Nie ma sensu temu zaprzeczać. Pierre Cherpin nie spodziewał się tak brutalnego początku w swoim czwartym Dakarze.
– Zostałem naprawdę pobity – wyrzucił z siebie francuski przedsiębiorca na mecie pierwszego etapu. – Miałem aż cztery wypadki. Jeden naprawdę ciężki, aż rozwinęła się moja poduszka powietrzna. Nie lubię kamieni. Jestem gościem, który woli jeździć po piasku. Starałem się więc na spokojnie podejść do tego.
Jednak motocyklista, który ukończył dwa ze swoich trzech pierwszych Dakarów, pozostaje niewzruszony: – Nic wielkiego się nie stało. Trzeba tylko zmienić karoserię i dwie lub trzy części.
– Pozostało mi tylko 35 kilometrów dojazdówki – dodał przed udaniem się na biwak. – Spokojnie naprawię motocykl, coś zjem i wskoczę do śpiwora. Dziś poszło mi bardzo źle, ale jutro jest nowy dzień. W każdym razie to był prawdziwy etap, a nie jakaś przekąska.
Pasjonat żeglarstwa i narciarstwa, dość filozoficznie podchodzi do udziału w Dakarze: – Jestem tutaj, aby przeżywać przygody i odkrywać świat. Nie jestem jakimś wielkim motocyklistą. Podziwiam tych, którzy jadą w czołówce. Szczerze mówiąc nie mam pojęcia jak uzyskują takie prędkości przeglądając równocześnie notatki w roadbooku.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS