Do starego audi a3 wsiadła piątka nastolatków. Na łuku auto wypadło z drogi. Uderzyło w betonowe przęsło mostu. Wpadło do stawu rybnego. Zginęli wszyscy.
Kierowca busa we wtorek (10.12) przed godziną szóstą rano wiózł chleb z piekarni w Ciborzu. Zobaczył dach srebrnego audi. Wystawał ponad lustro wody.
– Nawierzchnia była mokra. Auto prawdopodobnie wpadło w poślizg i wyrzuciło je z drogi ? komentował na gorąco Marcin Maludy, rzecznik lubuskich policjantów.
Przy drodze nie było barierek, więc audi wpadło do stawu, kosząc ustawione prowizorycznie znaki ostrzegawcze. Siła uderzenia w betonowy słup podtrzymujący most była ogromna.
To były fajne dzieciaki
Ciała nastolatków leżały na przednich fotelach. Strażacy wydobyli cztery. Piąte, zakleszczonej nastolatki, wydostali dopiero po rozcięciu karoserii. Reanimacja trwała ponad godzinę. Jakub (?17 lat), Kornelia (?18), Weronika (?19), Wojtek Szyszyło (?19) i Dominik (?19) na przeżycie nie mieli szans. W wyniku obrażeń umarli, uwięzieni w zatopionym samochodzie.
We wsi mówią, że to były fajne dzieciaki. Uczyły się, pracowały. Gmina ogłosiła dwa dni żałoby.
Miejscowi mówią, że ta droga jest niebezpieczna Jak nieoficjalnie ustalili dziennikarze, matka jednego z chłopaków na tej drodze w przeszłości straciła jednego syna. A teraz zginął drugi.
„160! 170! 180!”
Za kierownicą siedziała jedna z dziewczyn. Auto pożyczyła od chłopaka albo brata. Wcześniej na profil społecznościowy jednej z nastolatek trafiło nagranie. Widać na nim, jak audi, w nocy, przed godziną 23, jedzie z zawrotną prędkością. W tle słychać odliczanie: „160! 170! 180!”. Kamera telefonu skierowana jest na przesuwającą się wskazówkę licznika.
Czy zawiniła nadmierna prędkość? Wykaże to śledztwo. Prowadzone jest dwutorowo, pod kątem prędkości, a także braku zabezpieczeń przy drodze. Kilka tygodni temu w tym samym miejscu doszło do wypadku. Nikt wtedy nie zginął, ale zarządca powiatowej drogi nie zdążył naprawić barierek, postawiono tylko prowizoryczne biało-czerwone znaki.
Wątpliwości jest więcej
Trudno określić, kiedy doszło do wypadku, czy w nocy, czy może już nad ranem. Ciała mogły leżeć w wodzie kilka godzin, bo były spuchnięte.
– Przyczyną śmierci wszystkich osób w samochodzie było utonięcie – informuje prokurator Krzysztof Pieniek, szef świebodzińskiej Prokuratury Rejonowej.
Nie wiadomo, czy ofiary były przytomne, gdy auto wpadło do stawu. Gdy audi uderzyło w betonowy słup, doznali poważnych obrażeń wielonarządowych. Jak ustalili śledczy, siedzący z tyłu mężczyźni nie mieli zapiętych pasów bezpieczeństwa. Dziewczyny na przednich siedzeniach miały mieć zapięte pasy.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS