Temat przeworskiego szpitala kolejny raz wraca na łamy ŻP, tym razem za sprawą sporu pomiędzy dotychczasową dyrekcją Samodzielnego Publicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej w Przeworsku a Związkiem Zawodowym Pielęgniarek i Położnych działającym przy tej jednostce. Przedstawicielki tej grupy zawodowej zapowiedziały, że nie wykluczają strajku.
– Grupa zawodowa pielęgniarek i położnych pracująca w SP ZOZ Przeworsk, licząca około 270 osób, w większości jest zbulwersowana podejściem pana dyrektora (do niedawna stanowisko to pełnił Robert Płaziak, odwołany 4.10 – przyp. red.) do naszego zawodu, brakiem szacunku i brakiem chęci ustalenia wspólnego stanowiska. Przecież w tym wszystkim nie chodzi tylko o pieniądze, lecz o poszanowanie pracy drugiego człowieka – zaznaczyły reprezentujące wspomnianą grupę zawodową Aldona Kiszka, przewodnicząca Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych przy przeworskim szpitalu i Agnieszka Adamska, członek zarządu. Obie panie w rozmowie z naszą redakcją zaznaczyły, że środowisko pielęgniarek i położnych w SP ZOZ w Przeworsku zmuszone jest się mierzyć z degradacją zawodową i dyskryminacją.
Jak stwierdziły, dotychczasowa dyrekcja szpitala nie uznała kwalifikacji zawodowych pielęgniarek i położnych z tzw. 5. i 2. grupy (w nowej tabeli płac w ochronie zdrowia pielęgniarki i położne są zaszeregowane łącznie do trzech grup). Jak wyartykułowały, przedstawicielki obu z nich zostały zaszeregowane przez dyrekcję do grupy najniższej (tzw. 6.), bez dodatkowych kwalifikacji, czyli starszej pielęgniarki odcinkowej z mniejszym wynagrodzeniem, bez powiązania z realnie posiadanym wykształceniem (studia), doświadczeniem i realizowanymi obowiązkami, co – zdaniem pań – jest prawdopodobnie sposobem na szukanie oszczędności w szpitalu.
Czują się dyskryminowane
W imieniu reprezentowanej przez siebie grupy zawodowej przedstawicielki Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych postawiły też wobec byłego już dyrektora placówki R. Płaziaka zarzut dyskryminacji. Jak twierdzą, wszystkie inne grupy zatrudnione w szpitalu (rehabilitanci, opiekunowie medyczni, laboranci, radiolodzy) mają uznawane kwalifikacje zarówno stanowiskowo, jak i finansowo.
– Mają one uznawane posiadane wykształcenie, a nie wykształcenie wymagane na określonym stanowisku, jedynie my, pielęgniarki, nie. Przez to jako grupa zawodowa czujemy się traktowane gorzej, co nie znajduje wytłumaczenia i jest w naszej opinii dyskryminacją. Pan dyrektor zwyczajnie nas zdegradował, mówiąc, że nie potrzebuje tak wykwalifikowanej kadry. Co więcej do 2022 roku, a więc zmiany na stanowisku dyrektora, pielęgniarki na stanowiskach były, na przykład młodszy asystent czy magister pielęgniarstwa jako asystent, ale to się niestety zmieniło – relacjonuje sytuację Aldona Kiszka.
Jak dodała, aktualnie złożonych jest kilkadziesiąt pozwów z powództwa pielęgniarek wobec szpitala, a kolejnych 30 jest w przygotowaniu. – Zarówno my, jak i nasze koleżanki wolałybyśmy zakończyć ten spór polubownie i spokojnie pracować, ale do tej pory nie było woli porozumienia ze strony dyrekcji – stwierdziły w rozmowie z nami A. Kiszka i A. Adamska.
Spór przeniesiony na wokandę sądową
O komentarz do zaistniałej sytuacji i odpowiedź na pytania, czy i na jakiej podstawie dyrekcja nie uznaje kwalifikacji zawodowych pielęgniarek i położnych z tzw. 5. i 2. grupy oraz dlaczego tylko w przypadku tej grupy zawodowej nie są uznawane posiadane kwalifikacje, a jedynie te wymagane oraz czy podobna zasada dotyczy również innych grup zawodowych w szpitalu, poprosiliśmy byłego już dyrektora SP ZOZ w Przeworsku Roberta Płaziaka, jeszcze zanim zapadła decyzja o zmianie na stanowisku dyrektora placówki, będąca efektem przeprowadzonego postępowania konkursowego.
– Spór – ale nie zbiorowy – w zakresie rozbieżności co do interpretacji ustawy o najniższym wynagrodzeniu trwa w szpitalu w zasadzie od lipca 2022 i jakiś czas temu został przeniesiony na wokandę sądową. Czekamy obecnie na rozstrzygnięcie sprawy w sądzie. Mając na uwadze złożone nowe żądania, zawarte w piśmie Związków Zawodowych z dnia 9 września br., spór zbiorowy w nowej sprawie rozpoczął się de facto 16 września – wyjaśnił.
– Czy to przypadek? W mojej ocenie konflikt został zaogniony akurat teraz z uwagi na postępowanie konkursowe na stanowisko dyrektora przeworskiego szpitala i zmierza do zdyskredytowania w nim mojej osoby. Ktoś niewątpliwie miał w tym interes – podsumował…
Płatny dostęp do treści
Przeczytałeś tylko fragment tekstu.
Chcesz przeczytać całość i inne artykuły premium?
Nieograniczony dostęp do pełnych tekstów od 19 groszy dziennie!
Masz już wykupiony dostęp? Zaloguj się
Pozostało 54% tekstu do przeczytania.
Wykup dostęp
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS