W poniedziałek na kortach Wimbledonu odbywały się kolejne pojedynki czwartej rundy kobiet i mężczyzn. Dzień na obiekcie numer jeden rozpoczęli Daniił Miedwiediew (3. ATP) i Jiri Lehecka (37. ATP).
Trybuny w śmiech, a zawodnicy zdezorientowani. “Nie będą go prosić, żeby to oddał”
Spotkanie nie porwało, a w dodatku zakończyło się przedwcześnie, gdyż niżej notowany Czech skreczował z powodu kontuzji przy stanie 4:6, 2:6. Kibice mieli jednak swój moment, w którym fetowali, choć niekoniecznie po imponującym zagraniu jednego z tenisistów.
“Beer-pong” na mecz tenisowym – tak można powiedzieć o sytuacji z pierwszego seta przy stanie 4:3 i serwisie Miedwiediewa. Rosjanin mocno zagrał do środka, a Lehecka próbował chwycić piłkę końcówką rakiety. Trafiła ona w ramę i wysoką parabolą zmierzała w kierunku trybun. Zawodnicy ustawiali się do następnej akcji, gdy trybuny wybuchły śmiechem oraz zaczęto bić brawo. Okazało się, że piłka wpadła do kufla z piwem jednego z kibiców.
“Nie będą go prosić, żeby to oddał” – zażartował brytyjski komentator tego spotkania. Fani zazwyczaj są proszeni o oddanie piłki, które wpadają na trybuny. Istniało również pytanie, czy mężczyzna dalej konsumował trunek.
Na korcie awans do ćwierćfinału wywalczył Miedwiediew, który w zagra w nim z Chrisem Eubanksem (43. ATP). Amerykanin jest jedną z największych sensacji Wimbledonu. W czwartej rundzie w pięciu setach ograł Stefanosa Tsitsipasa. Wcześniej wyeliminował reprezentanta gospodarzy, półfinalistę poprzedniej edycji, Camerona Norrie’ego.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS