Myślałem, że pracuje pan właśnie na giełdzie diamentów.
Ale nie jest to giełda, z jaką mamy do czynienia w przypadku złota, ropy czy innych surowców. Nie sprawdzi pan aktualnego kursu diamentów. A to dlatego, że jest ich zbyt mało i mają zbyt wiele cech charakterystycznych, żeby taki kurs dało się stworzyć. Natomiast złoto jest proste. Można przyjąć, że tyle i tyle kosztuje dziś sztabka złota, tak samo, jak powiedzmy worek pszenicy.
Czytaj też: „Chcemy, żeby w każdej polskiej rodzinie znalazła się sztabka złota”. Ambitne plany Goldenmark
Nie da się natomiast ustalić, ile kosztuje „kilogram diamentu”.
Główne cechy diamentu można zobaczyć tylko na żywo, a jego ceną nie da się spekulować.
Czy to nie oznacza, że inwestowanie w diamenty jest trudniejsze niż inwestowanie w złoto?
I tak, i nie. Tak, bo wycena diamentu faktycznie wymaga specjalistycznej wiedzy. Nie, ponieważ istnieją certyfikaty uznanych, ponad stuletnich firm jak GIA, HRD oraz IGI – to są trzy najlepsze pod tym względem na świecie firmy – i one się znają za nas. Jedyne co my musimy zrobić, to może znaleźć kogoś takiego jak mnie i poprosić, żeby nam pokazał ten certyfikat i wskazał, jakie kamień ma parametry i jak je odnieść do cennika kamieni szlachetnych. Bo taki cennik istnieje – tylko nie należy mylić go z kursem giełdowym. Natomiast u nas, na giełdzie w Antwerpii, jest od ceny „katalogowej” zniżka, z której mogą skorzystać i inwestorzy indywidualni, i ci, którzy kupują instytucjonalnie, np. jubilerzy.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS