A A+ A++

Niecałe 30 kilometrów od Elbląga, w 22. Bazie Lotnictwa Taktycznego w Królewie Malborskim, stacjonuje tymczasowo osiem niderlandzkich F-35, myśliwców piątej generacji, które patrolują niebo na wschodniej flance NATO. Takie samoloty z polską szachownicą mają latać najwcześniej za trzy lata. Zobacz zdjęcia.

Redakcja portElu była jednym z uczestników Media Day, środowego spotkania dla dziennikarzy, które zorganizowali wspólnie przedstawiciele niderlandzkich i polskich sił powietrznych. Mieliśmy okazję zobaczyć z bliska najnowocześniejsze obecnie myśliwce na świecie, czyli F-35, i porozmawiać z dowódcami o roli, jaką niderlandzcy piloci pełnią w 22. Bazie Lotnictwa Taktycznego w Malborku.

– W Polsce samoloty F-35 są pierwszy raz. Jest ich osiem, cztery są przeznaczone do codziennego szkolenia. Latają wspólnie nie tylko z Migami-29, które są zgromadzone w 22. Bazie w Malborku, ale również z polskimi F-16 z bazy w Krzesinach i Łasku, a także z samolotami amerykańskimi i innymi, które obecnie w ramach operacji NATO Air Shielding znajdują się w polskiej przestrzeni powietrznej – mówi gen. bryg. pilot Ireneusz Nowak, zastępca inspektora sił powietrznych Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych. – Jesteśmy w tej chwili państwem frontowym. Codziennie w ramach operacji NATO Air Shielding na polskim niebie pojawiają się maszyny NATO-wskie. Wykonują wspólne skoordynowane operacje, pokazują naszemu potencjalnemu przeciwnikowi, że jesteśmy gotowi i że każda akcja z tamtej strony spotka się z naszą reakcją.

Jak wyjaśnia generał, od momentu sygnału alarmowego do startu myśliwców mija nie więcej niż 15 minut. – Samoloty wykonują lot w kierunku niezidentyfikowanej grupy samolotów i przechwytują je, czyli zbliżają się na odległość kontaktu wizualnego, identyfikują te samoloty, pokazują swoje uzbrojenie i to jest jasne przesłanie dla załogi tych obcych maszyn, że są już pod kontrolą – wyjaśnia generał Nowak.

Taki właśnie incydent miał miejsce w poniedziałek przy granicy z obwodem kaliningradzkim, gdy holenderskie F-35 przechwyciły trzy rosyjskie maszyny, lecące przy granicy bez włączonych transponderów.

– Taki incydent to dla nasz zwyczajowa sprawa. To nie było nic niezwykłego. Takie przechwycenia rosyjskich maszyn, które pojawiają się z obwodu królewieckiego i lecą nad Morzem Bałtyckim często się odbywały. Przechwytywały je nasze załogi F-16, sam to robiłem w przeszłości. Tym razem odbyło się to przy udziale holenderskich F-35 i taka jest ich rola – mówił generał Nowak, dodając, że rosyjscy piloci „właściwie ciągle latają bez włączonych transponderów, co jest zagrożeniem dla ruchu cywilnego”.

 
gen.bryg. Ireneusz Nowak. W tle Mig-29 z polską szachownicą(fot. Anna Dembińska)

Zastępca inspektora sił powietrznych chwalił holenderskich pilotów. – Oprócz tego, że się szkolą oraz zapewniają integrację NATO-wskich maszyn w przestrzeni powietrznej, są także wsparciem dla naszej misji Baltic Air Polising – powiedział generał. – To jest niezwykle ważne, w jaki sposób my współpracujemy z państwami, które używają samolotów piątej generacji. Nie chodzi tylko o to, że nasi piloci mogą wspólnie wykonywać zadania z samolotami F-35. Jesteśmy zainteresowani, jak zdobywają i utrzymują zdolności do przebazowania. Proszę zobaczyć, że Holendrzy wybudowali w 22. Bazie swoją tymczasową infrastrukturę. Chcielibyśmy w przyszłości zdolność do takiej mobilności uzyskać dla polskich sił powietrznych – dodał generał.

Takie F-35, jakimi dysponują obecnie Holendrzy, mają trafić do Polski na początku 2026 roku. Mają stacjonować w Łasku, gdzie trwa budowa odpowiedniej bazy. Nasz kraj zamówił w USA 32 maszyny piątej generacji. Pierwsze zostaną wyprodukowane w przyszłym roku i będą przez kolejne dwa lata stacjonować w USA, gdzie szkolić się na nich będą polscy piloci.

– Okres szkolenia pilota, który przesiada się z F-16 na F-35, to około 6-7 miesięcy. Musi on też wykonać około 80 godzin nalotu – tłumaczył generał Nowak.

Holendrzy latają na F-35 od kilku lat. – Jesteśmy bardzo dumni, że jesteśmy tutaj i pracujemy ramię w ramię z polskimi przyjaciółmi, integrując Mig-29 z F-35. Razem jesteśmy w stanie chronić przestrzeń powietrzną, co ma duże znaczenie po rosyjskiej inwazji w Ukrainie – mówił gen. Dennis Luyt, dowódca Niderlandzkich Królewskich Sił Powietrznych. – Zostaliśmy tutaj bardzo ciepło przyjęci, baza w Malborku jest świetnie przygotowana i w bardzo dobrej kondycji. Zobaczymy, jak długo tu zostaniemy. Dla nas to standard, że często przenosimy się z miejsca na miejsce – ludzi, sprzęt, tymczasową infrastrukturę. Możemy to robić bardzo szybko.

Dopytywany przez dziennikarzy o różnice między F-16 a F-35 stwierdził: – To kompletnie inne systemy i zdolności. W F-35 lepiej widzisz, co się wokół ciebie dzieje, jesteś w stanie więcej zadań wykonać. Opisując wydarzenia z ostatnich dni w Malborku możemy powiedzieć, że potwierdziło się to, dlaczego tak ważna jest nasza obecność tutaj, jak ważna jest ta misja dla NATO – dodał, odnosząc się do wspomnianego wyżej incydentu z udziałem rosyjskich pilotów.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułMaryna Gąsienica-Daniel cierpi i szaleje w MŚ. “Walczy dzielnie”
Następny artykułLegendy polskiej kryptologii uhonorowane na kartce pocztowej