Zbliżają się święta Bożego Narodzenia. Jest to czas, w którym obdarowujemy swoich bliskich prezentami, które nie zawsze są strzałem w dziesiątkę. Warto przemyśleć, czy niespodzianka podrzucona pod choinkę nie zostanie wyrzucona do kosza…
Aby porozmawiać o takich upominkach udaliśmy się do Leźna Małego, gdzie kobieta o wielkim sercu, Małgorzata Horecka – współpracująca z przytuliskiem „Psia Przystań” w Lidzbarku – opiekuje się aktualnie 7 psami po przejściach, uratowanymi końmi i kotami.
— Prezent świąteczny jest impulsem. Jest to spontaniczna decyzja, nastawiona na radość tych świąt. Nie do końca przemyślana, rozważona. Radość jest ogromna z chwilą otrzymania szczeniaka, ale też nie zawsze. Czasem dziecko dostanie psa, a wcale nie spełnia on jego oczekiwań. Prezent taki staje się nietrafiony i trzeba coś z nim zrobić… Wtedy jakiś procent tych świątecznych upominków zostaje porzucony. Natomiast większość tzw. „problemów świątecznych” pojawia się w okresie letnim. Zwiększa się wtedy też ilość bezpośrednich oddań do schroniska. Często przyprowadzając psa ludzie “ściemniają”, że znaleźli go. Po wieku psa widać, że mógł on być właśnie nietrafionym prezentem na święta. Ludzie pozbywają się zwierząt różnymi sposobami, nie brakuje też tych drastycznych rozwiązań. W okresie letnim często znajdujemy psy w lasach. Wyrzucone do lasu jakoś przeżyją, gorzej gdy są przywiązane do drzewa, mają założone kagańce, wtedy powoli umierają z głodu. Takim psiakiem była Figa, którą znaleźli grzybiarze w Zieluniu, była strasznie wychudzona, bałam się, że nie przeżyje… – opowiada Małgorzata Horecka.
Naszą uwagę przykuł śliczny biały pies, który zaglądał przez okno, gdy rozmawialiśmy. Jak się okazało miał straszną przeszłość. Jego właściciel bił go młotkiem do utraty przytomności… Dzięki dobroci, dużego wkładu pracy Małgorzaty suczka Bibi zaczęła merdać ogonem i cieszyć się życiem, jednak ciągle jest nieufna wobec nowych ludzi. Suczka nie nadaje się do adopcji, ponieważ najlepiej czuje się wśród psich kumpli i kochających ludzi w Leźnie.
Opiekunowie zwierząt oprócz świadomości odpowiedzialności, muszą mieć również świadomość wydatków pieniężnych.
— Warto na spokojnie usiąść po Nowym Roku, kiedy szał prezentów przejdzie i porozmawiać z rodziną. Ustalić zasady opieki nad zwierzęciem. Jest to obowiązek na dłuższy czas, trzeba to porządnie przemyśleć, zrobić plan nie na miesiąc, a na lata. Powinno się też zrobić kalkulacje, pies nie tylko potrzebuje jedzenia, w koszty trzeba wliczyć opiekę weterynaryjną, szczepienia, a jak zachoruje – lekarstwa. Można też pomyśleć o stworzeniu domu tymczasowego i sprawdzić się w opiece nad zwierzętami — tłumaczy Małgorzata Hordecka.
Trzeba walczyć z bezdomnością zwierząt, zapobiegać jej. Jedną z metod jest kontrowersyjna sterylizacja czy kastracja. Poświęcony temu zagadnieniu będzie wkrótce inny artykuł.
— Nie jest tak, że zabraniamy psu czy kotu mieć dzieci, czy odczuwać przyjemności, one nie rozmnażają się z tego powodu, to jest instynkt. One nie mając popędu, nie wiedzą co tracą. Suka wyda potomstwo, a potem szczeniaki często stają się problemem dla właściciela. Trafiają do wszystko jedno jakich, niesprawdzonych domów — opowiada Małgorzata Hordecka.
Stowarzyszenie “Psia Przystań” maksymalnie dba o każdego psiaka. Są ona leczone i poddawane kontrolom u najlepszych lekarzy z Brodnicy. Tomasz Choszczewski, weterynarz z powołania, na każdego pacjenta znajdzie czas i postara się pomóc. Psy są wesołe, merdają ogonami, mimo że w większości przypadków doświadczyły podłego okrucieństwa.
Katarzyna Wiśniewska
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS