A A+ A++

Obecny sezon dla Australijczyka jest dużo lepszy od poprzedniego. Dzięki dobrym występom, na które złożyły się m.in. dwie wizyty na podium, kierowca jest w stanie zakończyć ten rok na 4. pozycji w klasyfikacji generalnej kierowców.

AKTUALNA CZĘŚĆ TABELI KIEROWCÓW:
4. Sergio Perez – 100 pkt.
5. Charles Leclerc – 97 pkt.
6. Daniel Ricciardo – 96 pkt.

Ricciardo oprócz pokaźnej zdobyczy punktowej, może poszczycić się również pewną dominacją nad zespołowym partnerem, Estebanem Oconem. W czternastu dotychczasowych wyścigach pokonał go jedenastokrotnie, jeśli zaś chodzi o kwalifikacje – rekord wynosi 13:1 na jego korzyść.

Permane nie ma więc wątpliwości co do potencjału Ricciardo i stawia w grupie najbardziej utalentowanych kierowców obecnej ery – Lewisa Hamiltona, Maksa Verstappena oraz Charlesa Leclerca.

“Jeszcze przed koronawirusem, gdy zjawiał się w fabryce i spotykał z całym zespołem, z miejsca można było stwierdzić, że wszyscy go kochają”, wspomina dyrektor w podcaście Beyond the Grid.

“Nie ma obecnie wielu takich kierowców. Mówię to ze swojej perspektywy, która nie różni się od tej, którą ma każdy. No dobra, być może jestem trochę bliżej Daniela. Ale jest on, jest Lewis, jest Charles i jest Max. Ta czwórka jest na innym poziomie.”

“Nie to żebym uniżał tu Estebanowi, ale on jest 0,05, czy 0,1 sekundy za Ricciardo, a taka strata w miejscu, w którym się znajdujemy, może być przepaścią. Stara się jak może zmniejszyć tę stratę i uczyć się od Daniela. Widzi co on robi dla zespołu i chce robić to samo. Wykonuje świetną robotę i jeśli będzie będzie go naśladował, to odniesie sukces.”

Choć Ricciardo nabiera rozpędu we francuskiej ekipie, to akurat w przyszłym roku po raz czwarty w karierze zmieni barwy. W McLarenie zastąpi Carlosa Sainza, a lukę po nim wypełni Fernando Alonso.

“Co tydzień mówię mu, że jeszcze nie jest za późno na zmianę zdania. Poważnie”, żartuje Permane.

“Oczywiście wiem, że nie może tego zrobić i z szacunku do swojej nowej ekipy nawet nie udaje, że mógłby to zrobić.”

“Gdyby ten rok był normalny i ludzie nie zamieniali się zespołami jeszcze przed rozpoczęciem sezonu, kto wie, gdzie byśmy teraz byli. Jesteśmy jednak gdzie jesteśmy i musimy sobie z tym poradzić. Gdyby to się nie stało, nie mielibyśmy znowu u siebie Fernando. Podczas gdy jedne drzwi się zamykają, drugie się otwierają.”

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułSą fundusze na przewozy autobusowe w regionie
Następny artykułTłumaczymy, dlaczego Jerzy Brzęczek to dobry selekcjoner i nie należy go zwalniać