Wczoraj, 22 listopada (23:15)
Zagrywka kluczem do zwycięstwa w klasyku siatkarskiej PlusLigi. Po wymianie ciosów z obu stron PGE Skra Bełchatów we własnej hali pokonała 3:2 Asseco Resovię. Gospodarze wyszarpali zwycięstwo, choć w słabym stylu przegrali dwa pierwsze sety spotkania.
Lewandowski czy Messi – komu należy się “Złota Piłka”?
PGE Skra i Resovia to nie tylko uznane firmy, ale i sąsiedzi w ligowej tabeli. A zarazem drużyny, które po niezbyt udanym początku sezonu muszą gonić czołówkę. W poniedziałek krok w tym kierunku postawili bełchatowianie. Choć przegrali dwa pierwsze sety, doprowadzili do wyrównania i okazali się lepsi w tie-breaku. Dzięki temu przeskoczyli rywali w ligowej tabeli.
Już początek spotkania zwiastował prawdziwy festiwal mocnych zagrywek. Dla gości punkt w ten sposób zdobył Klemen Cebulj, dla PGE Skry Aleksandar Atanasijević. Gdy Słoweniec po raz drugi pojawił się w polu serwisowym, posłał dwa asy, a jego zespół objął prowadzenie 11:8.
Bełchatowianie nie byli w stanie odrobić tych strat do końca seta. Nawet gdy zbliżali się do przeciwników, ci ponownie rozbijali ich zagrywką. Do Cebulja dołączył bowiem Jakub Kochanowski i wprowadzony w końcówce Jakub Bucki – łącznie Resovia w pierwszym secie zdobyła zagrywką aż siedem punktów. Do tego po drugiej stronie w ataku mylił się Atanasijević i goście wygrali 25:22.
Zasady plebiscytu As Sportu 2021 możesz przeczytać w tym miejscu.
By przejść do głosowania – kliknij w tym miejscu!
Starcia PGE Skry z Resovią przez lata decydowały o kolejności na podium PlusLigi. W ostatnich sezonach obie drużyny nie potrafią jednak nawiązać do triumfów sprzed kilku lat. Ich spotkania ciągle są jednak klasykami PlusLigi – mierzyły się już 61 razy. Historia zdecydowanie przemawia na korzyść bełchatowian, którzy wygrali aż 43 z tych spotkań.
W poprzednim sezonie PGE Skra pokonała też Resovię w ćwierćfinale PlusLigi. Na początku drugiego seta bełchatowianie nie potrafili jednak znaleźć właściwego rytmu. Wdali się w dyskusję z sędziami, Dick Kooy nie poradził sobie z lekką zagrywką Jana Kozamernika. Goście znów szybko odskoczyli na trzy punkty.
W drużynie z Bełchatowa niewiele elementów funkcjonowało tak, jak należy. Gdy ich straty jeszcze wzrosły, Kooya zmienił Robert Taht. Rzeszowianie grali jednak z dużą swobodą w ataku, gdzie świetnie radzili sobie Maciej Muzaj i Sam Deroo. Co prawda w końcówce gospodarze przeprowadzili kilka bardziej udanych akcji, ale to Resovia wygrała 25:20.
W poprzedniej kolejce PlusLigi zdecydowanie lepsze wrażenie zostawili po sobie rzeszowianie. W końcu pokonali rywala z czołówki, rozbijając 3:0 Projekt Warszawa. Bełchatowianie niespodziewanie przegrali zaś z LUK Politechniką Lublin. W tygodniu poprawi … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS