To już kolejny przypadek lekceważenia zakazu wsiadania za kierownicę pod wpływem alkoholu. Mieszkaniec osiedla Radziwie jechał we wtorek kompletnie pijany, popijając po drodze alkohol…
Do tego zdarzenia doszło 26 maja około godz. 20.30. Strażnicy miejscy pełniący służbę na osiedlu Radziwie zauważyli w rejonie Ronda Lajourdie mężczyznę, kierującego pojazdem marki Opel, który jechał bez włączonych świateł mijania oraz wyglądał, jakby zaraz miał zasnąć za kierownicą.
– Przypuszczając, iż pojazdem może kierować osoba, która mogła nagle źle się poczuć, strażnicy udali się za pojazdem. Auto wjechało na parking przy sklepie Biedronka. Po podejściu do auta i otwarciu drzwi, strażnicy od kierującego wyczuli silną woń alkoholu. Przy drążku zmiany biegów leżała pusta butelka po wódce, a na desce rozdzielczej kieliszek – relacjonuje st. insp. Jolanta Głowacka, rzecznik prasowa Straży Miejskiej w Płocku.
Funkcjonariusz od razu wyjął kluczyk ze stacyjki, aby uniemożliwić kierującemu dalsza jazdę. Jak tłumaczy Jolanta Głowacka, mieszkaniec osiedla Radziwie, 60-letni kierujący, na żądanie okazania prawa jazdy odpowiedział bardzo bełkotliwą mową, iż… dawno temu zostało mu ono zabrane.
W pojeździe znajdował się również 32-letni pasażer, od którego także czuć było silną woń alkoholu. Na miejsce przybył patrol policji i wówczas obaj nietrzeźwi mężczyźni zaczęli być agresywni. Odmówili poddania się badaniu alkomatem na zawartość alkoholu w wydychanym powietrzu, dlatego też policjanci zabrali ich do szpitala na badanie krwi. Rzecznik straży miejskiej podkreśla, że kierujący pojazdem 60-latek miał duże trudności z opuszczeniem swojego auta i przejściem do policyjnego radiowozu.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS