A A+ A++

Jak zawsze MSPO jest okazją do zapre­zen­to­wania się z jak najlepszej strony nie tylko przez zagraniczne podmioty, które mają chrapkę na kontrakty w ramach rozbudowy Sił Zbrojnych RP. Lwia część wystawy to oczywiście sprzęt polskich producentów. Ta w 2024 roku wygląda bardzo obiecująco. Poza opisanymi wcześniej spółkami Huta Stalowa Wola, Concept z Bielska Białej i AMZ z Kutna w gronie podmiotów, nad którymi warto się pochylić, są Polska Grupa Zbrojeniowa, Advanced Protection Systems, Wojskowy Instytut Techniczny Uzbrojenia czy Instytut Techniczny Wojsk Lotniczych.

Na pierwszy plan wysunęła się PGZ – wyłączając Hutę Stalowa Wola, którą już się zajęliśmy – prezentująca szereg nowych rozwiązań. Wśród nich znalazła się samobieżna armata SA-35 kalibru 35 milimetrów. Produkt spółki PIT-Radwar – zaznaczmy, że to tylko demonstrator technologii – powstał poprzez osadzenie ciągnionej armaty AM-35 na samochodzie cięża­rowym Jelcz 663.45 T60 w układzie 6 × 6. Kabina jest opancerzona, co zapewnia większe bezpieczeństwo trzyosobowej załodze, i jednocześnie nieco spłaszczona, co osiągnięto, montując silnik za nią. Ma to dawać dodatkową korzyść w postaci szybszej wymiany lub remontu w warunkach polowych.

Konstrukcja SA-35 nawiązuje do armaty okrętowej AM-35K, będącej częścią okrętowego systemu uzbrojenia OSU-35K. Ma nadawać się do niszczenia szerokiej gamy celów powietrznych, w tym dronów i amunicji krążącej, pocisków artyleryjskich i rakietowych. Zasilana jest amunicją podkalibrową i pociskami programowalnymi. Zastosowano dwustronne dosyłanie amunicji, a dwa magazyny amunicyjne mieszczą po 100 nabojów. SA-35 w ograniczonym zakresie może niszczyć też cele lądowe. Armatę wyposażono w funkcję szybkiego przeładowania i między innymi dzięki temu ma szybkostrzelność teoretyczną 550 strzałów na minutę. Według producenta SA-35 odznacza się dużą siłą ognia i wysoka celnością.

SA-35 przypomina nieco Skyrangera-30, również prezentowanego na targach.
(Andrzej Pawłowski)

Masa własna wieży SA-35 to 2,6 tony. Zbudowano ją z materiałów kompozytowych, co sprawia, że charakteryzuje się zmniejszoną sygnaturą termiczną i radiolokacyjną. Takie rozwiązanie obniża praw­do­po­do­bień­stwo wykrycia pojazdu przez systemy radiolokacyjne i termowizyjne przeciwnika.

Armata uzupełniona jest niezależnym opto­elek­tro­nicz­nym systemem śledzenia celów i kierowania ogniem ZGS-35, radarem Tuga i systemem sensorów opto­elek­tro­nicz­nych. Tuga jest radarem 4D wyposażanym w antenę ze skanowaniem fazowym. Urządzenie o wymiarach 700 × 700 milimetrów zapewnia wykrywanie obiektów latających (samolotów, śmigłowców, bsl) w zasięgu od 50 metrów do 50 kilometrów. Mikrodrony może wykrywać w odległości przekraczającej 5 kilometrów. Tuga lokalizuje cele, mierząc trzy współrzędne położenia i prędkość radialną. Konstrukcyjnie przygotowana jest do używania jako radar przenośny, zamontowany na pojazdach lub stacjonarny.

Szybkostrzel­ność teo­re­tyczna SA-35 to 550 strzałów na minutę.
(Andrzej Pawłowski)

Producent zapewnia, że SA-35 udało się osiągnąć krótki czas reakcji na zagrożenie poprzez wysoką mobilność w terenie, krótki czas osiągnięcia i odtworzenia gotowości bojowej oraz brak konieczności wykonywania kalibracji przez obsługę. SA-35 może być używana do krótkoterminowej ochrony przemieszczających się pododdziałów, stanowisk dowodzenia czy zasobów strategicznych. Ma być kompatybilna z polskimi systemami obrony powietrznej.

SA-35 jest ostrożnie wskazywane jako potencjalna część systemu Pilica+, na który ma składać się komponent artyleryjski. Czas jednak pokaże, czy znajdzie uznanie w oczach decydentów z Sił Zbrojnych RP.

Dobrze widoczna półprzewodnikowa antena AESA Warty.
(Andrzej Pawłowski)

PIT-Radwar pokazała też mobilny trój­współ­rzędny radar dalekiego zasięgu Warta (na podwoziu Jelcza) w najnowszej konfiguracji. Stacja radiolokacyjna pracuje w decymetrowym paśmie L i ma zasięg instrumentalny 480 kilometrów. Następca stacji radiolokacyjnej NUR-12 przechodzi obecnie badania kwalifikacyjne i zakończy je prawdo­po­dob­nie z początkiem 2025 roku. Podczas MSPO spółka zaprezentowała też dwa inne komponenty systemu na osobnych przyczepach: kabinę wskaźnikowo-techniczną i jednostkę zasilającą. Ważnym elementem, którego jednak nie pokazano, jest jednostka osłony elek­tro­mag­ne­tycz­nej z wabikami wytwarzającymi sygnały fałszywe, utrudniające namierzenie Warty na polu bitwy. Co za tym idzie, zwiększa się jej przeżywalność.

Warszawska spółka zaprezentowała również prototyp radaru wielofunkcyjnego kierowania ogniem Sajna jako element radiolokacyjny zestawu rakietowego obrony powietrznej krótkiego zasięgu Narew. Zaprojektowano ją do wykrywania i śledzenia samolotów załogowych i bezzałogowych, śmigłowców, kierowanych i niekierowanych pocisków rakietowych, w tym balistycznych krótkiego zasięgu, oraz pocisków artyleryjskich, w tym moździerzowych.

Tuga jest radarem 4D wyposażanym w antenę ze skanowaniem fazowym.
(Andrzej Pawłowski)

Sajnę osadzono na pięcio­osiowym podwoziu Jelcza i przystosowano do obsługi przez trzech żołnierzy, ale w skrajnych wypadkach wystarczy dwóch. Antena zapewnia pokrycie 70° w elewacji i 360° w azymucie. Maksymalny zasięg instrumentalny to 180 kilometrów. Zestaw – o łącznej masie 40 ton – obecnie przechodzi próby zakładowe, a po ich zakończeniu poddany zostanie kilkumiesięcznym próbom państwowym, po których zapadnie decyzja odnośnie do produkcji seryjnej.

Z ciekawszych propozycji można było wyróżnić mający premierę moździerz Szerszeń wzór 2023 kalibru 60 milimetrów, za którego opracowanie odpowiadają Zakłady Mechaniczne Tarnów. Obsługiwany przez trzech żołnierzy Szerszeń 2023 ma zasięg minimalny 200 metrów i maksymalny 4 tysiące metrów. Szybkostrzelność to 25 strzałów na minutę, można oddać maksymalną serię liczącą 30 granatów. Strzela amunicją Saab MAPAM-ER i standardowymi granatami NATO. Masa moździerza to 31 kilogramów.

Wyrzutnia okrętowa Tajfun.
(Andrzej Pawłowski)

W hali C znalazło się jeszcze miejsce dla okrętowej wyrzutni przenośnych przeciwlotniczych zestawów rakietowych Tajfun, która umożliwia niszczenie wykrytych wzrokowo celów powietrznych za pomocą zestawów rakietowych Grom/Piorun. Dwa pociski wchodzące w skład Tajfuna mogą zwalczać cele na wysokości od 10 do 4 tysięcy metrów i w odległości do 6500 metrów. Pocisk osiąga prędkość 600–640 metrów na sekundę co pozwala niszczyć obiekty latające przy prędkości 400 metrów na sekundę (w locie spotkaniowym) i 320 metrów na sekundę (w locie pościgowym).

Mesko i Telesystem zaprezentowały między innymi wysoko­mobilny zestaw przeciwlotniczy Kusza do zwalczania samolotów bojowych, śmigłowców i bezzałogowych statków latających. System może być zamontowany na platformie mobilnej – na przykład Toyocie Hilux lub Polarisie Rangerze – albo stacjonarnej.

Kusza dysponuje własnymi systemami celowniczymi i jednostką zasilającą.
(Andrzej Pawłowski)

5 września należał jednak do innego produktu PGZ. Wchodząca w jej skład spółka Rosomak podpisała ze Strażą Graniczną kontrakt na zakup jednego lekkiego pojazdu rozpoznawczego Legwan w konfiguracji opancerzonego pojazdu specjalnego. Od swojego pobratymca z Wojska Polskiego różnił się będzie zainstalowaną wyciągarką elektryczną.

Legwan powstał na bazie spolonizowanego koreańskiego podwozia w układzie 4 × 4 produkowanego przez KIA. Dopuszczalna masa całkowita wynosi około 6,1 tony. Wyposażony został w niezależne zawieszenie na wszystkich osiach, jednak będzie dostarczany w wersji ze zmodyfikowanym podwoziem specjalnie na życzenie odbiorcy. Napędzany jest widlastym turbodoładowanym silnikiem wysokoprężnym Hyundai D6EB o mocy 225 koni mechanicznych i otrzymał ośmiobiegową automatyczną skrzynię biegów Hyundai Powertech A8TR1.

Przeznaczony jest do transportu czterech żołnierzy z pełnym wyposażeniem indywidualnym i specjalistycznym w każdych warunkach pogodowych. Wyposażony jest w obrotnicę, w której można zamontować karabin maszynowy kalibru 7,62 lub 12,7 milimetra albo granatnik automatyczny. Stanowisko strzeleckie osłonięto płytami pancernymi, co zapewni pewną ochronę strzelcowi podczas prowadzenia ognia. Ochrona balistyczna ma kształtować się na poziomie 1 według NATO-wskiej normy STANAG 4569. Pojazd wyposażono w system centralnego pompowania kół i system runflat umożliwiający jazdę po przestrzeleniu opon.

W ramach programu pilo­ta­żo­wego Straż Graniczna wyda ponad 2 miliony złotych na jednego Legwana.
(Andrzej Pawłowski)

Polskie Wojska Lądowe w latach 2024–2030 otrzymają 400 wozów opancerzonych tego typu wraz z pakietem logistycznym i szkoleniowym. Pierwszą partię – tak naprawdę nie wiadomo, jak liczną – Warszawa kupi wprost z Korei Południowej. Reszta, prawdopodobnie zdecydowana większość, wyjedzie z Siemianowic Śląskich.

Oprócz samego sprzętu podmioty wchodzące w skład PGZ mogły cieszyć się z przyznanych Defenderów. Otrzymały je PIT-Radwar za System Pasywnej Lokacji (SPL) i okrętowy system uzbrojenia OSU-35K, który posadowiono na okręcie ORP Albatros. Natomiast Huta Stalowa Wola otrzymała nagrodę za wielozadaniowy pojazd taktyczny 4 × 4 Waran.

Andrzej Pawłowski, konflikty.pl

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułСкрипачке отказали в посадке на рейс Ryanair с 200-летним инструментом (фото)
Następny artykułKarolina Kucharczyk złotą medalistką igrzysk paralimpijskich