest podobna do mundialu panów, to co my mamy zrobić? Niech zaoferują nam połowę mniej, ale nie marginalizują tych praw. W tej walce o równość w wypłatach wszyscy musimy być po tej samej stronie – tłumaczył.  

Patrząc na ostatnie wyniki oglądalności wielkich kobiecych imprez, progres jest niesamowity. Zeszłoroczne mistrzostwa Europy kobiet miały najlepszą w historii oglądalność telewizyjną, obejrzało je łącznie 365 mln widzów. To niemal dwa razy więcej niż przedostatnią taką imprezę. Rekordowa była też łączna frekwencja na trybunach. Wygrany przez Angielki 2:1 finał na Wembley z Niemkami zgromadził na stadionie ponad 87 tys. fanów. To dla UEFA czy FIFA bardzo optymistyczne dane. Zresztą w zeszłym roku FIFA opracowała nową koncepcję marketingową poświęconą kobiecej piłce nożnej i zaczęła osobno sprzedawać prawa do sponsorowania i transmisji mundialu. Ten ostatni też obejrzał się dwa razy lepiej niż poprzedni. Wydawałoby się, że jest na czym budować dalszy optymizm.  

Strefa kibica na Stadionie Narodowym podczas meczu Polska - Hiszpania. Warszawa, 19 czerwca 2021Burza po meczu reprezentacji. Kibice podzieleni. “Przy tych piknikach nie da się tego oglądać”

– Sporym problemem z punktu widzenia biznesowego będzie jednak to, że najbliższy mundial odbędzie się w Australii i Nowej Zelandii – zwraca uwagę Tokarska. – Motorem napędowym dla kobiecej piłki jest bowiem Europa. Po tym jak mieliśmy wystrzał zainteresowania futbolem pań na MŚ we Francji w 2019 roku i zeszłorocznych ME w Anglii, to teraz takiego fenomenu nie będzie. Ze względu na różnicę czasową, ta impreza będzie się na Starym Kontynencie oglądać słabo. Wiadomo, że nie można mieć o to pretensji, bo piłka jest dla wszystkich kontynentów, ale sprawy związane z marketingiem i biznesem w Europie ten mundial pewnie trochę przystopuje – dodaje nasza rozmówczyni. 

Piłkarki chcą tyle, co Messi? “Nie, chcą mieć zapewnione równe warunki pracy” 

 Tokarska zwraca uwagę, że proces wyrównywania szans kobiecego i męskiego futbolu rozgrywa się nie tylko na poziomie płac, ale też budowania, czy opakowywania samego produktu. 

– ME w Anglii i MŚ we Francji pokazały, że na futbol pań jest spory potencjał. Zresztą to samo jest choćby w kobiecej Lidze Mistrzów. Tylko trzeba temu biznesowi dać odpowiednie narzędzia, np. duże obiekty. Na tegorocznych ćwierćfinałach Champions League bilety na głównych stadionach sprzedały się bardzo dobrze. Futbol kobiet zwykle mierzył się z brakiem czy słabą dostępnością tych narzędzi. Co do stadionów – Barcelona ma teraz problemem z przydziałem Camp Nou. Panie grają na nim tylko najważniejsze mecze, ale i tak jest teraz kolizja terminów przy spotkaniach panów z meczem pań w półfinale Ligi Mistrzów. Władze muszą kombinować i próbować ustawiać to spotkanie wcześniej niż wynika z kalendarza UEFA. Generalnie cały kobiecy futbol przez lata był niedoinwestowany. Słabsze mieliśmy zaplecze, bazy treningowe, gorszą dostępność opieki medycznej – wylicza. 

M.in. o te sprawy walczyły też kobiece reprezentacje narodowe z kilku państw. Kilka lat temu skargę dotyczącą dyskryminacji płacowej, złożyły w sądzie Amerykanki. Sprzeciwiły się temu, że otrzymują mniej niż mężczyźni, mimo że generują wyższe dochody dla swej federacji. Przypomnijmy, że Amerykanki to czterokrotne i aktualne mistrzynie świata. Amerykanie o takich sukcesach mogą pomarzyć. Sąd w ubiegłym roku przyznał piłkarkom rację, więc piłkarska federacja USA wprowadziła równe stawki wynagrodzeń dla pań i panów i wyrównała zawodniczkom to, co straciły w ostatnich latach. Kosztowało to 22 mln dolarów. Z takiego obrotu sprawy cieszył się nawet prezydent USA Joe Biden. – Teraz jesteśmy bliżej zatarcia różnic wynagrodzeń właściwie w każdej branży – napisał na Twitterze. 

Eksperci CBS MoneyWatch, szybko jednak ten optymizm przygasili, szczególnie jeśli chodzi o takie sporty jak koszykówka czy tenis. Według danych Basketball Reference z lat 2021-2022 przeciętny zawodnik NBA zarobił wtedy 5,3 miliona dolarów rocznie, a zawodniczka kobiecej ligi WNBA w tym samym czasie zgarnęła średnio 130 000 dolarów. Tam sprawa też rozbija się o przychody, czyli mniejszy sponsoring i oglądalność meczów pań. Wydaje się, że wyrównywanie płac łatwiej zacząć zatem od reprezentacji, która gra mniej meczów, a część różnic w przychodach może pokryć ze swego pokaźnego budżetu FIFA, czy UEFA.  

– Sporo osób zapomina, że piłkarze zarabiają gigantyczne pieniądze w klubach, a panie o wiele mniejsze. Dlatego dla pań przychód z kadry to był duży zastrzyk finansowy, który często sprawiał, że piłkarki mogły być zawodowcami. Niedawno grające w piłkę kobiety musiały przecież normalnie chodzić do pracy. Dlatego ja nigdy nie byłam fanką takiego spłaszczonego przekazu, który powodował u kibiców wrażenie, że panie chcą teraz zarabiać tyle ile Leo Messi. Nie, panie chcą mieć zapewnione równe warunki pracy, co panowie, choćby właśnie zakwaterowanie, logistykę wyjazdów, suplementację, opiekę medyczną – tłumaczy Tokarska. 

UEFA na razie skromnie 

Jak na tle planów FIFA wypada Europejska Federacja Piłki Nożnej (UEFA)? Ta co prawda podwoiła pulę nagród na ME z 8 mln euro w 2017 roku do 16 mln w roku ubiegłym, ale przy 371 mln, które za ostatnie Euro dostały do podziału drużyny męskie, suma dla pań wygląda skromnie. Stanowi nieco ponad 4 proc. pieniędzy dla panów. Jakie wypłaty dla pań przewidziano na najbliższych zawodach w 2025 roku? Na razie nie wiadomo, bo więcej niż o pieniądzach, mówi się o tym kto zorganizuje tę imprezę. Jednym z kandydatów jest Polska. Rywalami w stawce jest Francja, Szwajcaria oraz zbiorcza kandydatura Szwecji, Danii, Norwegii i Finlandii. Ukraina po tym jak została zaatakowana przez Rosję, z ubiegania się o kobiece euro musiała zrezygnować. Decyzję w sprawie gospodarza Komitet Wykonawczy UEFA ogłosi 4 kwietnia późnym popołudniem.  

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułGenesis Thor 303 TKL Silent Switch – “mechanik” z przełącznikami Outemu Peach Silent
Następny artykułKomisja Europejska zachęca graczy z Polski do darmowego naprawiania Joy-Conów. Nawet po gwarancji