Mieszkaniec Łodzi fotografuje tych kierowców, którzy jeżdżą bez zapiętych pasów bezpieczeństwa, nie stosują się do znaków drogowych, mijają skrzyżowania na czerwonym świetle albo na zebrze nie przepuszczają pieszych. Zdjęcia i nagrania pan Roman przekazuje policjantom z łódzkiej drogówki, którzy odpowiednio “rozprawiają się” z kierowcami – podaje portal dzienniklodzki.pl
Mężczyzna nie ma określonego miesięcznego limitu zdjęć. Działa spontanicznie.
Policjanci raczej się nie cieszą na mój widok, bo dokładam im obowiązków. Czasem podpowiedzą, jak zebrać materiał, żeby mieli mniej roboty. Ale mamy cichą zasadę, że dziennie nie przynoszę więcej niż 5 donosów – mówi mężczyzna. Jak podkreślił, na początku używał aparatu, który dostał w prezencie od kolegów z pracy, gdy przechodził na wcześniejszą emeryturę.
1,5 roku temu kupił kamerę. Mogę w ten sposób działać szybciej i dokładniej. Wiem, co muszę nakręcić. Na zdjęciu musi być zbliżenie na kierowcę, tablicę rejestracyjną i plan ogólny – podkreśla.
Jak przyznaje 75-latek, poluje przypadkiem. Gdy załatwiam swoje sprawy w centrum, gdy odwiedzam rodzinę, gdy stoję na przystanku i jadę tramwajem (pan Roman ma prawo jazdy, ale rzadko jeździ samochodem. Korzysta z miejskiej komunikacji). Nie ma reguły, choć najwięcej wykroczeń popełnianych jest w centrum: okolice pl. Dąbrowskiego, czy na ul. Kilińskiego – zaznaczył.
Jak dodaje, kiedyś jeden kierowca wyskoczył do niego z pięściami, gdy zobaczył, że go nagrywa. Patrzę, a to mój kuzyn. Jakby tego dnia brakowało mi materiału, to bym na niego doniósł. Jestem bezlitosny! – mówi łódzki “donosiciel”.
Fotografie i filmy zrobione przez pana Romana są niezbitym dowodem. Przedstawiają twarz delikwenta, wykroczenie i numery rejestracyjne.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS