Jesienią 1959 r. elbląscy kibice po raz pierwszy w dziejach mogli dopingować klub ze swojego miasta występujący w najwyższej klasie rozgrywkowej. Do I ligi awansowały siatkarki Startu. Zobacz zdjęcia.
Siatkarskie sekcje: męska i żeńska funkcjonowały w Starcie Elbląg – klubie, który powstał po przekształceniu koła sportowego nr 47 w Elblągu. Zakładem patronackim była Spółdzielnia im. Feliksa Dzierżyńskiego produkująca kotły centralnego ogrzewania. Kierownikiem punktu budowy kotłów był tam Kazimierz Matys, którego można nazwać ojcem elbląskiej siatkówki żeńskiej. Potrafił zebrać zainteresowane dziewczyny (nie tylko pracownice spółdzielni) i stworzył drużynę, która zaczęła grać w gdańskiej klasie A [trzeci poziom rozgrywek].
– Najstarszą zawodniczką była Brygida Macioszek, która swoją przygodę zaczynała jako uczennica „Ekonomika”. Reszta zawodniczek była kilka lat młodsza – mówi Jan Macioszek, którego siostra grała w Starcie. – I tu szacunek dla Kazimierza Matysa, który potrafił je wyszukać i namówić do gry.
Zawodniczki po kolei kończyły szkoły, szły do pracy, ale ich przygoda z siatkówka trwała Gros z nich znalazło zatrudnienie w spółdzielni im. Dzierżyńskiego.
– Dziewczyny normalnie pracowały, a po pracy przychodziły na treningi. Porównując z dzisiejszymi czasami, to była amatorska drużyna. Dziewczyny grały hobbystycznie. Największym kosztem zakładu był zwrot diet za bilety na pociąg na mecze wyjazdowe – wspomina Janusz Knedler, mąż śp. Jadwigi Chorążewicz, siatkarki Startu. – Ale już np. stroje sportowe trzeba było prać w domu .
Kurs w górę elbląskich siatkarek rozpoczął się w 1957 r., kiedy elblążanki wygrały rozgrywki w klasie A. To uprawniało je do wystartowania w barażach o II ligę. Wtedy jeszcze było za wcześnie na awans – rywalki były za mocne.
Awans do II ligi elblążanki wywalczyły w 1958 r. i zimą następnego beniaminek rozpoczął walkę na zapleczu ekstraklasy. W 1959 r. w II lidze rywalizowały następujące zespoły: Start Elbląg, Baildon Katowice, Kolejarz Katowice, Budowlani Toruń, Orzeł Przeworsk, Start Bielsko, Budowlani Opole i Motor Lublin. Poszczególne drużyny spotykały się turniejach. Tabela była wspólna dla całych rozgrywek.
Droga na szczyt
Droga do I ligi rozpoczęła się w Elblągu. Start rozgrywki rozpoczął na własnym terenie w dniach 7-8 lutego, kiedy podejmował Odrę Opole, Budowlanych Toruń i Stal Bielsko. Mecze rozgrywano na hali WOSO [Wojskowy Ośrodek Sportowo – Obronny] przy ul. Armii Czerwonej [obecnie ul. Królewiecka]. – To była zwyczajna sala gimnastyczna. Bez trybun, kibice stali dookoła. Trzeba przyznać, że oglądać nasze dziewczyny przychodziło dużo ludzi – wspomina Janusz Knedler. – Właśnie na meczu w hali WOSO pierwszy raz zobaczyłem swoją żonę. Byłem wtedy w wojsku na przepustce i kolega namówił mnie na mecz.
– Kibice stali ściśnięci w dwóch rzędach wzdłuż linii bocznych. Pamiętam, że trzeba było mieć przepustkę z wojska, żeby wejść na mecz. To jednak był teren wojskowy – dodaje Jan Macioszek.
Dopóki nie powstała hala sportowa przy ul. Kościuszki, sala „na Nalazkach” była największym obiektem sportowym w Elblągu. Z uprzejmości wojska korzystało wielu sportowców, którzy mogli tam rozgrywać mecze, zawody, przeprowadzać treningi.
Historia siatkarek Startu pełna jest romantycznych historii. Najsłynniejszym jest małżeństwo trenera Kazimierza Matysa z Teodozją. Kapitan Danuta Górska wyszła za mąż za pięściarza Startu Lucjana Słowakiewicza, ściągniętego na jeden sezon z Hutnika Kraków. Dla porządku dodamy, że Starterki trenowały w Szkole Podstawowej nr 2 przy ul. Robotniczej [dziś Zespół Szkół Zawodowych nr 1].
Pierwszym rywalem w II lidze byli Budowlani Toruń. Czego jak czego, ale emocji w tym meczu nie brakowało. Pierwszy set przegrany na przewagi do 15. W drugim podopieczne Kazimierza Matysa doprowadzają do wyrównania. Trzeci set znów przynosi morderczą walkę i zwycięstwo elblążanek na przewagi do 14. Torunianki nie składają broni: w czwartym secie to one zachowują więcej „zimnej krwi” w końcówce i wygrywają do 14. Dochodzi do tie breaku równie zaciętego jak poprzednie sety. Łatwo nie jest, ale to Starterki triumfują po zwycięstwie do 13. Pierwsze punkty w II lidze padają łupem elblążanek
Młodszym kibicom siatkówki przypominamy, że kiedyś sety grało się do 15 zdobytych oczek (trzeba było mieć jednak dwa oczka przewagi), a punkty zdobywało się tylko po własnej zagrywce.
Kolejne mecze są już łatwiejsze. W pierwszej części spotkania z Odrą Opole, elblążanki po prostu demolują rywalki. Tylko trzy punkty stracone mówią wszystko o przebiegu rywalizacji. I tak wysokie zwycięstwo chyba trochę uśpiło podopieczne Kazimierza Matysa. Drugi set pada łupem opolanek (do 8), ale to wszystko na co stać w tym meczu rywalki. Kolejne sety Starterki przechylają na własną korzyść i drugie turniejowe zwycięstwo gospodyń staje się faktem. Elblążanki zostały samodzielnym liderem tabeli.
Pozostał mecz ze Stalą Bielsko – drużyną, która jeszcze niedawno grała w I lidze. W pierwszym secie bardzo długo trwała walka o zwycięstwo. Żadna z drużyn nie mogła przełamać rywalek. W końcu górę wzięło doświadczenie zespołu z południa Polski, który na przewagi wygrał do 19. I to było wszystko, na co rywalowi pozwoliły elblążanki Kolejne trzy sety gospodynie stosunkowo łatwo wygrały. I pierwszy turniej w II lidze zakończyły bez straty punktu.
„Stosunkowo łatwe zwycięstwo jakie uzyskały siatkarki Elbląga w spotkaniu ze Stalą Bielsko, a więc drużyną, która jeszcze niedawno należała do ekstraklasy należy uważać za duży sukces. Pozwala ono bowiem przypuszczać, że elblążanki w dalszych ligowych spotkaniach będą trudnym przeciwnikiem dla wielu zespołów” – pisał Głos Elbląga z 9 lutego 1959 r.
Start Elbląg – Budowlani Toruń 3:2 (15:17, 15:9, 16:14, 14:16, 13:15)
Start Elbląg – Odra Opole 3:1 (15:3, 8:15, 15:8, 15:9)
Start Elbląg – Stal Bielsko 3:1 (19:21, 15:6, 15:7, 15:5)
Najbliższa przyszłość potwierdziła prognozę elbląskiego dziennikarza. Elbląski beniaminek przez turnieje w II lidze przeszedł jak burza. Na kolejnym turnieju w Lublinie pokonał miejscowy Motor 3:0 i 3:2 Orła Przeworsk. Szczególnie miły smak miało zwycięstwo nad gospodyniami, które w ubiegłym sezonie wygrały baraże o II ligę [Start na tym turnieju był drugi; obie drużyny wywalczyły awans].
W kolejnym turnieju elblążanki po raz pierwszy musiały zejść z boiska pokonane. W Bielsk0 – Białej elblążanki uległy 1:3 miejscowej Stali i pokonały 3:0 Odrę Opole. Kropkę nad „i” elblążanki postawiły w połowie czerwca. Bez straty seta pokonały Motor Lublin i Orła Przeworsk. Elbląg po raz pierwszy w dziejach miał swoich przedstawicieli na najwyższym szczeblu rozgrywkowym.
Niezwykle udany sezon został zwieńczony bankietem w restauracji Słowiańska. Kolejną nagrodą był mecz z drużyną rosyjską. – Siostra wspomina, że Rosjanki to był inny świat. Wyrośnięte, niesamowicie silne, w niecałą godzinę rozprawiły się z elbląskim beniaminkiem I ligi – mówi Jan Macioszek.
Nie udało się ustalić pełnego składu zwycięskiej drużyny. Wiemy, że w składzie #teamMatys były: kapitan Danuta Górska, Krystyna Olesińska, Agata Wiczling, Ryszarda Wojtczak, Danuta Żakowicz, Teresa Pietrasiewicz, Jadwiga Chorążewicz i Teodozja Matys, Brygida Macioszek, Krystyna Spustek. Sukces elbląskiej drużyny został doceniony w lokalnych mediach – w plebiscycie na najlepszego sportowca Dziennika Bałtyckiego Danuta Górska została sklasyfikowana na 10. miejscu.
Drugim beniaminkiem był Baildon Katowice. I jak miał pokazać następny sezon – różnica sportowa pomiędzy I, a II ligą była duża. O czym obaj beniaminkowie mieli się boleśnie przekonać.
Starterki rozdają punkty
W sezonie 1959/60 elblążanki rywalizowały z warszawskimi klubami AZS AWF, Spartą i Legią, łódzkimi: Startem i Unią oraz Wisłą Kraków, Gwardią Wrocław, Startem Gdynia, Odrą Wrocław, Gedanią Gdańsk i Baildonem Katowice. Rozgrywki toczyły się systemem turniejowym. Elbląski beniaminek bardzo długo schodził z parkietu pokonany. Na pierwsze zwycięstwo trzeba było czekać do połowy maja 1960 r. (13 – 15 maja), kiedy rozgrywano przedostatni turniej w rozgrywkach. Siatkarki Startu podejmowały Unię Łódź, Legię Warszawa i Start Łódź. Elblążanki stać było tylko na zwycięstwo z Unią, co ówczesna prasa zakwalifikowała jako niespodziankę. Elblążanki wygrały 3:1. „W drużynie Startu należy wyróżnić najrówniejszą siatkarkę Agatę Wiczling, Pogorzelską oraz Górską. Szkoda jedynie, że pierwsze w rozgrywkach zwycięstwo siatkarek Elbląga jest łabędzim śpiewem drużyny, która definitywnie spada do II ligi” – pisał Głos Elbląga z 18 maja 1960 r. Dwóm pozostałym rywalom gospodynie urwały tylko po secie.
Start Elbląg – Legia Warszawa 1:3 (12:15, 13:15, 15:10, 1:15)
Start Elbląg – Start Łódź 1:3 (12:15, 10:15, 15:8, 10:15)
Start Elbląg – Unia Łódź 3:1 (12:15, 15:6, 15:13, 15:13)
Tydzień później [21 – 23 maja] elblążanki na własnym terenie żegnały się z I ligą. Do Elbląga ponownie przyjechała Legia Warszawa oraz Start Gdynia i Gedania Gdańsk. Ten turniej nie miał żadnego znaczenia jeżeli chodzi o sytuację Startu. W meczu z gdyńskim imiennikiem elblążanki pokazały wole walki. Niestety było to za mało, aby urwać choć punkt.
Elbląscy kibice mogli jednak oglądać zwycięstwo swojej drużyny w zaciętym meczu z Gedanią Gdańsk. Już pierwszy set wzbudził emocje. Zgodnie z planem wygrały go gdańszczanki, ale bardzo musiały się przy tym natrudzić. Ostatecznie było 16:14 dla gości. Gospodynie nie załamały rąk. Drugi set wygrały do 10, a w trzecim rozgromiły rywalki do 2. I znów możemy napisać, że chyba wysokie zwycięstwo uśpiło Starterki. W czwartym secie Gedanistki wyrównały wygrywając do 7. O zwycięstwo w piątym secie i całym meczu walka trwała zacięta. W końcówce więcej „zimnej krwi” zachowały gospodynie, które zwyciężyły na przewagi do 15. I tym miłym akcentem pożegnały się z I ligą.
Start Elbląg – Start Gdynia 0:3 (15:12, 15:13,, 15:11)
Start Elbląg – Gedania Gdańsk 3:2 (14:16, 15:10, 15:2, 7:15, 17:15)
Mistrzem Polski został AZS AWF Warszawa, drugie miejsce dla Wisły Kraków, trzecie dla Gwardii Warszawa. – Tu nie było żadnej niespodzianki, dwa warszawskie zespoły i Wisła były wówczas poza zasięgiem reszty ligi. Po spadku ze Startu odeszły najlepsze zawodniczki. Na szczęście Kazimierzowi Matysowi udało się jeszcze raz powalczyć o powrót na szczyt.
Elblążanki wróciły jeszcze do I ligi jeszcze raz, po jednym sezonie „karencji” na zapleczu. r. Niestety znów był to tylko jednosezonowy epizod. Potem rozpoczęła się powolny spadek. Po nieudanych barażach o I ligę w 1964 r. siatkarską drużynę Startu rozwiązano. Co nie oznacza, że siatkówka zniknęła ze sportowego krajobrazu miasta. W A klasie grała Olimpia. – Żona mówiła, że mieli tam taką zawodniczkę, nazwiska już nie pamiętam, z parą w rękach. Waliła mocno, ale po autach – wspomina Janusz Knedler.
Z ciekawostek warto wymienić, że u jednej ze “Starterek” – Bożeny Kwiatkowskiej swoją karierę trenerską rozpoczął Andrzej Jewniewicz. – Bożena trenowała juniorki Truso. Treningi odbywały się w Zespole Szkół Gospodarczych. A Andrzej Jewniewicz przyglądał się jej pracy – wspomina Jan Macioszek.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS