A A+ A++

Górnik miał ostatnio fatalną passę, bo nie dość, że przegrał trzy mecze z rzędu, to w dodatku grał w nich w sposób nie napawający optymizmem. Ale koniec z tym! Dzisiaj wieczorem na Arenie Zabrze znów oglądaliśmy Górnika, takiego jakiego chcemy zawsze oglądać, a pomocną dłoń do naszej drużyny wyciągnął GKS Katowice. Wiadomo, że na prawdziwych przyjaciół w biedzie można liczyć.
Obydwa kluby – chyba może bardziej ich kibiców – łączą przyjazne relacje, które od tej jesieni znów można pielęgnować w ekstraklasie, wszak GKS wrócił do niej po 19 latach przerwy. W Zabrzu jednak goście nie zaprezentowali bynajmniej wysokiego poziomu i na ich tle Górnik mógł po prostu błyszczeć i to od pierwszych chwil. Zabrzanom kamień z serca (ewentualna czwarta porażka z rzędu mogła wywołać w klubie turbulencje) spadł już w 4 minucie, kiedy to szybki atak przeprowadzony prawą stroną wykończył pewnym strzałem wymierzonym tuż przy słupku Lukas Podolski. Był to jego pierwszy gol od… lutego, kiedy to trafił do siatki w innym derbowym meczu (z Piastem Gliwice). Nasz lider, który nie miał do tej pory udanego sezonu, dobił też rywala w II połowie, trafiając na 3-0. W międzyczasie zaś bramkę zdobył także obrońca Josema.

Zresztą na trzech golach wcale nie musiało się skończyć, bo – zwłaszcza w II połowie – okazji było całkiem dużo, gdyż większość zawodników ewidentnie załapało o co w grze zespołowej chodzi. Mowa szczególnie o Taofeeku Ismaheelu, który zarzucił egoizm i m.in. miał świetną asystę przy pierwszym trafieniu Poldiego, ale i wiedział kiedy może sam uderzyć (raz trafił w poprzeczkę). Dobrą zmianę dali też Lukas Ambros, a zwłaszcza debiutujący w Yosuke Furukawa, który kilka razy niemal zakiwał się na śmierć, ale kilka razy z jego dryblingów wynikał pod bramką gości niezły dym. Jeśli jeszcze będzie za pan brat z taktyką, to może pójdzie w ślady Okunukiego czy Yokoty?
Po tej wygranej Górnik oddalił się od strefy spadkowej i awansował na dziewiąte miejsce w tabeli.

EKSTRAKLASA – 9. kolejka:
GÓRNIK ZABRZE – GKS KATOWICE 3-0 (1-0)
1-0 Podolski (4)
2-0 Josema (48)
3-0 Podolski (64)
GÓRNIK: Szromnik – Sanchez (82 Szala), Szcześniak, Josema, Janża – Ismaheel (82 Olkowski), Rasak, Hellebrand, Lukoszek (72 Ambros) – Zahović (68 Buksa), Podolski (71 Furukawa).
KATOWICE: Kudła – Wasielewski (69 Czerwiński), Kuusk, Jędrych, Komor, Rogala – Błąd (69 Mak), Kowalczyk, Repka (61 Milewski), Nowak (82 Bród) – Bergier (61 Galan).
Żółte kartki: Lukoszek – Komor.
Sędziował: Daniel Stefański (Bydgoszcz).
Widzów: 22.371.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPiłkarze Zagłębia ruszyli na pomoc. “To są wartości, które zostają na całe życie”
Następny artykułProtest Verstappena