A A+ A++

Joao Odilon w pojedynku z Donatasem Nakrosiusem
Fot. fotoMiD

Nie tak wyobrażali sobie inaugurację rozgrywek chyba wszystkie osoby związane z legionowskim futbolem. Działacze, trenerzy, kibice czy sami piłkarze musieli przełknąć gorzką pigułkę. W ostatnią sobotę Legionovia nie sprostała drużynie z Mławy. Przyjezdni wygrali 2:1 i zepchnęli naszą drużynę na ostatnie miejsce w ligowej tabeli

Z dużymi nadziejami czekaliśmy na pierwszy mecz Legionovii w rundzie wiosennej. Solidnie przepracowana zima, kilka przeprowadzonych transferów w przerwie między rundami dawało podstawy do umiarkowanego optymizmu przed pierwszym ligowym meczem. Spotkanie bardzo ważne, z przeciwnikiem znajdującym się bezpośrednio nad Legionovią w ligowej tabeli. Początek spotkania to wzajemne badanie sił, ostrożna gra z obu stron z wyczekiwaniem na błąd przeciwnika. Jako pierwsi, odważniej zaczęli poczynać sobie goście. Między 9 a 11 minutą dwukrotnie stworzyli groźne sytuacje pod bramką Legionovii. W 17 minucie Gabor Grabowski z Mławy popisał się mocnym strzałem, który na róg sparował jeszcze Michał Brudnicki. Po chwili musiał już jednak wyciągać piłkę z siatki po strzale z najbliższej odległości Ivana Hurenki. Trzy minuty później ten sam zawodnik pokonuje naszego bramkarza po raz drugi. Po zamieszaniu w polu karnym Legionovii, piłka znów trafia pod nogi Hurenki, który zdecydował się na strzał. Piłka po nodze Bogdana Mytsyka lobuje naszego bramkarza i wpada do bramki.

Taki wynik utrzymał się do przerwy. W drugiej połowie podopieczni Marcina Broniszewskiego próbowali zmienić niekorzystny wynik spotkania, mławianie jednak bardzo umiejętnie się bronili, utrzymywali się przy piłce i groźnie kontratakowali. W 63 minucie gospodarze zdobywają kontaktowego gola. Po rzucie rożnym wykonywanym przez Łukasza Buczkowskiego, piłkę na długi słupek przedłuża głową Konrad Zaklika i Donatas Nakrosius z najbliższej odległości zdobywa bramkę. Legionovia po golu stara się atakować i doprowadzić do remisu. W 67 minucie niestety drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę dostaje Bogdan Mytsyk i już do końca spotkania gospodarze muszą sobie radzić w tym spotkaniu w dziesiątkę. Jeszcze w samej końcówce meczu, w bardzo dobrej sytuacji znalazł się strzelec pierwszej bramki Donatas Nakrosius, jednak strzelił nad poprzeczką bramki strzeżonej przez Piotra Piotrowskiego. Legionovia spadła po tej porażce na ostatnie miejsce w tabeli, jednak do końca rozgrywek pozostało jeszcze 16 kolejek. Już w najbliższą sobotę kolejna szansa na poprawę dorobku punktowego. O godzinie 14:00 rozpocznie się spotkanie w Nowym Dworze Mazowieckim, gdzie miejscowy Świt podejmie nasz zespół. Mamy nadzieję, że od tego meczu zacznie się stopniowy marsz w górę tabeli legionowskich piłkarzy.

Skład Legionovii w meczu z Mławianką: Michał Brudnicki – Mateusz Szwed, Bogdan Mytsyk, Donatas Nakrosius, Łukasz Buczkowski – Franciszek Fabiszewski (58’ Aleksander Biegański), Konrad Zaklika, Marcel Górski
(75’ Dimitris Kalamvokis), Stanisław Mitura (80’ Wiktor Chudy), Piotr Sonnenberg – Ievgen Radionov.
(db)

Komentarze

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułMetodą na policjanta oszukany kolejny senior
Następny artykułKierował bez prawa jazdy, za to pod wpływem alkoholu