Kierowca McLarena nieugięcie twierdzi, że w pełni zasłużył na swoje pierwsze zwycięstwo w Formule 1 i odrzucił sugestie, że zostało ono podane mu na talerzu przez jego kolegę z zespołu, Lando Norrisa.
Australijczyk prowadził przez przeważającą część dystansu minionego Grand Prix Węgier, zanim Brytyjczyk podciął go dzięki lepszej strategii i wcześniejszemu zjazdu do boksu. Norris i Piastri zamienili się pozycjami dopiero przed linią mety, na wyraźne polecenie zespołu.
Norris długo odmawiał oddania pozycji i trzymał tempo, które nie pozwalało Piastriemu zbliżyć się do niego. Dyskusje przez radio i wielokrotne powtarzanie tak zwanych team orders wywołało wiele kontrowersji, dotyczących uczciwości zwycięstwa 23-latka.
Oscar zapytany podczas konferencji prasowej przed Grand Prix Belgii, czy wolałby odnieść proste zwycięstwo, bez żadnych kontrowersji odpowiedział:
– Być może w idealnym świecie. Ostatni postój przeprowadziliśmy w ten sposób tylko dlatego, że nasz zespół zajmował dwie pierwsze pozycje i mieliśmy pełne zaufanie, że później zamienimy miejsca.
– Więc czuję, że na to zasłużyłem – kontynuował. – Absolutnie nie mam wrażenia, że zostało mi ono podarowane, czy coś w tym stylu. Nie oznacza to, że nie ma rzeczy, które mogłem zrobić lepiej. W końcu wywalczyłem dobrą pozycję na początku wyścigu. Gdybyśmy walczyli o pozycje, nie zjeżdżalibyśmy w takiej kolejności. Dlatego myślę, że zasłużyłem na to.
Oscar Piastri, McLaren F1 Team, 1st position, with Andrea Stella, Team Principal, McLaren F1 Team, Lando Norris, McLaren F1 Team, 2nd position, after the race
Autor zdjęcia: Glenn Dunbar / Motorsport Images
– Oczywiście nadal ścigamy się dla zespołu – podkreślił. – Może i wcześniej nie mieliśmy dubletu, ale wielokrotnie byliśmy obok siebie blisko podium. Ta sytuacja była szczególna i może nie omówiliśmy tego w pełni, ale myślę, że oczekujemy, iż będziemy się ścigać ostro, ale uczciwie i nigdy nie doprowadzimy do kontaktu.
– Musimy zawsze mieć z tyłu głowy, że pewne decyzje strategiczne, takie jak zjazd na drugi postój, podejmowane są z myślą o ambicjach zespołu – dodał. – Gdybyśmy ścigali się ze sobą na pełnych obrotach i nie mielibyśmy za sobą nikogo, kto mógłby nam zagrozić, kolejność pit stopów byłaby zupełnie inna.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS