A A+ A++

To mogło skończyć się tragicznie. 12-letni Alan był w drodze do szkoły, gdy na przejściu dla pieszych potrącił go pijany kierowca, który kilka minut wcześniej prawdopodobnie odwoził swoje dziecko do przedszkola. – Kierowca zamiast pomóc mojemu synowi, krzyczał na niego, a potem uciekł jak tchórz – żali się pani Wioletta, mama Alana. – Mojemu dziecku pomogli świadkowie zdarzenia, którzy wezwali służby ratownicze. Alan ze stłuczonym sercem i poważnym urazem kręgosłupa trafił do szpitala – podkreśla pani Wioletta. I dodaje, że skrzyżowanie, na którym został potrącony jej syn, już dawno powinno być przebudowane. W tej sprawie jeszcze przed wypadkiem okoliczni mieszkańcy złożyli do urzędu miasta petycję, którą podpisało około stu osób

AGNIESZKA JASKULSKA

W piątek rano, 17 września Alan jak zwykle spakował plecak i pojechał na rowerze do Szkoły Podstawowej nr 5 w Otwocku, która znajduje się niedaleko jego domu. Przed godz. 8 w okolicy szkoły panuje duży ruch, zwłaszcza od strony skrzyżowania ul. Grunwaldzkiej, ul. Reymonta i ul. Słowackiego. – Zatrzymałem się przy przejściu dla pieszych na ul. Reymonta. Jeden z kierowców zatrzymał się przed pasami, żebym mógł przejść, bo po drugiej stronie ulicy czekał na mnie kolega. Gdy byłem na środku drogi, nagle uderzył we mnie samochód, a ja wpadłem na maskę. Nie pamiętam, co działo się potem – wspomina 12-letni Alan.

Z pomocą nastolatkowi od razu przyszli świadkowie zdarzenia, którzy wezwali służby ratunkowe. Sprawca wypadku uciekł. – Przybiegłam na miejsce po kilku minutach. Jeden ze świadków powiedział, że kierowca zamiast pomóc mojemu synowi, krzyczał na niego i próbował podnosić Alana. Potem odciągnął go na bok, żeby mógł odjechać samochodem – mówi zszokowana mama chłopca. I dodaje, że dzięki świadkom, którzy wezwali pomoc, na miejsce błyskawicznie przyjechała karetka pogotowia. – Z pomocą przybiegły także dwie pielęgniarki i lekarka z przychodni zdrowia, za co jestem im bardzo wdzięczna. Alan trafił do szpitala. Miał poważnie stłuczone serce, wstrząśnienie mózgu i liczne złamania kręgosłupa. Prawdopodobnie rower i plecak uratowały go przed znacznie poważniejszymi urazami, które są dość częste przy potrąceniu przez samochód. Dziękuję Bogu, że Alan żyje – podkreśla pani Wioletta.

Świadkowie widzieli, jak sprawca wypadku prawdopodobnie kilka chwil przed potrąceniem Alana odjeżdżał samochodem sprzed przedszkola, które znajduje się obok przychodni. Policja, która interweniowała na miejscu wypadku, zabezpieczyła ślady oraz monitoring z przychodni i z przedszkola, aby potwierdzić, czy 40-letni mieszkaniec gm. Celestynów faktycznie tuż przed potrąceniem Alana odwoził swoje dziecko do przedszkola. – Wyjaśniamy okoliczności tego zdarzenia. Ze wstępnych ustaleń wynika, że kierowca samochodu marki Mini, wykonując manewr skrętu w lewo z ul. Grunwaldzkiej w ul. Reymonta, potrącił przejeżdżającego rowerem przez przejście dla pieszych 12-latka. Sprawca nie udzielił chłopcu pomocy i uciekł z miejsca zdarzenia – podkreśla mł. asp. Paulina Harabin, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Otwocku. – Funkcjonariusze szybko ustalili, że sprawcą wypadku jest 40-letni mieszkaniec powiatu otwockiego. Mężczyzna został zatrzymany w miejscu zamieszkania, był pijany. Badanie wykazało, że 40-latek miał prawie półtora promila alkoholu w organizmie. Mężczyzna trafił do policyjnej celi – mówi mł. asp. Paulina Harabin. I dodaje, że 40-latek po wytrzeźwieniu usłyszał zarzuty spowodowania wypadku. Mieszkaniec gm. Celestynów przyznał się do winy. Grozi mu do pięciu lat więzienia, kilkuletni sądowy zakaz prowadzenia pojazdów i wysoka grzywna.

– Skrzyżowanie ul. Grunwaldzkiej i ul. Reymonta jest bardzo niebezpieczne. Wcześniej już dochodziło tu do potrąceń pieszych i innych zdarzeń drogowych. Kilka lat temu samochód potrącił na pasach uczennicę, która wracała ze szkoły, o czym także pisała „Linia” – mówi pani Wioletta. Kobieta podkreśla, że okoliczni mieszkańcy od dawna zabiegają o poprawę bezpieczeństwo na tym skrzyżowaniu i na odcinku ul. Reymonta, gdzie nie ma chodnika ani pobocza. – W okolicy tego skrzyżowania znajdują się szkoła podstawowa, przychodnia zdrowia i dwa przedszkola, dlatego często jest tu duży ruch i dochodzi do wielu niebezpiecznych sytuacji. Tym bardziej, że blisko SP nr 5 i przychodni znajduje się tunel drogowy na ul. Majowej. Czy musi dojść do tragedii, żeby władze miasta zadbały o bezpieczeństwo w rejonie SP nr 5 i ul. Reymonta? – zastanawia się pani Wioletta. I podkreśla, że kilka dni przed wypadkiem jej syna do prezydenta Otwocka i rady miasta trafił wniosek od mieszkańców w sprawie budowy chodnika i wyznaczenia przejść dla pieszych na ul. Reymonta. We wrześniu mieszkańcy złożyli także kolejny wniosek do prezydenta i radnych o wprowadzenia ograniczenia prędkości na ul. Reymonta i ul. Grunwaldzkiej lub wykonania progów zwalniających, a także o wykonanie sygnalizacji świetlnej na skrzyżowaniu ul. Grunwaldzkiej i ul. Reymonta lub wybudowanie ronda. Pod dokumentami podpisało się około stu okolicznych mieszkańców.

– Potrącenie Alana miało miejsce na przejściu dla pieszych, gdzie pasy są już prawie niewidoczne – podkreśla Katarzyna Rębkowska, która złożyła do otwockiego samorządu wnioski na piśmie z podpisami około stu mieszkańców. – Chodnik na ul. Reymonta, między ul. Dłuskiego a ul. Grunwaldzką, jest bardzo potrzebny, bo ten odcinek dla wielu kierowców jest trasą przelotową między Otwockiem a Warszawą i S17. Codziennie jest tu duży ruch, pobocza praktycznie nie ma, więc uczniowie i inni piesi ciągle są narażeni na niebezpieczeństwo – podkreśla pani Katarzyna. I dodaje, że jeśli urzędnicy nie poprawią bezpieczeństwa na skrzyżowaniu w pobliżu szkoły i przychodni, kiedyś dojdzie tu do tragedii. – Chciałam porozmawiać z prezydentem i przedstawić mu sprawę, ale poinformowano mnie w urzędzie, że takie spotkanie jest możliwe dopiero w marcu przyszłego roku – mówi zszokowana pani Katarzyna.

12-letni Alan miał dużo szczęścia w tym nieszczęściu. Obecnie przebywa w domu. – Syn czuje się już lepiej, chociaż nadal jest obolały. Ze względu na to, że doznał licznych złamań odcinka piersiowego kręgosłupa, teraz chodzi w specjalnym gorsecie. Musi jednak dużo odpoczywać – podkreśla mama chłopca. – Nie wiadomo, jakie będą skutki zdrowotne po wypadku i jak długo potrwa leczenie lub rehabilitacja. Na razie Alan nie będzie mógł uczyć się w szkole. Syn będzie miał indywidualne nauczanie w domu – tłumaczy mama 12-latka.

W weekend drogowcy namalowali nowe pasy na przejściach dla pieszych na skrzyżowaniu, gdzie pijany kierowca potrącił ucznia.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułMercedes za 1 mln zł zniknął z Niemiec. Odnalazł się pod Wrocławiem
Następny artykułPoznań: UAM wraca do nauczania stacjonarnego!