A A+ A++

– Rzeczywistość jest taka, że przy wielu domach w wioskach otaczających Zakopane stoi buda, a na łańcuchu przypięty do tej budy wegetuje pies. Sam fakt zobaczenia psa w takich okolicznościach jest dla turystów tak wielkim szokiem, iż często zdarza się, że w trakcie rozmowy telefonicznej, podczas której proszą mnie o interwencję, puszczają im nerwy. Używają sformułowań graniczących nawet z groźbami, straszą mnie policją, prokuraturą, uznając, że odmawiam podjęcia działań. Trudno im wytłumaczyć, że niestety w Polsce trzymanie psa na łańcuchu nie jest jeszcze zabronione – dodaje prezes Fundacji Zwierzęta Podhala.

– Rzeczywistość jest taka, że przy wielu domach w wioskach otaczających Zakopane stoi buda, a na łańcuchu przypięty do tej budy wegetuje pies – mówi Mariola Włodarczyk z Fundacji Zwierzęta Podhala Mariola Włodarczyk

Jak mówi rzecznik prasowy komendanta powiatowego policji w Zakopanem asp. sztab. Roman Wieczorek, na Podhalu interwencji związanych ze zwierzętami jest zdecydowanie więcej w czasie wakacji. Czasem zdarza się nawet, że turyści dzwonią na numer alarmowy, widząc sarny lub jelenie spacerujące na obszarze Tatrzańskiego Parku Narodowego. – Wiele jest też interwencji w związku ze zwierzętami rzekomo źle traktowanymi, chodzi np. o psy na łańcuchu na posesji gospodarza lub biegające wolno w obrębie posesji. Czasami są zgłoszenia o zwierzętach porzuconych, ale o porzuconych przez turystów nie słyszałem – komentuje Wieczorek.

 Zwierzętom dzieje się krzywda? Reagujcie szybko

Prezes Fundacji Zwierzęta Podhala zwraca uwagę, że czasem problemem jest brak natychmiastowej reakcji ludzi, którzy zgłaszają potrzebę interwencji.

– Zdarza się, że interwencje, które naprawdę wymagają niezwłocznej reakcji, zgłaszane są dopiero kilka dni po wyjeździe takiej osoby z Podhala. Turyści wynajmujący kwaterę boją się, że dany pensjonat czy prywatna kwatera zidentyfikują ich. To brak odwagi cywilnej, który może doprowadzić do tego, że czasami bywa już za późno na jakąkolwiek pomoc – przyznaje Włodarczyk.

– Jest też druga grupa ludzi, moja ulubiona – mówi prezes Włodarczyk. To ci, którzy będąc naocznymi świadkami bardzo drastycznego znęcania się nad zwierzęciem, potrafią zareagować w sposób natychmiastowy. Podejmują działania i nie pozostają bierni, dając tym samym świadectwo odwagi na zasadzie: widzę zło – reaguję.

 Odbieranie zwierząt w asyście policji

Odbiór zwierzęcia uzależniony jest od konkretnej sytuacji. Każda historia jest inna. – Jeżeli dalsze pozostawienie zwierzęcia zagraża jego zdrowiu bądź życiu, to zgodnie z art. 7 ust. 3 Ustawy o ochronie zwierząt mam prawo jako umocowany przedstawiciel organizacji prozwierzęcej do natychmiastowego odbioru zwierzęcia. Tutaj się już nie pertraktuje. Natychmiast wzywa się patrol policji, który zapewnia mi bezpieczeństwo, bo w takich sytuacjach bywa różnie. Ludzie zaczynają być agresywni, często zdarza się, że są to osoby pod wpływem alkoholu – informuje Mariola Włodarczyk.

Jeżeli zwierzę jest naprawdę w złym stanie i wymaga natychmiastowej pomocy weterynaryjnej, zawożone jest do którejś z klinik krakowskich.Jeżeli zwierzę jest naprawdę w złym stanie i wymaga natychmiastowej pomocy weterynaryjnej, zawożone jest do którejś z klinik krakowskich. Mariola Włodarczyk

– Pamiętam takie interwencje, w których jedyną pomocą okazywała się pani Mariola Włodarczyk, która bez względu na porę dnia lub nocy spieszyła z pomocą dla zwierząt, którymi należało się zaopiekować w związku z podejmowaną interwencją lub celem zaopiekowania nimi na czas pozbawienia wolności ich właściciela – przyznaje asp. sztab. Roman Wieczorek, rzecznik zakopiańskiej policji.

Dalsze losy zwierząt

Jak dowiadujemy się od prezes fundacji, jeżeli zwierzę jest naprawdę w złym stanie i wymaga natychmiastowej pomocy weterynaryjnej, zawożone jest do którejś z klinik krakowskich. Na terenie Podhala nie ma żadnej kliniki, są tylko gabinety, które nie działają całodobowo. Jeśli natomiast stan zwierzęcia jest stabilny, zostaje ono zabrane do siedziby fundacji, a opiekę weterynaryjną przejmuje nad nim weterynarz, z którym fundacja współpracuje.

Od 2014 roku mamy kawałeczek wynajętego domu z niewielkim podwórkiem. Tutaj zawsze każde zwierzę potrzebujące pomocy znajduje opiekę, kawałek swojego kąta i ręce, które je przytulą

– przyznaje Mariola Włodarczyk.

Fundacja Zwierzęta Podhala to tak naprawdę dwie osoby – prezes oraz wiceprezes Anna Gregorska.

– Nauczyłyśmy się obie z Anką pomagać sobie w bardzo specyficzny sposób, to znaczy nie przeszkadzać sobie. Anka jest przy koniach, mnie przypadła rola ta bardziej wdzięczna (śmiech) – zajmowanie się całym psio-kocio-zwierzęcym inwentarzem – mówi Mariola Włodarczyk.

 Co zrobić, gdy jesteśmy świadkami wypadku?

Jak informuje prezes fundacji, kiedy jesteśmy się świadkiem wypadku, w którym zostało potrącone zwierzę, powinniśmy natychmiast dzwonić na policję. Funkcjonariusze wiedzą, z jakim weterynarzem dana gmina ma podpisaną umowę.

Zakopiańska Fundacja Zwierzęta Podhala współpracuje w kwestii pomocy zwierzętom powypadkowym na zasadzie dyżuru całodobowego z trzema podhalańskimi gminami. – 24 godziny na dobę jestem pod telefonem – nigdy nie wiadomo, kiedy otrzymam zgłoszenie o potrąconym psie czy kocie. Moim obowiązkiem jest natychmiast jechać, zabrać dane zwierzę, przetransportować do weterynarza, udzielić mu wszelkiej pomocy oraz – jeżeli zwierzę rokuje nadzieję – zajmować się nim do momentu znalezienia mu domu – przyznaje Mariola Włodarczyk.

Nie okaleczanie zwierząt, a pomoc

 – Brak sterylizacji, kastracji zarówno psów, jak i kotów oraz brak świadomości w kwestii zapobiegania rozprzestrzeniania się chorób wirusowych to drugi równie bolesny problem, zaraz po łańcuchach – mówi prezes fundacji.

Zdarza się, że interwencje, które naprawdę wymagają niezwłocznej reakcji, zgłaszane są dopiero kilka dni po wyjeździe takiej osoby z Podhala. Turyści wynajmujący kwaterę boją się, że dany pensjonat, czy prywatna kwatera zidentyfikują ich łatwo.Zdarza się, że interwencje, które naprawdę wymagają niezwłocznej reakcji, zgłaszane są dopiero kilka dni po wyjeździe takiej osoby z Podhala. Turyści wynajmujący kwaterę boją się, że dany pensjonat, czy prywatna kwatera zidentyfikują ich łatwo. Mariola Włodarczyk

– Wśród tutejszych mieszkańców brak świadomości, że psa czy kota można wysterylizować. Doprowadza to do sytuacji, że zwierząt bezpańskich przybywa w zatrważającym tempie. Ludzie ci często pojmują sterylizację zwierzęcia jako okaleczanie, krzywdzenie go. Zadajmy sobie pytanie: co jest lepsze: zapobieganie szerzeniu bezdomności czy uporczywe tkwienie w przekonaniu, że zwierzęciu robi się krzywdę?

Jak pomóc Fundacji Zwierzęta Podhala

Fundacja Zwierzęta Podhala utrzymuje się z datków i darowizn. Całą działalność fundacji można obserwować na profilu na Facebooku lub na stronie internetowej (https://zwierzetapodhala.org/ ). Tam odnaleźć można informacje na temat tego, jak wesprzeć działania tej organizacji, a także dowiedzieć się, jakie zwierzęta czekają aktualnie na nowy dom.

– Zachęcamy do adopcji zwierząt z naszej fundacji – mówi prezes. – Wszystkie psy i koty, które czekają na nowy dom i kochającą rodzinę, są zaszczepione i posiadają książeczkę zdrowia.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykuł'Wąż' A-10 uczcił stulecie lotnictwa Gwardii Narodowej [FOTO]
Następny artykułProtestowali na ulicach Warszawy, teraz słono za to płacą. Ale oni o tych tysiącach złotych nie myślą