Max Verstappen i Red Bull całkowicie zdominowali weekend w Montrealu. Holender wygrał oba piątkowe treningi, kwalifikacje, a wisienką na torcie był triumf w niedzielnym wyścigu, w którym do samej mety musiał się bronić przed Carlosem Sainzem.
Zanim jednak ekipa z Milton Keynes zaczęła cieszyć się z 26. zwycięstwa swojego podopiecznego, napotkała nieoczekiwany kłopot. Nie mogła wejść do swojego garażu, a to dlatego, że pojawiła się w nim policja wraz z psem tropiącym.
Austriacy nie mogli więc ani świętować szóstej wiktorii z rzędu, ani rozpocząć pakowania sprzętu. Kontrola trwała kilka chwil i początkowo nie były znane jej powody. Dopiero potem okazało się, że była to rutynowa inspekcja. O wszystkim poinformował Ted Kravitz z telewizji Sky Sports:
“Zespół nie mógł wrócić do garażu po ceremonii podium, albowiem znajdował się w nim policjant wraz z psem tropiącym”, przekazał znany żurnalista w swoim programie Ted’s Notebook. Słowa Brytyjczyka potwierdził jeden ze stojących przed garażem pracowników byków.
Po wszystkim Kravitz pożartował sobie nieco z tej sytuacji. Najpierw zasugerował, że kontrola ta była nieprzypadkowa ze względu na działalność Red Bulla w branży napojów energetycznych, a potem był ciekawy tego, czy pies tropiący przypadkiem nie znalazł przyczyny usterki skrzyni biegów, która zawiodła we wczorajszych zmaganiach Sergio Pereza:
“A może pies tropiący szukał puszek Red Bulla? Znalazł jakieś? Kanadyjskie psy tropiące mogą przecież znaleźć materiały wybuchowe, narkotyki i słodkie napoje gazowane, które mają sporo cukru i kofeiny! Widać, że są to uzdolnione psy.”
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS