A A+ A++

Wczoraj, w dniu wspomnienia św. Niewiast Mirro Niosących (Żen Mironośnic), Bractwo Cerkiewne św. Spirydona z Tremituntu świętowało swoje piąte urodziny. Dzieci, młodzież, rodzice oraz opiekunowie duchowi piękne, słoneczne popołudnie spędzili na placu przy plebanii w Dąbrowie Białostockiej, a poprzedzona dziękczynną modlitwą zabawa i integracja, trwały do późnego wieczora.

Spotkanie zaszczycili swoją obecnością ojcowie: Aleksander Klimuk, Wiktor Tetiurka, Justyn Jaroszuk, Łukasz Ławreszuk oraz Dawid Sulima – z nieustająco wspierającymi ich matuszkami. Wśród licznego grona gości miłym akcentem była obecność wicestarosty sokólskiego Jerzego Białomyzego.


– Spotkaliśmy się dziś po to, by podziękować Bogu za miniony rok łask. Za rok, który choć był i nadal jest bardzo burzliwy, to jednak pozwolił nam się spotkać w zdrowiu. Spotkaliśmy się po to, by z nadzieją spojrzeć w przyszłość i zaplanować kolejne działania naszego bractwa. Cieszy fakt, iż ci, którzy są coraz starsi – zostają ciągle z nami, cieszy też fakt, że pojawiają się nowe twarze. Młodzi ludzie zasilą przycerkiewne chóry, organizacje i nasze parafie. Bractwo powstało po to, byśmy mogli się jednoczyć i od małego wychowywać w tym pozytywnym duchu cerkwi. Bóg daje nam siłę i energię, daje nam mądrość i światełko ku przyszłości. Wy jesteście tym światełkiem. To co rozpoczęliśmy kilka lat temu – ważne by nie zaginęło. To jest dobre dzieło, które służy każdemu – zarówno nam, jak i tym, którzy przyjdą po nas. Dziś łączmy się w radości, mam nadzieję, że każdy miło spędzi czas – powiedział do zgromadzonych w dąbrowskiej cerkwi opiekun duchowy bractwa o. Justyn Jaroszuk.

Po zakończonym nabożeństwie, do wspólnej integracji zaprosił przewodniczący bractwa Daniel Szczurko.

Wśród wielu przygotowanych atrakcji każdy mógł znaleźć coś dla siebie. Najmłodsi chętnie uczestniczyli w zabawie z animatorem, jak zwykle profesjonalnie przygotowanej przez Fabrykę Zabawy i Annę Janucik. Starszych pochłonęła gra terenowa, podczas której należało wykazać się wiedzą z prawosławnej teologii. Warto przy tym zaznaczyć wkład działającego na tym terenie Bractwa Młodzieży oraz opiekunów duchowych, którzy przygotowali założenia zabawy oraz układali pytania. Dorośli z kolei ćwiczyli pieczenie kiełbasek na ognisku oraz wdawali się w żywe dyskusje, raz po raz przerywane rywalizacją z podopiecznymi w przeróżnych konkurencjach – z puszczaniem baniek mydlanych włącznie. Można było się posilić przy szwedzkim stole, na którym królowały niezrównanego smaku wafle – z nadzieniem według rodzinnej receptury matuszki Elżbiety.

Urodzinowy piknik rodzinny był doskonałą okazją, by po długim okresie pandemicznej izolacji ponownie się zobaczyć, bezpośrednio podzielić się paschalną radością oraz umożliwić dzieciom oraz młodzieży spotkanie i zabawę w gronie rówieśników. Tego rodzaju przedsięwzięcia to jednak nie tylko integracja, ale też próba aktywizacji społeczności. Podczas gdy najmłodsi poznawali się poprzez zabawę, ich rodzice mieli czas na rozmowę i wymianę doświadczeń.

Adam Matyszczyk

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPuławskie obchody Międzynarodowego Dnia Zwycięstwa
Następny artykułWrocław: Tutaj powstaną nowe przystanki wiedeńskie [ZDJĘCIA]