A A+ A++

Bieżący tydzień na rynku ropy naftowej trudno uznać za w jakikolwiek sposób przełomowy. Pierwsza połowa tygodnia przyniosła zwyżki cen, ale w ramach obserwowanej ostatnio konsolidacji – a w drugiej połowie tygodnia zwyżki te póki co wyhamowują. Wczoraj negatywnym akcentem na rynku ropy naftowej był raport Departamentu Energii, dotyczący zapasów paliw w USA. Ta cotygodniowa publikacja pokazała, że w poprzednim tygodniu zapasy ropy naftowej w Stanach Zjednoczonych wzrosły o 4,2 mln baryłek.

To większa zwyżka niż oczekiwano (ok. 2,7 mln baryłek) i już piąta tygodniowa zwyżka zapasów z rzędu. W rezultacie, poziom zapasów ropy naftowej w tym kraju wyniósł 447,2 mln baryłek.

Jednocześnie, zaskoczeniem nie był spadek zapasów benzyny i destylatów – w poprzednim tygodniu wyniósł on odpowiednio 2,83 mln baryłek i 510 tys. baryłek. Wszystko za sprawą wciąż utrzymującego się ograniczonego zakresu działań niektórych dużych amerykańskich rafinerii po fali mrozów, jaka nawiedziła Stany Zjednoczone kilka tygodni temu.

Informacje dotyczące zapasów ropy naftowej w USA ograniczyły potencjał wzrostowy cen ropy, ale nie stanowiły dużego zaskoczenia. Obecnie inwestorzy czekają na dane makroekonomiczne, których dziś w kalendarzu zaplanowanych jest sporo. Począwszy od japońskich danych dotyczących produkcji przemysłowej, przez europejskie odczyty inflacji, aż po kulminacyjny raport PCE Core w USA, którego publikacja ma mieć miejsce o 14:30 polskiego czasu – te wszystkie informacje przekładają się na opinie inwestorów w kwestii tempa wzrostu gospodarczego i, tym samym, popytu na ropę.

W najbliższych dniach w centrum uwagi będzie jednak OPEC+. Istnieje duża szansa na to, że rozszerzony kartel przedłuży obowiązujące cięcia produkcji ropy na drugi kwartał br. Jeśli tak się stanie, ceny ropy przynajmniej chwilowo mogą liczyć na wzrostowy impuls.

ZŁOTO

Wyczekiwanie na dane na rynku złota.

Notowania złota w tym tygodniu poruszają się w spokojnej konsolidacji. Cena kruszcu powróciła do okolic 2035-2045 USD za uncję, a na rynku tym trwa wyczekiwanie na kolejne impulsy.

Pierwszy z nich może pojawić się już dzisiaj. W tym tygodniu pojawia się bowiem szereg ważnych danych makro i wypowiedzi przedstawicieli Fed – spośród których podczas dzisiejszej sesji uwagę przyciągną przede wszystkim dane PCE Core w USA za styczeń, czyli miara inflacji często brana przez Rezerwę Federalną pod uwagę przy formowaniu kształtu polityki monetarnej. Potencjalne wyższe od oczekiwań dane negatywnie wpłynęłyby na złoto – i na odwrót.

Dane mogące wpływać na stanowisko Fed są obecnie jedynym z kluczowych czynników przekładających się na cenę złota. Niemniej, oczekiwania związane z polityką monetarną Fed i tak znacząco zmieniły się w ostatnich tygodniach – o ile wcześniej spodziewano się pięciu obniżek stóp w USA w tym roku, obecnie rynek stawia na maksymalnie trzy obniżki.

Jednak mimo że teoretycznie ta zmiana działa na niekorzyść złota, ceny kruszcu utrzymują się wysoko i nie spadają poniżej psychologicznej bariery na poziomie 2000 USD za uncję – co pokazuje siłę kupujących na tym rynku.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułBielskie przedszkolaki aktywne na Orliku – wznowienie zajęć w lutym
Następny artykułУкраїнські хокеїстки перед чемпіонатом світу проведуть збір у Загребі