Niderlandzki Krajowy Instytut Zdrowia Publicznego i Środowiska (RIVM) nie podaje wieku, ani obecnego stanu zdrowia kobiety. Wiadomo, że w sierpniu przebywała w La Croix-Valmer w pobliżu Saint-Tropez. Tam miała zostać ukąszona przez komara, ale nie przywiązywała do tego wagi. Objawi choroby pojawiły się u niej dopiero po powrocie do kraju.
Stwierdzony przypadek dengi jest pierwszym, jaki odnotowano w Holandii. RIVM uspokaja, że choroba ta jest bardzo rzadko spotykana, a ponadto większość osób zdrowieje w ciągu tygodnia.
Przyznaje jednocześnie, że część infekcji ma poważniejszy przebieg i faktycznie może zagrażać życiu.
ZOBACZ: Inwazja obcych. Groźne gatunki dotarły do Polski
Chorobę przenosi komar tygrysi, który częściowo osiedlił się już w Europie. Owady tego gatunku odkryto również w kilku rejonach Holandii. Holenderski Urząd ds. Bezpieczeństwa Żywności i Produktów Konsumenckich (NVWA) informował w sierpniu, że komary tygrysie znaleziono do tej pory w gminach Westland, Lansingerland, Lelystad, Assen i Valkenburgu. Dotychczas jednak żaden z nich nie przenosił dengi.
Zagrażająca życiu gorączka krwotoczna
Denga jest infekcyjną chorobą tropikalną wywoływaną przez wirus dengi. Objawy obejmują gorączkę, ból głowy, mięśni i stawów oraz charakterystyczną wysypkę, przypominającą tę spotykaną przy zachorowaniu na odrę. W odosobnionych przypadkach choroba prowadzi do zagrażającej życiu gorączki krwotocznej z krwotokami, trombocytopenią i hipowolemią.
Wirus występuje w czterech typach. Infekcja jednym z nich pozostawia zazwyczaj odporność na niego na całe życie, ale krótkoterminową odporność na inne typy wirusa. Kolejne infekcje różnymi typami dengi podnoszą ryzyko ciężkich powikłań.
ZOBACZ: Biliony skutecznych zabójców. Najgroźniejszy nadciąga do Polski
Zaledwie kilka dni wcześniej RIVM potwierdził pierwszy w historii Holandii przypadek infekcji wirusem gorączki Zachodniego Nilu. Zakażony był ptak znaleziony w regionie Utrechtu. Wówczas RIVM również uspokajał, że jedynie w “wyjątkowych przypadkach infekcja może prowadzić do poważnych dolegliwości neurologicznych”.
Tymczasem pod koniec sierpnia w południowej Hiszpanii potwierdzono tę chorobę przenoszoną również przez komary u 45 osób. Dwie z nich zmarły. Choroba ta w najpoważniejszych przypadkach wywołuje zapalenie mózgu lub opon mózgowych.
Odpowiedzialny za służbę zdrowia w rządzie wspólnoty autonomicznej Andaluzji Jesus Aguirre wyjaśniał, że “niepokojąco szybkie rozprzestrzenianie się choroby” jest efektem zwiększenia się liczby komarów w Andaluzji o około 30 proc.
Pojawia się w coraz większej części Europy
Wirus gorączki Zachodniego Nilu pochodzi z Afryki. Jednak w ostatnich dziesięcioleciach rozprzestrzenił się na inne części świata. W późnych latach pięćdziesiątych wirus pojawił się w Albanii, a wraz z nim po raz pierwszy w Europie. W ostatnich latach obecność wirusa potwierdzono we Włoszech, w Hiszpanii, Niemczech i w części Europy Wschodniej.
ZOBACZ: Komary tygrysie coraz bliżej Polski. Wiadomo, jak trafiły z Azji do Europy
Jego pojawienie się zbiegło się w czasie z potwierdzonymi przypadkami inwazji komarów azjatyckich, zwanych również tygrysimi. Komary te są bardzo agresywne, to gatunek aktywnego w ciągu dnia krwiopijcy. Atakuje ludzi, zwierzęta gospodarskie i dzikie, przenosząc groźne choroby, nie tylko gorączkę Zachodniego Nilu.
W ubiegłym roku wirusa gorączki Zachodniego Nilu wykryto u 70-letniego mieszkańca Lipska. Pacjent chorował wcześniej na zapalenie opon mózgowych. To pierwszy taki przypadek w Niemczech.
Rok wcześniej w Czechach zmarła 72-letnia kobieta, a testy potwierdziły, że była zarażona wirusem powodującym gorączkę Zachodniego Nilu. W tym samym roku trzy osoby zmarły w ciągu ostatnich 48 godzin w wyniku powikłań po zakażeniu w Grecji – informowało greckie centrum ds. kontroli i prewencji chorób Keelpno.
Twoja przeglądarka nie wspiera odtwarzacza wideo…
grz/zdr/ polsatnews.pl
Czytaj więcej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS