Niektórzy klienci izby wytrzeźwień, już po wytrzeźwieniu, trochę się zdziwią. Do domu będą teraz wracać z… Rudy Śląskiej. Zapłacą więcej za pobyt w samej izbie, ale i za bilet powrotny do Gliwic.
Zgodną decyzję podjęli radni podczas ostatniej sesji. Uchwała zakłada nie likwidację izby w Gliwicach, ale przekazanie części realizowanego przez nią zadania Rudzie Śląskiej.
Gliwicka izba ma siedem sal, w tym jedną specjalną, dla osób, które trzeba izolować dodatkowo, bo stwarzają zagrożenie dla siebie lub innych. Tak naprawdę dostępnych pomieszczeń jest więc sześć i zdarza się, że brakuje w nich miejsca. Dotąd w takich przypadkach służby zawoziły nietrzeźwych do policyjnej izby zatrzymań. Tu jednak pojawiał się problem spowodowany procedurami.
Każda osoba po alkoholu musi zostać zbadana przez lekarza. W izbie wytrzeźwień jest taki na stałe, zaś w izbie zatrzymań – nie. Dlatego najpierw trzeba jechać z delikwentem do szpitala miejskiego, gdzie za badanie dodatkowo się płaci. Poza tym policjanci lub strażnicy muszą na wyniki tych badań czekać, czasem długo, co dodatkowo ich angażuje i odrywa od pracy na ulicy.
Teraz, w przypadku braku miejsc w izbie wytrzeźwień, służby zawiozą pijanego do takiej samej placówki, ale w Rudzie Śląskiej. A że odległość między jedną izbą a druga wynosi 16 kilometrów, podwózka ta, zdaniem władz miasta, nie będzie generować nadmiernych kosztów.
Początkowo rozwiązanie miało być inne – już dawno pojawił się pomysł przeniesienia gliwickiej izby. I to nie tylko ze względu na jej wielkość.
– Lokalizacja nie jest szczęśliwa – powiedział podczas sesji wiceprezydent Mariusz Śpiewok.
Znajduje się ona bowiem przy ulicy Okopowej, czyli wychodzi wprost na zmodernizowaną przestrzeń przy dworu PKP (część Nowego Centrum Gliwic). I rzeczywiście – niezbyt do tego miejsca pasuje. Niestety, przeniesienie wymaga bardzo dużych nakładów finansowych.
– Trzeba od nowa wybudować specyficzny obiekt i go odpowiednio dostosować – tłumaczył wiceprezydent. – Aby tego uniknąć, chcemy pilotażowo sprawdzić, ile kosztuje korzystanie z innych izb na terenie Śląska, a jest ich sporo. Jeśli to się sprawdzi, kiedyś będzie można ten system przyjąć jako podstawowy.
– Miejmy tylko nadzieję, że miasto nie wpadnie na pomysł, by w Gliwicach izbę zlikwidować, zaś wszystkich zatrzymanych przewozić do gmin sąsiednich – mówi anonimowy policjant. – Funkcjonariusze traciliby wówczas za dużo czasu na transport. Sporadycznie jednak ma to sens, tym bardziej że przypadków, gdy musimy przewozić osoby pijane do policyjnej izby zatrzymań, w skali miesiąca jest niewiele. Teraz pojadą do Rudy Śląskiej.
Warto dodać, że izba wytrzeźwień jest jak dobry hotel, jeśli chodzi o cenę. Pijany, gdy już wytrzeźwieje, musi za pobyt w niej zapłacić 250 zł – to w Gliwicach. W Rudzie cena jest wyższa, bo aż 393 zł. Jeśli dodać do tego bilet powrotny do Gliwic, wyjdzie nawet 400.
Marysia Sławańska
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS