A A+ A++

Prawdę mówiąc, wolę unikać egzaltowanych słów i dramatycznych apeli. Zresztą ostatnie lata nie dawały powodu do wielkich słów. Ale ostatnie dni radykalnie zmieniły sytuację. Jeszcze do niedawna żyłem w przekonaniu, że nigdy nie trzeba będzie odwoływać się do przywrócenia w naszym życiu społecznym i politycznym najprostszych wartości – prawdy i uczciwości. Przeciwstawienia się kłamstwu i nienawiści.

Nie było takiej potrzeby, mimo występowania ostrych podziałów politycznych, bliskich antagonizmom, mimo pojawiania się zjawisk i działań szkodliwych dla Polski i społeczeństwa. Niemal wszystko – poza wulgarnym językiem Strajku Kobiet – mieściło, nazwijmy to „w dopuszczalnych granicach”. Nikt nie twierdzi, że był to łatwy czas. Miał co pewien czas swoje ostre zakręty i konflikty, ale w ostatecznym rozrachunku mógł być określany jako w miarę znośny. Niestety, już kilka pierwszych dni politycznej działalności Donalda Tuska po jego blisko siedmioletniej nieobecności, są zapowiedzią zniszczenia tego względnego stanu pokoju. Prawie wszystko, co już zdążył powiedzieć, wywołuje lęk i budzi najgorsze obawy.

Musimy sobie uświadomić, że Donald Tusk wrócił do Polski, aby wszcząć wojnę z PiS. Wojnę na wyniszczenie, w której wszystkie chwyty są dozwolone. Głównym orężem Tuska jest kłamstwo. W każdej kwestii. Jego kłamstwo „nie zna granic ni kordonów”, niczym komunistyczna przyśpiewka.

A to heca ! – Ewa Kopacz prekursorem świadczenia „500 plus”

Z lekkością motyla z jego ust wyleciała dziś wiadomość o tym, jak to Platforma Obywatelska była już bliska zrealizowania obecnego sztandarowego projektu prospołecznego PiS – 500 plus. – Ewa Kopacz miał już bardzo zbliżony do obecnego projekt, gotowy do wdrożenia, gdyby nie przeszkodził w tym nadciągający kryzys ekonomiczny – łgał w żywe oczy Tusk. Z takich kłamstw można sobie dworować, zastanawiając się, do jakiej śmieszności Donald Tuska jest się w stanie posunąć.

Gorzej, gdy przybiera postać człowieka, którego bez żadnej wątpliwości można porównać do złodzieja, jaki po bezpośrednim dokonaniu kradzieży, najgłośniej w tłumie krzyczy: „łapać złodzieja!”. Albo do zawodowego oszusta, który jednego dnia nawoływał do agresji i nienawiści wobec środowiska głównego rywala politycznego, a następnego dnia to samo środowisko sam oskarża o sianie agresji i nienawiści. Incydent agresywnego zachowania, którego bohaterem negatywnym był jakiś jego zwolennik, który uderzył, kobietę wygłaszającą nieprzychylne uwagi wobec byłego premiera, odwrócił o 180 stopni. Zdarzenie to opisał jako szczególnie niebezpieczny przypadek agresji zwolenników PiS, którzy zaatakowali sympatyków Donalda Tuska.

Szantażowanie dziennikarzy plus osobista marność

Jednym z najbardziej podłych chwytów, jaki dziś zastosował Donald Tusk wobec dziennikarzy mediów publicznych – za chwilę dotknie to i naszą redakcję – jest szantaż, który niewątpliwie ma jeden cel. Zablokowanie niewygodnych pytań podczas spotkań z nim, oraz publikowanie dyskredytujących go opinii. –„ Dojdzie do strasznych rzeczy przez to, co robicie w Polsce”.

Próbuje też zakneblować usta swoim krytykom, tworząc – dla mnie mało wiarygodny – obraz nękania, a nawet przypadków zastraszania jego najbliższych w mediach społecznościowych. Używanie swoich bliskich jako bardzo osobistej i wrażliwej kamizelki ochronnej dla własnego komfortu, to wyjątkowo wątpliwy pomysł. I trochę mówi o marności jego autora jako człowieka.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułKapitalny występ Bartosza Zmarzlika
Następny artykułCO Z NOWYMI WIATAMI PRZYSTANKOWYMI ZA 740 TYS. ZŁ? BETONOWE PODSTAWY TO DRAMAT…