A A+ A++

To ewenement w skali światowej, by jedna trzecia kadry w danej dyscyplinie na Igrzyskach Olimpijskich w Tokio, była wychowankami tego samego trenera. Mowa o żeńskiej i męskiej drużynie polskich kolarzy. Z sześciu osób w ekipie, dwie – Rafał Majka i Katarzyna Niewiadoma pierwsze kilometry na rowerze pokonywali pod okiem Zbigniewa Klęka w klubie Krakus Swoszowice.

Salon24.pl: – W sobotę o 4. rano czasu polskiego rywalizację ze startu wspólnego rozpocznie drużyna kolarzy z Rafałem Majką w składzie, a dzień później na trasę wyjadą Biało – Czerwone, których liderką będzie Katarzyna Niewiadoma. Przed startem wychowanków odcuwa pan niepokój, tremę, czy pewność, że powalczą o medale?

Zbigniew Klęk: – By osiągnąć sukces w kolarstwie muszą się zejść trzy czynniki – rozum, szczęście i zdrowie. I Kasia i Rafał są w formie. Majka już na poprzednich Igrzyskach pokazał, jak walczyć z najlepszymi, efektem był brązowy medal. Wiadomo, że mocno się denerwuję czekając na ich wyścigi, ale z drugiej strony znam oboje i wiem, że nie odpuszczą aż do mety. Kontaktowali się ze mną już z Azji. Przypomniałem obojgu, że nawet w największych turach mogą pojechać wiele razy, ale na Igrzyskach to jest wyścig życia. Jeżeli będą o tym pamiętać, to dadzą radę. Tym bardziej, że jak to się mówi w żargonie kolarskim, i u Rafała i u Kasi noga podaje.

S24: Majka w niedzielę zakończył udział w Tour de France i prosto z Paryża poleciał do Tokio. Dziesięciogodzinna podróż plus trzytygodniowa walka na trasie Wielkiej Pętli, nie odbiją się na jego formie w Azji?

– Jestem o niego spokojny. Odpoczął kilka dni i jest gotów walczyć o podium w Tokio. Może to nawet i lepiej, że jest w dyspozycji startowej, nie ma dłuższej przerwy, w trakcie której musiałby od nowa budować formę. Rafał da sobie radę. Nie chcę niczego prorokować, ani zakładać, ale wierzę, że w wyścigu ze startu wspólnego on i Michał Kwiatkowski mają szanse na medale.

Czytaj: 

S24: Jak zaczęła się wasza współpraca?

– Wypatrzyłem go na zawodach szkolnych. Miał wtedy 12 lat i choć jechał na zwykłym górskim rowerze, to był nie do pokonania. Rafał i Kasia mają wspólne cechy – wielką ambicję i wytrzymałość. To dzięki nim osiągnęli w sporcie już tak wiele.

Kolarze na trasie wyściugu w Tokio. Fot. PAP/EPA

S24: Skąd wziął się pseudonim Majki „Zgred”?

– To zabawna historia. Każdy chłopak, który trafiał do Krakusa, musiał przejść chrzest urządzany przez starszych stażem zawodników. I w trakcie tej zabawy, nowicjusz musiał sobie wymyślić pseudonim. Pamiętam, jak dziś, że Rafał, taki chudy maluch, stanął przed chłopakami i z poważną miną powiedział „Mówcie na mnie Zgred”.

S24: Dziś Majka to zarabiająca miliony gwiazda światowego peletonu. Czy w zwycięzcy min. klasyfikacji górskiej Tour de France, trzecim kolarzu Vuelta a Espana i triumfatorze etapów na największych turach, zostało jeszcze coś z tego chłopaka z Zegartowic, którego odkrył pan w trakcie szkolnego wyścigu maluchów?

– Dla mnie w ogóle się nie zmienił. Wiadomo, zna go cały kolarski świat, jest odpowiedzialnym mężem i kochającym ojcem Mai i Oliwiera, ale to wciąż ten sam chłopak. Skromny, normalny. Nie zapomniał skąd pochodzi i gdzie zaczynał karierę. Często rozmawiamy, a kiedy tylko jest w Polsce, to przyjeżdża na nasze treningi, żeby poćwiczyć z młodymi. Podobnie Kasia. Równa, normalna dziewczyna, która nie zadziera nosa. Jestem dumny, że sława i sukcesy nie przewróciły im w głowach.

S24: Podobno dopóki nie zobaczył pan na rowerze Katarzyny Niewiadomej, to nie zgadzał się, żeby w Krakusie trenowały dziewczęta?

– To prawda. Uważałem, że dziewczynki nie nadają się do kolarstwa, bo to dla nich za ciężki sport. Ale pewnego razu nasz sponsor Józek Olchawa namówił mnie, żebym na własne oczy zobaczył jak jeździ nastolatka z Ochotnicy Górnej. Pojechałem tam i oniemiałem. Kaśka była o kilka klas lepsza i szybsza od rówieśników. A miała wtedy zaledwie 13 lat. Zaproponowałem jej treningi. Talent szybko eksplodował, bo została dwukrotną młodzieżową mistrzynią Europy i brązową medalistką mistrzostw świata w drużynie oraz zajęła szóste miejsce na poprzednich Igrzyskach w Rio. I Niewiadoma i Majka osiągnęli w sporcie, bo byli skoncentrowani wyłącznie na treningach. Rower był dla nich całym światem.

S24: To jak będzie w Tokio?

– Pewnie gorąco (śmiech). Trasa jest trudna. Uważam, że bardziej wymagająca niż w Rio de Janeiro przed pięcioma laty, ale jak znam te dzieciaki, to pojadą na sto dwadzieścia procent i będzie dobrze.

Rozmawiał Piotr Dobrowolski

Czytaj więcej:

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułZaczęli wakacje… w mundurze [ Społeczeństwo ]
Następny artykułNowy dowód osobisty. Ostatni moment na złożenie wniosku przez internet