Jakub, zamiast w lutym, jak wskazywali lekarze, urodził się w sylwestrową noc i tak mu się spieszyło na świat, że poród musiała odebrać ekipa pogotowia. Chłopiec jest pierwszym noworodkiem przyjętym w 2023 roku w lubińskim szpitalu Regionalnego Centrum Zdrowia. Do dzisiaj w nowym roku urodziło się tutaj szczęśliwie sześcioro maluchów.
Mama Jakuba, Dorota Marach chciała spędzić sylwestra w domu przed telewizorem, później otworzyć z dziećmi Piccolo, pooglądać fajerwerki, jednak musiała zweryfikować swoje plany. I już pięć minut po północy wzięła w ramiona swojego nowo narodzonego synka.
– To były wielkie emocje, wszystko działo się jak w filmie – opowiada, nie kryjąc emocji.
Na szczęście chłopiec poczekał do przyjazdu pogotowia i to ekipa karetki odebrała poród, a następnie zawiozła mamę i noworodka do lubińskiego szpitala RCZ.
Jakub Władysław (drugie imię otrzymał po ojcu swojej mamy) jest wcześniakiem – miał się urodzić 6 lutego. Chłopiec waży 3,5 kg i mierzy 53 cm. Zarówno on, jak i jego mama są już po badaniach. Jutro oboje wracają do domu, do Wińska, gdzie czeka na nich rodzeństwo chłopca: 14-letnia córka pani Doroty i 11-letni syn.
Jakub nie jest jedynym noworocznym dzieckiem w lubińskim szpitalu Regionalnego Centrum Zdrowia.
– 1 stycznia mieliśmy dwa porody. Pierwszy był trochę bez naszego udziału. Pogotowie przywiozło nam panią po porodzie domowym, urodził się śliczny chłopczyk Jakub. Drugi poród odbył się już u nas, urodziła się dziewczynka. Mamy więc na nowy rok parę zdrowych pięknych dzieci – mówi Krystyna Szwaja, położna oddziałowa z oddziału położniczo-ginekologiczno-neonatologicznego w RCZ.
Do tej pory w nowym, 2023 r. na świat w lubińskim szpitalu przyszły już kolejne dzieci, w tej chwili w sumie już sześcioro.
– Wszystkie fajne, w dobrej kondycji, również mamy, więc myślę, że ten nowy rok zaczął się dobrze i liczymy, że tak samo szczęśliwie się zakończy – mówi z uśmiechem Krystyna Szwaja.
A jaki był ubiegły rok, jeśli chodzi o porody w lubińskim szpitalu? Urodziło się tu ponad 1,2 tys. dzieci. Całkiem sporo było porodów bliźniaczych, bo w pierwszym półroczu 2022 r. kilkanaście, a w drugim – osiem. Jedna z mam bliźniaków zdecydowała się na poród siłami natury i urodziła dwójkę pięknych chłopców.
– To pewien ewenement, bo zazwyczaj te bliźniacze porody rozwiązywane są zabiegowo, przez cesarskie cięcie – przyznaje położna oddziałowa.
– Pracujemy już drugi rok w trochę innym wymiarze. W naszym zasobie jest również erka noworodkowa, więc jest to pewna nobilitacja dla naszego pionu położniczo-ginekologiczno-noworodkowego. Przyjmujemy też porody przedwczesne, czyli dzieci urodzone przed terminem. Nie wszystkie musimy wysyłać w świat, szukać im dobrego miejsca, gros tych dzieci jest zaopatrywanych już u nas i szczęśliwie możemy je wypisywać do domu, a nie przekazywać gdzieś indziej – przyznaje Krystyna Szwaja.
W lubińskim szpitalu rodzą nie tylko lubinianki, ale również mieszkanki okolic Wińska, Wołowa, Brzegu czy Legnicy.
– Staramy się przez cały czas iść do przodu, żeby oddział pracował coraz lepiej, żeby więcej było takich momentów, kiedy mamy przychodzą do nas świadomie, bo tu jest fajnie, miło i bezpiecznie. Myślę, że to jest cel i założenie na ten 2023 rok – dodaje Krystyna Szwaja.
Jednym z udogodnień, za który niedawno oddział otrzymał również certyfikat, jest kangurowanie. Szpital przystąpił do specjalnego programu.
– Przede wszystkim ważne jest, żeby mama od początku była z dzieckiem. Praktycznie po każdym porodzie, jeżeli kondycja mamy i dziecka na to pozwala, mama i dziecko są razem. Czy to jest poród siłami natury, czy cięcie cesarskie, mama, tata lub osoba bliska wskazana przez mamę może być w momencie, kiedy dziecko przyjeżdża z bloku operacyjnego. Dziecko nie musi być „zdane samo na siebie”, ktoś bliski może to dzieciątko przytulić – mówi położna oddziałowa.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS