Wioletta Mikulska, pielęgniarka ze szpitala w Sieradzu, nie prosiła ani o pracę w Łodzi, ani o dodatki covidowe. Pracowała w szpitalu w Sieradzu. – Do pracy w szpitalu tymczasowym w Łodzi zostałam powołana przez wojewodę łódzkiego. Nie dyskutowałam, nie kwestionowałam tej decyzji. Wiedziałam, że potrzebna jest każda para rąk, więc zostawiłam pracę, rodzinę i przyjechałam tutaj – opowiada.
Szpitale w Łodzi się odmrażają
– Praca nie była łatwa, po kilka godzin w kombinezonach ochronnych. Na szczęście trzecia fala pandemii dogasa. Na nieszczęście, teraz biały personel już nie jest tak ważny i szanowany, jak nam to mówiono, gdy koronawirus szalał.
Oryginalne źródło: ZOBACZ
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS