A A+ A++

Właściciel zostawił psa go na łańcuchu, na działkach w Czechowicach-Dziedzicach, które zalała woda z Iłownicy. Wycie przerażonego Oreo usłyszeli Mikołaj i Kaja.

Podczas wrześniowej powodzi aktywiści z organizacji prozwierzęcych apelowali o to, by nie zapominać o zwierzętach. Prosili o spuszczenie psów z łańcuchów, odpowiednio wczesną ewakuację zwierząt hodowlanych, a jeśli już nie ma innego wyjścia, o otwarcie zabudowań gospodarczych.

Pies Oreo został na zalewanych działkach, na łańcuchu

Najwyraźniej nie do wszystkich trafił ich apel. Gdyby nie Mikołaj Siemaszko i jego żona Kaja, pies Oreo utonąłby najpewniej na działkach w Czechowicach-Dziedzicach zalewanych przez rzekę Iłownicę, która wystąpiła z brzegów.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułFirma Bluestar Alliance, LLC informuje o przejęciu od LVMH Off-White LLC, spółki będącej właścicielem marki Off-White
Następny artykułAgnieszka Bryc gościem Popołudniowej rozmowy w RMF FM