Numerem 1 oznaczono ówczesny punkt pojenia koni i studnię „Tereska” na której zamontowana była wówczas lampa gazowa oświetlająca nocą to właśnie miejsce. Numerem 2 – jeden z kilku istniejących wówczas miejskich gołębników; numerem 3 – figurę świętego Floriana, która zdobi nasz myślenicki Rynek do dnia dzisiejszego a numerem 4 – budynki mieszkalno – gospodarcze na podwórka których można było wjechać szeroką bramą wjazdową. Wszystkie widoczne budynki mieszkalne uległy spaleniu podczas pożaru w roku 1926.
W tle kościół parafii Narodzenia NMP z wysoką wieżą wybudowaną „Zbawicielowi świata na przełomie wieków” i kaplicą Matki Bożej Myślenickiej. Numerem 5 oznaczono ówczesną drogę z Myślenic w kierunku Zakopanego. Wśród widocznych budowli swoją architekturą wyróżnia się budynek szkolny, widoczny po prawej stronie, powstały w latach 1873 – 1877.
W czasie wojen zajmowany był przez wojska nieprzyjaciół, więc nauka w nim odbywała się nieregularnie. Od 1909 roku szkoła męska nosiła imię Juliusza Słowackiego, a żeńska – Królowej Jadwigi. Przygotowując opis do tej fotografii, wertując kartki książki „Pamiętniki urzędników galicyjskich” Wydawnictwa Literackiego – Kraków 1978 r., natknąłem się na bardzo ciekawy zapis o Myślenicach. Benedykt Gregorowicz wędrując we wrześniu 1854 roku wynajętą dorożką z Żywca do Lwowa tak wspomina nocleg w Myślenicach – zapis w oryginale brzmi następująco:
„„… zajechaliśmy na nocleg do zajezdnego domu w Myślenicach w Rynku, na rogu przy cesarskim gościńcu.
Otrzymaliśmy piękny, duży pokój na dole, którego okna wychodziły na Rynek, gdzie już po 8 godzinie zupełna panowała cisza i gdzieniegdzie tylko światełko z okien migało. Po wieczerzy, którą dość smacznie sporządzono, uśpiwszy dzieci, udaliśmy się także na spoczynek, a ponieważ nigdy nie mogę rychło zasnąć, nie zgasiłem świecy i zacząłem czytać, mając jakąś książkę przy sobie. Leżąc naprzeciw okna, uważałem, że ktoś koło niego się chodzi i do nas zagląda. Wstałem więc i otworzywszy okienki zapytałem człowieka pod oknem stojącego, czego by chciał. Zapytany odpowiada mi z zupełną spokojnością: – Ej, pseprasam wielmożnego pana, bo jo to nocnym stróżem, a ze mi dziwno było, dlaczego się tu tak długo świeci, to musiałem się przekonać, teroz widzę, że państwo zajechali na nocleg, to jesce pseprosom i dobranoc państwu życę.
Pomyślałem sobie: „ostrożność chwalebna” – ale zaraz nasunęła mi się smutna uwaga, iż bardzo mało i rzadko muszą tu przyjeżdżać nocować, kiedy bacznemu stróżowi nocnemu jako osobliwość wpadła w oczy, iż w izbie gościnnej po 9 godzinie wieczorem jeszcze się świeci. Cóż to za zmiana ! Myślenice niegdyś miasto obwodowe, a po przeniesieniu urzędu obwodowego do Wadowic i poprowadzeniu głównego traktu pocztowego przez Podgórze i Mogilany, zeszło to miasteczko do mieściny jakby od świata zapomnianej, gdzie we wrześniu po 8 godzinie wieczorem żywej duszy na Rynku nie zobaczy prócz stróża nocnego służbę pełniącego, a i ten po 10 godzinie zapewne już chrapie snem sprawiedliwego, przekonawszy się o bezpiecznej swej rzeszy”.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS