A A+ A++
  • Na Netfliksie od dzisiaj można obejrzeć najnowszy film Spike’a Lee, “Pięciu braci”
  • Czterech czarnoskórych weteranów wraca po latach do Wietnamu, by odnaleźć szczątki swojego dowódcy oraz ukrytego skarbu
  • Po drodze muszą stawić czoła ludziom i siłom natury, mierząc się zarazem z pokłosiem wiecznie żywej wojny w Wietnamie
  • “Pięciu braci” to film, który wpisuje się obecną sytuację społeczną i polityczną – mowa tu nie tylko o antyrasistowskich zamieszkacj spod sztandaru #BlackLivesMatter, ale także pandemicznym populizmie
  • “Lee robi filmy już cztery dekady, ale z roku na rok staje się tylko bardziej bezkompromisowy. Nie boi się zaangażowania, bez niego nie wyobraża sobie działać. Konsekwentnie robi filmy, które otwarcie, niekiedy brutalnie komentują rzeczywistość” – pisze Anna Tatarska w recenzji “Pięciu braci”

Bez Lee ta historia mogłaby brzmieć inaczej. Punktem wyjścia był przecież stworzony w 2013 r. “wstępny” scenariusz autorstwa Danny’ego Bilsona i Paula De Meo (“Człowiek Rakieta”). Historię czterech białych weteranów, którzy po latach od opuszczenia frontu w Wietnamie postanawiają tam powrócić, miał reżyserować Oliver Stone (“Pluton”). Brzmi jak najbardziej oczywiste i klasyczne z zestawień, przecież większość amerykańskich filmów wojennych opowiada o walce na froncie z perspektywy białych Amerykanów.

Po śmierci De Meo producent Lloyd Levin (“Boogie Nights”, “Hellboy”) postanowił zaryzykować. Wysłał tekst do Kevina Wilmotta (“Chi-Raq” i Oscar za “BlacKkKlansman”), a ten zmienił czterem żołnierzom kolor skóry na czarny. Czyniąc bohaterami przyjaciół Eddiego (Isiah Whitlock Jr), Paula (Delroy Lindo), Otisa (Clarke Peters) i Melvina (Norm Lewis), scenarzysta całkowicie wywrócił perspektywę i poprzestawiał punkty odniesienia. Choć już wcześniej Afroamerykanie w mundurze pojawiali się w filmach o Wietnamie, bywali przeważnie tłem, dodatkiem. “Pięciu braci” stawia ich w centrum, biorąc pod uwagę wszystkie historyczne i społeczne uwarunkowania, z jakimi musieli się mierzyć Afroamerykanie na froncie i po powrocie do domu. Tym krokiem Willmon i Lee chcieli pokazać widzom, co czarni żołnierze zrobili w Wietnamie dla Ameryki – i co Ameryka zrobiła im.

To już kolejny projekt (po dwóch sezonach serialu “Ona się doigra”), który Lee realizuje z Netfliksem. Jego film miał być zresztą jednym z tytułów pokazywanych na festiwalu w Cannes i tym samym obwieszczać “pogodzenie się” wydarzenia z amerykańską platformą. Sam reżyser miał szefować Jury prestiżowego Konkursu Głównego. Jednak z powodu koronawirusa festiwal został odwołany, a “Pięciu braci” ominęło ekrany i trafiło wprost na serwis. Lee nigdy nie angażował się w napięcia pomiędzy stronami. Jest ze współpracy zadowolony. Nie ukrywa, że dzięki pieniądzom Netfliksa udało mu się zrealizować film w kształcie, na jakim mu zależało. Nie musiał inscenizować Wietnamu czy Tajlandii w studiu czy na mokradłach, czy rezygnować z licznych i dość mocnych scen akcji i “strzelanek”. Wystarczyło też pieniędzy na imponującą ścieżkę dźwiękową, w której (zawsze w znaczący sposób) wybrzmiewają m.in. “Got to give it up” czy “What’s happenign brother” Marvina Gaye’a.

W “Pięciu braciach” bohaterowie (Lee w scenach retrospektyw zmienia estetykę obrazu, ale odpuszcza opcję cyfrowego odmładzania à la Scorsese) nie wracają do Wietnamu z sentymentu. Jadą tam po zakopane w dżungli złoto. Dla każdego z nich sowita kwota za sztabki oznacza szansę na jakąś zmianę w życiu. Złoto pochodziło z samolotu przewożącego zapłatę miejs … czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułMałgorzata Kożuchowska pozuje z synem na Mazurach. Fani w euforii: Albo pani taka maleńka, albo Jasiu taki duży
Następny artykułWypadek na Białołęce. Jedna osoba trafiła do szpitala