Jarosławianie przy wyjątkowo sprzyjających okolicznościach mogą jeszcze zagrać w „grupie mistrzowskiej” LOTTO Superligi. Musi zostać spełnionych kilka warunków, ale najważniejszymi były (i są) wygrane Oxynetu za trzy punkty w trzech ostatnich meczach fazy zasadniczej. Pierwszy krok wykonali, pokonując w Gdańsku Baltę AZS AWFiS. Klasą dla siebie był Japończyk Yuto Kizukuri. To miły mikołajowy prezent dla kibiców celuloidowej piłeczki z Jarosławia.
W porównaniu z ostatnimi mistrzowskimi spotkaniami menadżer Oxynetu Kamil Dziukiewicz wymienił duet obcokrajowców. Zrezygnował z zawodzącego, niestety, Nigeryjczyka Quadriego Aruny i Chorwata Andreja Gaciny, powołując pod broń Japończyka Yuto Kizukuriego i Ukraińca Jaroslawa Żmudenkę. Jedyne, co nie zmienia się od początku sezonu, to obecność w składzie Alana Kulczyckiego i fakt, że można było się spodziewać – jeszcze przed rozpoczęciem rywalizacji – iż stranieri będą musieli odrabiać straty. Że Oxynet przegrywać będzie 1:0.
I tak się stało. Na dzień dobry z rywalizacją nad Bałtykiem Alan znowu nie dał rady sprawić niespodzianki i przegrał z Portugalczykiem Diogo Carvalho. Był jednak postęp, bo po 26 przegranych z rzędu setach w tym sezonie młodzieżowy reprezentant Polski wreszcie urwał partię rywalowi.
Straty błyskawicznie odrobił reprezentant Kraju Kwitnącej Wiśni Yuto Kizukuri, który rozbił w trzech krótkich setach Tomasza Tomaszuka. Pozwolił mu ugrać ledwie 8 „małych” punktów. Oxynet na prowadzenie wyprowadził J. Żmudenko, który musiał nieco bardziej się namęczyć w równie doświadczonym jak on Szymonem Malickim. Szymonem, który w tym sezonie dołuje, ale który potrafi niejednemu zaleźć za skórę.
Bohaterem Oxynetu był Y. Kizukuri. Okazuje się, że to filigranowy Azjata, dysponujący szybkim, mocnym i skutecznie bitym forhendem jest najlepszym zawodnikiem jarosławskiej ekipy w tym sezonie. Że to on może w kolejnych spotkaniach być liderem zespołu. Portugalczyk D. Carvalho rozegrał w tym sezonie w barwach gdańskich akademików siedem meczów, z których aż pięć wygrał. W rankingu indywidualnym „kręci się” koło czołowej dziesiątki, a z Yuto nie miał większych szans. Znakomity w wykonaniu Japończyka był zwłaszcza czwarty set potyczki z D. Carvalho, zamykający całe spotkanie.
Przed teamem K. Dziukiewicza jeszcze dwa domowe spotkania. W piątek, 8 grudnia br. (g. 16), z Dojlidami Białystok, w niedzielę, 10 grudnia br (g. 16) z ASTS Olimpią-Unią Grudziądz. Jarosławianie po wygranej w Gdańsku awansowali na 8. miejsce w tabeli, ale mają jeden mecz rozegrany więcej od sąsiadów w tabeli. Aby myśleć o grze w „grupie mistrzowskiej” LOTTO Superligi (i uratować tym samym ten sezon), muszą wspomniane mecze wygrać z kompletem punktów. I liczyć na potknięcia rywali. Wariantów jest tak wiele, że nie sposób wszystkich wymienić. Podobnie warunków do spełnienia. Ale podług mądrego powiedzenia: „nadzieja umiera ostatnia…”, trzeba wierzyć do końca.
Balta AZS AWFiS Gdańsk – Oxynet Jarosław 1:3
- 1:0: Diogo Carvalho – Alan Kulczycki 3:1 (11:6, 11:3, 9:11, 16:14)
- 1:1: Tomasz Tomaszuk – Yuto Kizukuri 0:3 (3:11, 2:11, 3:11)
- 1:2: Szymon Malicki – Jaroslaw Żmudenko 1:3 (5:11, 11:13, 11:8, 3:11)
- 1:3: Diogo Carvalho – Yuto Kizukuri 1:3 (7:11, 8:11, 11:5, 4:11)
Autor: Mariusz Godos
/ Życie Podkarpackie
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS